niedziela, 22 lipca 2012

Mały dodatek ;)


Oto Cheester piesek Alex jak wam się podoba według mnie jest przesłodki, sama bym chciała takiego mieć ;P

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 6


Oczami Liama
Obudziłem się obok mojej wspaniałej dziewczyny. Nie miałem kaca bo nie mogę pić i cieszę się z tego. Alex jest taka słodka jak śpi jak aniołek. Wstałem delikatnie nie budząc jej i zszedłem do kuchni gdzie nie było jeszcze nikogo. Spojrzałem na zegarek była 7 rano. Nawet jak na mnie to za wcześnie no bo w końcu są wakacje więc złapałem butelkę wody dla mojej kobietki bo zapewne obudzi się z kacem i pomaszerowałem do sypialni. Położyłem się delikatnie do łóżka, a Alex wtuliła się w mój nagi tors położyłam butelkę na szafkę nocną i złapałem za telefon. Sprawdziłem parę stron plotkarskich i wrzuciłem wpis na tt: ‘’Znów zakochany, cieszę się że spotkałem cię na mojej drodze życia… KOCHAM CIĘ @OfficialAlex <3’’ wylogowałem się i wpatrywałem się w blondynkę. Dałem jej buziaka w głowę, a on mocniej się do mnie przytuliła jest taka słodka.
Oczami Louisa
Obudziłem się z mega kacem spojrzałem na fona była 9 obok mnie leżała śpiąca ruda ślicznotka. Poszedłem do kuchni po dwie butelki wody dla mnie i dla mojej kobietki bo sporo popiliśmy wczoraj i na tym się nie skończyło. Noc był ostra prześcieradło leży na ziemi, moje spodnie wiszą na żyrandolu co oznacz że było czadowa. Podszedłem do łóżka i obdarowałem moją lubą buziakiem w czółko na powitanie.
- Cześć skarbie. – powiedziała przeciągając się.
- Hej kotku, mam dla ciebie wodę bo zapewne cię suszy. – podałem jej butelkę.
- Kochany jesteś. – powiedziała i zbliżyła się do mnie obdarowując mnie bardzo namiętnym buziakiem.
- A to za co? – zapytałem.
- Za dzisiejszą noc. – odpowiedziała seksownie zagryzając dolną wargę.
- No i to mi się podoba…. – dałem jej buziaka. – idziemy coś zjeść? – zapytałem.
- Oki. – złapała mnie za rękę i powędrowaliśmy do kuchni gdzie siedział już Li, Alex i moja siostra.
- Cześć. – powiedzieliśmy wchodząc do kuchni.
- Hej. – odpowiedzieli zmarnowani.
- Co kacyk dokucza? – zapytał nas Li podśmiewując się pod nosem.
- Oj bardzo śmieszne, na prawdę Liam.. – powiedziała Nena.
- Dobrze że ja nie mogę pić, teraz widzę tego zalety. – powiedział Li.
- Wiesz skarbie czasem ci tego zazdroszczę że nie możesz pić… - powiedziała blondynka i dała mu buziaka.
- Dobra koniec tematu co robimy? – zapytała Dakota.
- Nie mam na nic siły, a muszę iść do sklepu po jakiś prezent. – powiedziała Nathalie kładąc głowę na stole.
- Zrobić wam śniadanko alkusy? – zapytał Liam.
- Tak. – odpowiedzieliśmy chórem.
- Idę obudzić resztę. – powiedziała Nena i poszła na górę.
Oczami Nathalie
Poszłam obudzić resztę śpiochów i zawołać ich na śniadanko. Najpierw poszłam do pokoju Nialla gdzie na łóżku leżeli wtuleni w siebie blondasek i Tatiana wyglądali tak słodko.
- Hejo śpiochy czas wstawać. – powiedziałam, a z ich strony zero reakcji.
- Ej no wstawajcie. – powiedziałam już głośniej nadal nic.
- Śniadanie na stole. – zerwali się na równe nogi, a ja zaczęłam się śmiać.
- A co na śniadanie? – zapytała Niall.
- Nie wiem Liam cos robi, powiedziałam tak bo chciałam was obudzić hehe. – zaśmiałam się.
- To my idziemy jeść. – powiedziała Tana i poszli. Ja za to poszłam do sypialni mojego miśka.
- Kochanie czas wstawać. – powiedziałam dając mu namiętnego buziaka czułam jak jego kąciki ust idą w górę.
- Taka pobudkę proszę częściej skarbie. – ja się uśmiechnęłam i podałam mu wcześniej wzięta butelkę z woda bo pewnie ma kaca.
- Kochana jesteś. – powiedział biorąc butelkę.
- Wiem. – powiedziałam kierując się w stronę wyjścia, ale Malik złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie tak że leżałam już obok niego. Zaczął  mnie namiętnie całować i błądzić rękoma po moim całym ciele, ja nie byłam mu dłużna. Nagle do pokoju ktoś wparował.
- A ty gdzie zaginę… - nie dokończyła Emi bo zobaczyła że nam przerwała.
- Oj sorki gołąbeczki. – powiedziała i wyszła. Ja spojrzałam na mojego chłopaka i wybuchliśmy śmiechem. Po ok. 2 min opanowaliśmy się i postanowiliśmy iść na śniadanie.
- Co na śniadanko? – zapytał Malik jak wchodziliśmy do kuchni.
- Naleśniki. – odpowiedział Liam i podał nam po talerzu naleśników z nutellą, ja przez nich przytyję.
- Liam przez ciebie będę gruba. – spojrzałam na niego, a następnie na talerz naleśników.
- Skarbie już nie przesadzaj i tak będziesz piękna. – powiedział Malik.
- Och dziękuje, ale nie podlizuj się ;P – dałam mu buziaka w policzek.
- Co robimy? – zapytał Niall zajadający się chyba 10 naleśnikiem, gdzie on to mieści.
- Może pójdziemy wieczorem do klubu? – zaproponował Lou.
- Spoko. – odpowiedzieliśmy chórem.
- A teraz jakieś filmy? – zapytała Alex, pokiwaliśmy głowami na potwierdzenie, posprzątaliśmy po śniadaniu i poszliśmy do salonu.
- Dakota pójdziesz ze mną do sklepu. – zapytałam rudzinki.
- Oki, tyko się wyszykuje. – odpowiedziała i poszła o pokoju, a ja do siebie. Wzięłam czystą bieliznę i powędrowałam pod prysznic. Umalowałam się lekko i ubrałam w szary dres, wysokie nike, koszulkę na ramiączka i czerwoną bejsbolówkę. Spięłam włosy w kitkę, założyłam czerwona bandamkę i wzięłam jakąś pasująca torbę do której spakowałam portfeli i iPhona. Byłam gotowa więc poszłam do Dakoty. Weszłam do jej pokoju właśnie miał wychodzić więc pokierowałyśmy się do wyjścia. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do galerii.
- Po co chciałaś iść na zakupy? – zapytała przyjaciółka.
- Jutro mijają dwa tygodnie odkąd jestem z Zaynem chciałam mu cos kupić, tylko jeszcze nie wiem co. – trochę posmutniałam.
- A może kup mu nowe lusterko hehe. – zaczęłyśmy się śmiać.
- To nawet dobry pomysł, ale to za mało dokupię do tego jakąś bejsbolówkę i będzie gites co sądzisz? – powiedziałam.
- Świetnie na pewno mu się spodoba. – powiedział właśnie doszłyśmy do galerii. Pokierowałyśmy się do pierwszego sklepu z odzieżą męską. Od razu rzuciła mi się granatowo biała bejsbolówkę w kącie sklepu była piękna. Pokazałam ją Dakocie tez była zachwycona wybrałam odpowiedni rozmiar i wzięłam do kasy. Poszłyśmy do jakiejś drogerii i kupiłyśmy podręczne niebieskie lusterko, postanowiłam mu jeszcze kupić bokserki w lusterka ;P i byłyśmy po zakupach. Nie obyło się bez cykania fotek przez fotoreporterów i paru pytań. Szybko na nie odpowiedziałyśmy, starałyśmy się nie strzelić żadnej gafy. W drodze powrotnej Dakota kupiła Lou kilogram marchewek bo już mu się skończyły, dokupiłyśmy jeszcze parę rzeczy do domu i wróciłyśmy. W domu było wyjątkowo cicho wszyscy oglądali cos w TV, tylko Lou siedział skulony w kącie i gadał coś do siebie.
- Skarbie co się stało? – podeszła do niego Dakota.
- Marchewki się skończyły. – powiedział prawie płacząc.
- O mój boże Louis znam cię od dziecka i nie sądziła że ty aż tak kochasz marchewki haha. – zaczęłam się śmiać. Nagle rudzinka wyciągnęła marchewki z torebki, a mój brat latał po salonie i cieszył się jak dziecko masakra, on ma coś z głową ;P.
- Lou zamknij się i usiądź na dupie bo my film oglądamy, a ty jakiś teatrzyk odwalasz. – wydarł się Hazza.
- W ogóle nie rozumiecie moich uczuć. – powiedział Louis i udając że płacz pobiegł do kuchni oczywiście ze swoimi kumplami marchewkami za nim poszła Dakota ;P. A ja poszłam do siebie zapakować prezent. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz żeby czasem Malik za mną nie wszedł i nie zobaczył prezentu. Ułożyłam wszystko w ozdobnym pudle i schowałam pod łóżko. Nagle ktoś dobijał się do drzwi, a więc je otworzyłam.
- Czemu zamknęłaś drzwi? – zapytał mulat.
- Bo musiałam się przebrać, a bałam się że ktoś może wejść. –skłamałam, no ale przecież nie powiem : ‘’a wiesz zamknęła drzwi bo musiała schować prezent dla ciebie’’.
 - Okej :) – dał mi buziaka i poszliśmy na dół do reszty. Właśnie skończył się film więc szukali następnego. Hazza krzątała się po kuchni i szykował obiad z Emi. A ja poszłam na chwilkę do łazienki.
Oczami Dakoty
Siedzieliśmy w salonie i myśleliśmy nad następnym filmem. Zayn wykorzystał chwilę że nie ma Nathalie i czym prędzej poprosił mnie o rozmowę w cztery oczy.
- O co chodzi, cos się stało? – zapytałam zdezorientowana.
- Jak pewnie wiesz jutro mijają dwa tygodnie odkąd jestem z Nathalie więc postanowiłem ją gdzieś zabrać, na razie nie powiem gdzie, ale mam do cb prośbę. – powiedział.
- Wal śmiało. – uśmiechnęłam się.
Mogła byś ja spakować jej kilka rzeczy, tak na tydzień, ale po kryjomu żeby się nie dowiedział? – zapytał Malik.
- Jasne spakuje ją wieczorem oki – odpowiedziałam i wróciliśmy do salonu gdzie właśnie włączali jakiś film. Po chwili dołączyła do nas Nathalie i zaczęliśmy oglądać film ‘’Tron. Dziedzictwo.’’ Przyznam film całkiem ciekawy wszyscy siedzieli jak zaklęci zero śmiechów, zero rozmów normalnie jak nie w tym domu ;P Jak film się skończył loczek i Emi zawołali nas na obiad, przygotowali frytki, skrzydełka z piekarnika i sałatę w jakimś sosie wyszło im całkiem smacznie. Po skończeni posiłku posprzątaliśmy i rozeszliśmy się szykować na imprezę. Wzięłam długą kąpiel bo i tak miałam dużo czasu. Umyłam i wysuszyłam włosy, wyprostowałam i poszłam na balkon zapalić. Nikt nie wie że pale bo nie ma się czym chwalić dziewczyny myślą ze rzuciła, ale to nie takie łatwe. Na moje nieszczęście nie zamknęłam drzwi i do pokoju wparował Lou, stał jak wryty, a ja szybko wyrzuciła peta. Patrzył na mnie smutnym, pytającym wzrokiem, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- Lou….. ja.. – boże jąkałam się niemiłosiernie, trochę mnie zatkało.
- Ja wiem… to złe, ale…. trudno mi z tym skończyć…. – dodałam.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś, nie ufasz mi, razem byśmy przez to przeszli. – powiedział smutny nadal stojąc w drzwiach.
- Nie wiem…… Lou ufam ci jak możesz myśleć ze jest inaczej, przepraszam że ci nie powiedział to był błąd chciałam się z tym sama uporać, ale to mnie przerasta. – spuściłam głowę. Nagle poczułam jak mój chłopak mnie przytula i całuje w głowę.
- Przepraszam, kocham cie. – jeszcze raz przeprosiłam za kłamstwo.
- Już dobrze skarbie, ja też cie kocham. – powiedział i poszedł do siebie. Ja pokierował się ponownie do łazienki w celu umycia zębów i zrobienia makijażu. W trakcie przyglądanie się mojej twarzyczce w ogromnym lustrze w mojej łazience zorientowałam się że jestem w ręczniku. Wzięłam czarną, koronkową bieliznę i założyłam na swoje idealne ciało. Na to włożyłam beżową obcisłą sukienkę i tego samego koloru szpilki. Dobrałam czarną bransoletkę, kolczyki i kopertówkę do której spakowałam portfel, telefon i dokumenty. Gotowa poszłam do salonu gdzie siedzieli już prawie wszyscy brakowało tylko Alex, Liama, Nathalie i Hazzy. Siedzieliśmy w ciszy w salonie co było dla mnie bardzo dziwne bo tu zawsze było dość głośno. Po około 10 min doszła reszta i poszli do busa ja powiedziałam że z Lou dojedziemy później.
- Czemu nie jedziemy ? – zapytał zdziwiony Tommo.
- Bo obiecałam coś Malikowi, mianowicie musimy spakować Nathalie na tydzień bo Zayn zabiera ją gdzieś na rocznice więcej nie wiem. – odpowiedziałam, a on tylko pokiwał głową i poszliśmy do pokoju brunetki. Wzięłam jej różową walizkę i zaczęłam pakować różne rzeczy zajęło nam to jakieś pół godzinki. Wszystko było już gotowe więc poprawiła szybko makijaż i pojechaliśmy taksówką do klubu. Po około 20 min byliśmy na miejscu roiło się tam od fotoreporterów, fanek i innych imprezowiczów. Z trudem przedarliśmy się przez tłum i zostaliśmy wpuszczeni przez ochroniarza do środka. Szukaliśmy wzrokiem reszty znajomych, po krótkiej chwili Lou zauważył ich siedzących przy jednym ze stolików. Poszliśmy do nich i przysiedliśmy się.
- A wy czemu zostaliście w domu dłużej? – zapytał Li podnosząc jedną brew do góry.
- yyy…. ee… hmm. – zaczęłam się jąkać Lou też nie wiedział co powiedzieć.
- Nie nasz interes. – stanął w naszej obronie Zayn odetchnęłam z ulgą, puścił mi pytające spojrzenie, a ja uśmiechnęłam na znak że wszystko gotowe.
- To co idziemy tańczyć? – zapytałam reszty przerywając niezręczną ciszę. Wszyscy się zgodzili więc pokierowaliśmy się na parkiet. Muzyka była rewelacyjna nie miałam ochoty schodzić z parkietu, naokoło mnie zrobiło się kółko jak w filmach. Tańczyłam swoje solówki, wcześniej nikomu ich nie pokazywałam na koniec zrobiłam szpagat na stojąco, a wszyscy bili mi brawo i krzyczeli. Czułam się naprawdę wyjątkowo, a mój humor jeszcze bardziej poprawił namiętny całus od Louiska. Czas mijał bardzo szybko piliśmy kolorowe drinki, tańczyliśmy i gadaliśmy. Po 3 postanowiliśmy się zbierać do domu. Wszyscy padnięci rozeszliśmy się do siebie, wzięłam szybki prysznic, zmyłam make up i położyłam się do łóżka. Tommo poszedł się wykąpać, ale nie doczekałam się go bo wyczerpana dzisiejszym dniem zasnęłam.
Oczami Zayna
Obudziłem się z wspaniałym humorem, dziś mijają dwa cudowne tygodnie odkąd jestem z Nathalie. jest nam razem b. dobrze dogadujemy się i rozumiemy. Ciekawy jestem jej reakcji na mój prezent, było już dobrze po 12, a samolot mamy o 15.45 więc czas wstawać.
- Skarbie wszystkiego naj :*** - wyszeptałem Nenie całując ją po szyi ona lekko odchyliła głowę dotyku i przygryzła dolną wargę, wyglądała tak seksownie nie mogę się przy niej opanować.
- Najlepszego kochanie. – obdarowała mnie namiętnym buziakiem, wstała i wyciągnęła coś spod swojego łóżka. Podała mi dość duże pudełko z kokardą, a na jej twarzy zagościł wielki uśmiech. Otworzyłem pudełko i zobaczyłem tam granatowo białą bejsbolówkę, niebieskie lusterko i bokserki w lusterka. To słodkie spojrzałem na nią i obdarowałem ją buziakiem.
- I jak ci się podoba? – zapytała nadal się uśmiechając.
- Wszystko jest piękne. Dziękuje :* - obdarowałem ją kolejnym całusem.
- A teraz czas na mój prezent, zaraz wrócę. – pobiegłem do swojego pokoju, złapałem kopertę i szybko wróciłem. Podałem jej kopertę, a ona spojrzała na mnie pytająco.
- Otwórz ;) – powiedziałam z mega uśmiechem. Spojrzała do środka, następnie na mnie i znów na zawartość.
- I jak ci się pod… - nie dane mi było dokończyć bo moja kobieta rzuciła się na mnie i zaczęła namiętnie całować.
- Nie wierze… - mówiła zaszokowana prezentem.
- To uwierz bo lecimy dzisiaj o 15.45 więc czas się szykować. – przytuliła się do mojego gołego torsu.
- Co już prawie 13 ja nie zdążę się wyszykować i spakować. – zaczęła trochę panikować.
- Spokojnie kochanie już jesteś spakowana ;)
- Ale jak to?
- Poprosiłem o to Dakote dlatego wczoraj przyjechała późnie z Lou do klubu, ale nie wiedzą gdzie cie zabieram.
- Aaahhhhaaaa… a ktoś jeszcze wie ?
- Nie, ale się dowiedzą. Dobra to ty się szykuj, a ja idę ich poinformować.
- Oki. – uśmiechnęła się i poszła do łazienki, a ja poleciałam na dół gdzie już byli wszyscy.
- Cześć wszystkim.
- Hej. – odpowiedzieli chórem.
- Jak wiecie mam dzisiaj rocznice z Nathalie i chcę…..
- Niech zgadnę mamy się ulotnić na wieczór i za szybko nie wracać. – przerwał mi Niall znacząco ruszając brwiami.
- Nie pewnie mamy w ogóle nie wracać na noc. – dodał Liam.
- Dacie mi dokończyć czy nie. Jadę na tydzień z Neną do Paryża. – to ich zaszokowałem normalnie szczeny im opadły.
- Dobra widzę że was zatkało, nie mam za dużo czasu więc lecę się szykować bo samolot mamy o 15.45 – nie czekając na ich reakcję pobiegłem do swojej sypialni wziąłem czyste bokserki i wskoczyłem pod prysznic. Zimne krople wody spływały po moim ciele co mnie pobudziło i orzeźwiło. Ubrałem się w beżowe spodnie z niskim krokiem, koszulkę z napisem ‘’BAD BOY’’ i szare nike za kostkę. Ułożyłem włosy i spojrzałem na zegarek była już prawie 14. Szybko zniosłem swoją i Neny walizkę do przedpokoju i pobiegłem do jej pokoju.
- Skarbie gotowa już? – zapytałam wchodząc do sypialni.
- Raczej tak, jeszcze spakuje kosmetyki i jestem gotowa. – odpowiedziała pakując ostatnie rzeczy.
- Musimy już jechać bo nie zdążymy na samolot. – powiedziałem i widząc że skończyła pakowanie złapałem ją za rękę i poszliśmy na dół. Tam czekali już wszyscy całą grupa pojechaliśmy na lotnisko poszedłem załatwić wszystko, a Nena się żegnała. Około 15.15 już wszystko załatwiłem więc położyłem walizki na taśmie i podszedłem do znajomych. Nathalie uroniła łezkę żegnając się z wszystkimi najtrudniej było jej się rozstać z Lou w końcu byli nie rozłączni. Przytuliłem się z każdym.
- Kochanie musimy iść. – powiedziałem łapiąc ją za rękę.
- Dobrze. – otarłem jej łezkę spływającą po jej policzku.
- Będziemy tęsknić. – powiedzieli wszyscy.
- My też. – odpowiedziałam i łapiąc Nathalie w pasie poszliśmy do samolotu. Na pożegnanie pomachaliśmy i pokierowaliśmy się do latającej maszyny zajmując swoje miejsca na końcu. Obok nas usiadła słodka dziewczynka na moje oko miała 13 lat wpatrywała się w nas kątem oka i po chwili przerwała ciszę.
- Mogę prosić autograf? – zapytała nieśmiało.
- Oczywiście :) – wziąłem podany notesik i zapytałam.
- A jak ci ślicznotko na imię?
- Lucy – uśmiechnęła się słodko, a ja podpisałem jeszcze jej płytę.
- Podpiszesz się? – zapytała Nathalie podając jej notesik.
- Jasne. – powiedział moja dziewczyna i strzeliła autograf, no cóż musi się do tego przyzwyczaić. Moja ukochana włączyła iPoda i przytulając się do mnie zasnęła. Ja rozmawiałem z Lucy opowiadałem jej różne historie o mnie i chłopakach z zespołu i tak minął mi lot. Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie Lucy i poszła do rodziców. Założyłem czapkę. Okulary żeby mnie nie rozpoznali jeszcze tego mi brakuje, Nena poszła w moje ślady. Po tajniaku poszliśmy na odprawę, po walizki i pojechaliśmy taksówką do hotelu.
Oczami Liama
Wszyscy wrócili do domu, a ja postanowiłem zrobić Alex niespodziankę i kupić jej pieska. Poszedłem do schroniska po jakiegoś porzuconego szczeniaczka. Miałem szczęście właśnie przywieźli słodkiego golden retrievera na pewno jej się spodoba, wziąłem go i skierowałem się w stronę domu. Po drodze kupiłem karmę, kojec i parę zabawek zabrałem się z tym taksówką. Po cichu wszedłem do domu na moje szczęście nie było nikogo w salonie.
- Alex choć do salonu!!!! – zawołałem blondynkę, on przybiegła w sekundę. Zza pleców wyciągnąłem szczeniaczka, a jej oczy zamigotały jak gwiazdki na niebie.
- To dla mnie, jaki słodki. – powiedziała obdarowując mnie namiętnym buziakiem.
- Tak dla cb skarbie, jak dasz mu na imię? – zapytałem zaciekawiony. Ona usiadła z nim na kanapie i rozmyślała.
- Wiem… - powiedziała po krótkiej chwili. - … nazwiemy go Cheester :) – jak tylko Alexandra wypowiedziała to imię piesek szczeknął więc chyba się zgadza.
- Jest piękne, teraz powiedzmy reszcie o naszym nowym lokatorze.
- Eee hołota na dół. – wszyscy przyszli do salonu i dziwnie patrzyli na pieska.
- To jest Cheester i od dzisiaj z nami mieszka. – powiedziała Alex w czasie jak wszyscy się zachwycali szczeniakiem ja zaniosłem kojec do sypialni mojej i blondi. Wróciłem do kuchni i nasypałem do miski kary, a do drugiej nalałem mleka i zawołałem piecha który natychmiast zaczął pałaszować.
- Czyli wszyscy się zgadzają? – zapytałem wchodząc do salonu.
- Tak. – odpowiedzieli wszyscy chórem.
- Co robimy? – zapytała Emily.
- Trzeba jechać na zakupy.. – powiedziała Tana.
- To ja i Hazza pojedziemy, prawda. – powiedziała Emi.
- Jasne. – odpowiedział Styles, złapał dziewczynę za rękę i pojechali na zakupy.
Oczami Harrego
Pojechaliśmy z Emi na zakupy do najbliższego supermarketu. Wziąłem ją na ręce, wsadziłem do wózka i zaczęliśmy jeździć po sklepie. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli jak na oszołomów hehe. Parę osób robiło zdjęcia, ale my się tym nie przejmowaliśmy świetnie się bawiliśmy jak dzieci. Wrzucaliśmy wszystko do koszyka i podjechaliśmy do kasy udając wyścigówkę ;D Kasjerka patrzyła na nas jak na chorych umysłowo wyjąłem dziewczynę z koszyka i wyciągnęliśmy wszystko na taśmę. Zapłaciłem i zapakowaliśmy wszystko do reklamówek i powrotem zapakowaliśmy do wózka. Poszliśmy do auta wrzuciliśmy zakupy do bagażnika i uciekając przed fotoreporterami ruszyliśmy z piskiem opon. Po ok. 20 min byliśmy w domu rozpakowaliśmy jedzeni i postanowiliśmy zadzwonić do Neny i Malik czy dotarli juz na miejsce. Lou złapał komórkę i wybrał numer siostry.
- Hej sis już na miejscu? – włączył na głośnik Lou.
- Cześć, właśnie dotarliśmy do hotelu mamy piękny apartament i widok na Wieże Eiffla, pozdrów wszystkich.
- Słyszymy cię kocie. – powiedziała Alex.
- Ooo cześć wam kochani, może jutro zgadamy się wieczorem na skype? – zapytała Nena.
- Oki to my wam nie przeszkadzamy gołąbeczki do zobaczenia. – odpowiedział Li.
- Kochamy was. – krzyknęliśmy chórem.
- My też. – odpowiedziała Nathalie i rozłączyliśmy się.
- To może wy poszukajcie jakiegoś filmu, a ja zadzwonię po pizze co wy na to. – zapytałem.
- TAK !!! – wydarł się Niall. Jak zaproponowałem tak zrobiłem zamówiłem 4 pizze i wróciłem do reszty.
- Zaczynamy oglądać czy czekam na jedzenie i dopiero? – zapytała Tana. Zaczęliśmy się trochę kłócić bo jedni chcą już oglądać, a inni chcą czekać na pizze. I tak kłótnie przerwał nam dzwonek do drzwi, Dakota poszła otworzyć i wróciła z jedzeniem więc koniec sporów. Zaczęliśmy oglądać ‘’Duże dzieci’’ film zaczyna się bardzo fajnie i ogólnie cały okazał się świetny śmialiśmy się w niebogłosy. Po skończeniu całą grupką poszliśmy na spacer z Cheesterem trwał on dobra godzinę. Wróciliśmy do domu i postanowiliśmy oglądnąć coś jeszcze. Alex dała swojemu pieskowi jeść i pić, a my wybraliśmy jakiś film, kolejną komedie ‘’Ale czad’’. Rozsiadłem się na kanapie Emi wtuliła się we mnie i zaczęliśmy wszyscy oglądać. Po zakończeni świetnej komedii rozeszliśmy się do pokoi Emi poszła się do siebie wykąpać, a ja do sb. Wziąłem szybki prysznic ubrałem bokserki wykonałem cała wieczorną toaletę i ległem się na łóżku. Po chwili przyszła mój skarb w swojej seksownej piżamce nie mogę się powstrzymać. Dałem jej całusa ona go odwzajemniła, nasz pocałunek robił się coraz bardziej zachłanny i namiętny dalszego przebiegu akcji nie będę opisywać możecie się tylko domyślać ;P
Oczami Alex
Obudził mnie biegający po moim łóżku Cheester, obok mnie nie było już Li. Szybko wrzuciłam na siebie luźną koszulkę i dres, spięłam włosy w kitkę i zrobiłam b. delikatny makijaż. Poszłam z pieskiem na dół gdzie siedzieli już wszyscy w kuchni przywitałam się z nimi, złapałam jabłko, przypięłam szczeniaczka do smyczy i  wyszłam z domu. Spacer trwał około godziny bawiliśmy się w parku, wracając Chees wyrwał się i wybiegł na jezdnie, pobiegłam i odepchnęłam go, zobaczyłam światło i straciłam przytomność.
Oczami Liama
Słyszałem pod drzwiami domu znajome mi szczekanie więc postanowiłem wyjść przed dom. Siedział tam Cheester rozglądałem się gdzie moja dziewczyna, ale nigdzie jej nie było. Szczeniak zaczął na mnie szczękać i gdzieś pobiegł, a ja za nim. Z daleka widziałem tłum zebrany na około jakiejś dziewczyny. Podszedłem i upadłem na kolana obok poszkodowanej odgarnąłem jej lekko zakrwawione blond włosy. Złapałem ją za rękę, a z moich oczu zaczęły spływać łzy krzyczałem jej imię jak opętany. Ludzie na około coś do mnie mówili, ale mnie to nie obchodziło. Przyjechała karetka nie mogłem się z nimi zabrać wziąłem psiaka i pobiegłem do domu. Złapałem kluczyki i bez jakichkolwiek wyjaśnień wsiadłem do samochodu i pojechałem do szpitala.
- Alexandra Hill, przyjechała z wypadku. – spojrzałem na pielęgniarkę.
- Na końcu korytarza drzwi po prawej. – odpowiedziała, a ja pobiegłem we wskazane miejsce. Nie pozwolono mi wejść do środka zrobiłem awanturę i po chwili wyszedł do mnie lekarz.
- Pan jest z rodziny? – zapytał średniego wieku mężczyzna.
- To moja dziewczyna co z nią?
- Jest w ciężkim stanie, na razie jest w śpiączce nie wiadomo czy z tego wyjdzie, naprawdę jej stan jest bardzo poważny.
- Mogę ją zobaczyć?
- Tak ale tylko na minutkę.
- Dziękuje. – powiedziałem w między czasie wysłałem esa z wyjaśnieniem do Lou i wszedłem do sali w białym pomieszczeniu z mnóstwem aparatury na łóżku pod białą kołdrą leżał moja słodka blondyneczka. Szybko podszedłem do niej i usiadłem na stołku, złapałem ją delikatnie za rękę.
- Skarbie wiem że pewnie mnie nie słyszysz, ale jeśli jest inaczej proszę nie zostawiaj mnie nie chcę przeżywać po raz kolejny utraty ukochanej osoby, to jest za trudne nie dam sobie rady. Proszę cię skarbie jeszcze tyle przed nami nasza miłość nie może się tak skończyć nie dam sobie rady bez ciebie, błagam cię obudź się, pocałuj cokolwiek, chcę usłyszeć twój słodki głosik, znów widzieć uśmiech na twej twarzy błagam cię kochanie. – nagle do sali przyszedł lekarz i kazał mi wyjść na pożegnanie pocałowałem Alex w czółko i nie chętnie wypuszczając jej dłoń  wyszedłem z sali. Na korytarzu czekali na mnie znajomi na ich widok z mych oczu spłynęły kolejne słone łzy. W ciszy podeszli do mnie i mocno przytulili, dziewczyny też płakały chłopaki starali się trzymać, ale widziałem że im też ciężko.
- Musimy zadzwonić do Nathalie i Zayna. – powiedziała Tana.
- Nie…. nie psujmy im wyjazdu jak oni się dowiedzą to wrócą. – zaprotestowałem.
- Ale jak jej powiemy po powrocie to ona nas zabije że dopiero się dowiaduje. – słusznie wtrąciła Emi.
- W takim razie to ja zadzwonię. – nie miałem siły się kłócić.
Rozmowa:
- Tak słucham. – odebrała radosna Nathalie.
- Cześć mam do was sprawę.
- O co chodzi?
- Alex potrącił samochód jest w ciężkim stanie niewiadomo czy wyjdzie z tego cało, teraz nawet nie ma z nią kontaktu jest w śpiączce. – słyszałem jak Nena wybuchła płaczem.
- Stary trzymasz się jakoś? – zapytała mnie załamany całą sytuacją Malik.
- Próbuje, ale to trudne. Dobra ja musze kończę pa.
- Cześć. – rozłączył się.
Oczami Zayna
Nathalie była w rozsypce nie mogła się uspokoić, była cała roztrzęsiona. Postanowiliśmy wrócić i być z wszystkimi w tak trudnych chwilach. Zadzwoniłem do recepcji i poprosiłem o zarezerwowanie samolotu jeszcze na dzisiaj. Spakowałem wszystkie nasze rzecz była 12 samolot mięliśmy o 13.30 więc postanowiliśmy się zbierać, zapłaciłem za pobyt i złapałem taksówkę. Od czasu telefonu Nena nie odezwała się ani słowem bardzo się przejęła wypadkiem Alex. Na lotnisku wszystko poszło bardzo szybko, zajęliśmy miejsca w samolocie i oboje zasnęliśmy bo byliśmy zmęczeni z nadmiaru emocji. Obudziła nas stewardessa informująca że jesteśmy w Londynie, zabraliśmy swoje walizki i odebraliśmy nasze auto z parkingu, pojechaliśmy do szpitala. Podszedłem do recepcji.
- Gdzie leży Alexandra Hill. – zapytałem.
- Koniec korytarza po prawej. – szybko pokierowaliśmy się pod jej sale gdzie byli wszyscy znajomi i jak się domyślam Państwo Hill. Jak Nathalie zobaczyła Liam podbiegła i mocno go przytuliła wiedziała co to za ból.
- Dzień dobry jestem Zayn kolega Alex. – podszedłem do drobniutkiej zapłakanej blondynki i mężczyzny w średnim wieku.
- Miło cię poznać ja jestem Tom, a to moja żona Elisabeth.
- Dzień dobry. – przywitała się zapłakana Nena.
- Witaj Nathalie dawno nas nie odwiedzałaś pamiętaj zawsze możecie do nas przyjechać. – powiedział przytulając ją tato Alex.
- A gdzie jest Tony, przyjechał z wami? – pytała Nena.
- Tak zaraz przyjdzie poszedł po cos na uspokojenie dla Elis. – oznajmił Tom. Podszedł do nas jakiś chłopak jak się domyśliłem to pewnie był Tony, miałem rację. Wszyscy się przedstawili dziewczyny się z nim przywitały, rozmawialiśmy z rodzicami i bratem blondi. Tony okazał się całkiem miły za chwilkę dołączy do nas jeszcze jego dziewczyna bo mieli się spotkać na miejscu w Londynie. Zadzwonił do niego telefon chwilkę porozmawiał i powiedział że zaraz wróci z daleką widzieliśmy jak idzie z jakąś brunetką, ale tylko jak podeszli bliżej szczęki nam opadły, a w szczególności Liamowi, przecież to Danielle….

...............................................................................
I jak wam się podoba, czekam na komentarze <3


A tu zdjęcie z dzieciństwa Alex :

I jeszcze jej brat : 

Tony Hill - ( lat 19 )

wtorek, 10 lipca 2012

Rozdział 5


Oczami Alex
Doszliśmy do parku, znaleźliśmy jakąś polane i rozłożyliśmy koce. Podbiegła do nas grupka fanek, ale jakoś mnie to nie zdziwiło. Robiły mnóstwo zdjęć z chłopakami o dziwo prosiły o zdjęcia również nas. One Direction dało im autografy i poszły, fotoreporterzy robili nam zdjęcia z daleka. Trochę mnie to drażniło, ale musze to wytrzymać. Złapałam w rękę telefon i weszłam na tt, miałam o wiele więcej obserwatorów i mnóstwo niemiłych wiadomości, wkurzyło mnie to więc rzuciłam komórką.
- Co jest? – zapytał Liam biorąc moją komę, patrzył chwile w nią i dodał.
- Hej nie przejmuj się nimi one tak zawsze jak kogoś poznamy, są po prostu zazdrosne. – podał mi urządzenie.
- Nie przejmujcie się ich komentarzami skierowanymi w waszą stronę to czysta zazdrość. – powiedział Hazza.
- O przy okazji że wyszliśmy wstąpię do domu oki. – powiedziała Tatiana.
- Idę z tobą. – powiedział Niall. Wstali i zniknęli za zakrętem. Czas miło nam mijał na rozmowach i jedzeni przekąsek, po jakimś czasie wrócił Niall, ale był sam.
- Gdzie Tatiana? – zapytała Emi.
- Została w domu nie mogłem jej namówić żeby do nas przyszła. Wiecie zapytałem ją czy zostanie moją dziewczyną… - powiedział.
- I co zgodziła się? – zapytaliśmy chórem.
- …powiedział że się zastanowi i że zostaje na noc w domu bo nie chce się nam narzucać mówiłem jaj że nam się nie narzuca, ale ona jest uparta. – trochę posmutniał.
- Spoko chłopie będzie dobrze na pewno się zgodzi. – poklepał go po ramieniu Liam.
- Co myślicie o tym żeby się do nas wprowadziła? – spojrzał na nas, pokiwaliśmy twierdząco głowami.
- To świetny pomył już nie będzie miała jak się od nas uwolnić hehe. – powiedział Hazza i zaczęliśmy się śmiać.
- A rozmawiałeś z nią o tym? – zapytałam jak już się opanowaliśmy.
- Jeszcze nie pogadam z nią jutro, na pewno nie macie nic przeciwko. – powiedział.
- Nie mamy naprawdę. -  przytuliliśmy go, gadaliśmy jeszcze długo tak minął nam dzień. Było naprawdę późno, więc postanowiliśmy wracać do domu. Tam zastaliśmy lekki bałagan z góry właśnie schodziła Nathalie w koszuli Zayna i chłopak w samych bokserkach. Trochę się zdziwili na nasz widok, a ja upewniłam się w przekonaniu że dziewczynie jest najładniej w koszuli jej chłopaka heh ;P Chwile pogadaliśmy i poszliśmy do swoich pokoi. Załatwiłam wieczorne sprawy łazienkowe i zasnęłam jak niemowlę.
Oczami Nathalie
Obudziłam się około 12 wyjątkowo wypoczęta. Spojrzałam w bok leżał koło mnie przystojniak o czekoladowych oczętach które się we mnie wpatrują.
- Długo już nie śpisz? – zapytałam dając mu przy okazji buziaka na powitanie.
- Tak już od pół godziny.. – odpowiedział.
- I tak mi się przyglądasz… czemu mnie nie obudziłeś ? – zapytałam z lekkim oburzeniem.
- Bo piękna jesteś jak śpisz z resztą jak zawsze. – na te słowa moje policzki zalały się rumieńcami. Chciałam schować się pod kołdrę, ale chłopak mi przeszkodził.
- Nie chowaj się kocham twoje rumieńce…. – powiedział i obdarował mnie namiętnym buziakiem. Nagle zaczęło mi burczeć w brzuchu.
- O moja księżniczka zgłodniała.. chodź na dół. – złapał mnie za rękę i poszliśmy do kuchni. Byli tam wszyscy poza Tatianą.
- Hejo hołota, gdzie Tana? – zapytałam patrząc na Nialla.
- U siebie. – odpowiedział blondasek i trochę posmutniał.
- A czemu? – zapytał mulat.
- Nie chce nam się narzucać. – odpowiedziała Emily.
- Aaahhhhaaaa………przecież to głupie czemu ona tak myśli. – powiedziałam.
- Niall musisz z nią pogadać. – rzuciłam ni stąd ni z owąd.
- Wiem dzisiaj do niej pójdę o i mam do was gołąbeczki pytanko mogła by się Tana do nas wprowadzić. – zapytał robiąc słodkie oczka.
- No jasne. – odpowiedział za nas Zayn, który szykował nam kanapki.
- Komu kanapki? – zapytał po chwili Malik.
- My już jedliśmy. – odpowiedzieli wszyscy chórem i rozeszli się do swoich pokoi.
- To z czym chcesz skarbie bułeczki. – zapytał dając mi buziaka w czółko.
- Hmm z sałatą, pomidorem i ogórkiem. – odpowiedziałam.
- Widzę że zdrowe śniadanko. – spojrzał na mnie, a ja pokiwałam twierdząco głową bananem na twarzy. Sobie zrobił takie same kanapki, zjedliśmy popijając kawą i poszliśmy do swoich pokoi. Przypomniało mi się że miałam pogadać z Li, a więc czym prędzej poszłam do niego do sypialni.
- ‘’puk, puk’’ mogę? – zapytałam po chwili usłyszałam ciche ‘’tak’’, a więc weszłam.
- Możemy pogadać?
- Jasne - odpowiedział i usiedliśmy na jego łóżku.
- Wiem że to nie moja sprawa mieszać się w twoje życie towarzyskie…… ale ty z Alex to coś masz zamiar… czy tylko robisz jej puste nadzieje? – zapytała i czekałam na jego reakcję.
- No wiesz lubię ją i to bardzo jest śliczna, mądra i ma taki zniewalający uśmiech…. ale wiesz – przeczesał z nerwów włosy ręką.
- ….. jak Daniell rzuciła mnie bez żadnego słowa i zniknęła to mam problem, aby zaufać jakiejś dziewczynie. – przytuliłam go na pocieszenie.
- Zrobisz jak uważasz, ale im dłużej będziesz zwlekał tym ona bardziej się w tobie zakocha i jeśli postawisz na przyjaźń to będzie bardzo cierpieć. – patrzyłam prosto w jego oczy.
- Wiem pogadam z nią… o  i dzięki za wszystko ;P – dał mi buziaka w policzek.
- Hej nie masz za co dziękować. – uśmiechnęłam się i poszłam do siebie. Złapałam czystą bieliznę weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic na pobudzenie. Umyłam głowę i spięłam mokre włosy w kitkę. Zrobiłam bardzo delikatny makijaż i wyszłam z łazienki. Otworzyłam szafę i przejechałam palcem po wszystkich ciuchach, nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w tali to był Zayn.
- Dylemat nad strojem? – zapytała, a ja pokiwałam twierdząco głową.
- Dla mnie to możesz zostać w samej bieliźnie. – zadziornie się uśmiechnął, ja tylko przewróciłam oczami i obdarowałam go soczystym buziakiem.
- Pomóż mi coś wybrać. – spojrzałam na chłopaka i usiadłam bezradnie na moim puszystym dywanie na podłodze. Malik podszedł do szafy i pomyślał chwilkę. Podał mi koszulkę na ramiączka z logo supermena do tego czerwone rurki i białe zwykłe trampki, dobrałam do tego pierścionek z napisem BAD i byłam gotowa. Poszliśmy do salonu, gdzie siedziała Alex, Emi i Dakota.
- To jakie plany na dzisiaj? – zapytałam siadając obok mulata na kanapie.
- Może pójdziemy do jakiejś kawiarni? – zapytała Dakota.
- Mi pasuje. – powiedział Malik.
- Mi też. – powiedziała, po chwili doszła do nas reszta ( Tommo, Li, Niall i Hazza ).
- Jakieś plany. – zapytał znudzony loczek.
 - Kawiarnia wam odpowiada? – zapytała ich Dakota.
 - No jasne. – odpowiedzieli chórem.
- Po drodze wstąpię do Tany. – oznajmił blondasek. Wszyscy byli gotowi więc postanowiliśmy już pójść. Skoczyłam tylko po torebkę spakowałam portfel i poszłam do busa gdzie była już reszta znajomych. Pojechaliśmy do kawiarenki po drodze wysadzając farbowanego pod blokiem Tany.
- Zadzwonię do was, jedźcie. – powiedział wychodząc z busa.
- Jesteś pewny? – zapytał Hazza.
- Tak. – odpowiedział Niall i poszedł. Jak powiedział tak zrobiliśmy po jakiś 10 min byliśmy na miejscu tak wgl to nie wiem po co jechaliśmy skoro mogliśmy się przejść, ale nie ważne. Usiedliśmy gdzieś w rogu żeby za dużo osób nas nie widział i chwyciliśmy menu.
Oczami Nialla
Wszedłem do klatki i wjechałem na odpowiednie piętro. Zapukałem do drzwi i otworzyła mi piękna dziewczyna.
- Hej. – powiedziała trochę zdziwiona.
- Cześć piękna. – przywitałem się, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Wejdź. – zaprosiła mnie do środka. Usiadłem w salonie gdzie na ścianach widniało mnóstwo zdjęć dziewczyny.
- Chcesz coś do picia, jedzenia? – zapytała.
- Nie, dzięki nie po to tu przyszedłem. – odpowiedziałem.
- Odpowiesz mi. – zapytałem trochę zdenerwowany.
- Niall życie to droga, którą musisz iść do przodu. Każde skrzyżowanie to problem, który musisz rozwiązać wybierając kierunek drogo. – powiedziała, a ja nie wiedziałem za bardzo co mam zrobić.
- Moja droga jest połączona z twoją… - spojrzała prosto w moje oczy, a ja cały rozpromieniałem. Zbliżyłem się do niej, a ona do mnie nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Zawiesiła ręce na mojej szyi, a ja złapałem ją w tali trwaliśmy w pocałunku przez jakieś trzy minuty.
- Jesteś piękna. – spojrzałem na moją dziewczynę.
- No przestań… - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Idziemy do reszty są w jakiejś kawiarni. – zapytałem.
- Spoko, ale daj mi pięć minut. – pokiwałem głową na zgodę, a ona pobiegła do siebie. Po chwili wróciła gotowa do wyjścia złapałem ją za rękę i zadzwoniłem do Zayna.
- Halo. – odebrał Malik.
- Hej gdzie jesteście? – zapytałem.
- W Starbucks Cafe.
- Ok zaraz będziemy. –rozłączyłem się. Po drodze gadaliśmy, dużo się o niej dowiedziałem np. że interesuje się modą i jest początkującą modelką. Fotoreporterzy robili nam zdjęcia i zadawali mnóstwo pytań, ale my na to nie zwracaliśmy uwagi. Zapytałem czy u Nas zamieszka, zgodziła się po dłuższych namowach bo nie wiedziała czy reszta się zgodzi. Jaka ona jest uparta, ale w jej wykonaniu to słodkie i urocze. Po 20 min byliśmy w kawiarni, znajomi siedzieli w kącie więc do nich podeszliśmy i przysiedliśmy się. Zamówiłem mi i mojej kobiecie Caffe Latte i po babeczce czekoladowej, po chwili dostaliśmy zamówienie. Wszyscy rozmawialiśmy było całkiem miło. Zgłodnieliśmy więc poszliśmy do Nando’s trochę czekaliśmy na nasze zamówienia bo był spory tłok. Zjedliśmy i postanowiliśmy wracać do domu, jutro jedziemy do Tatiany po rzeczy i wystawiamy mieszkanie na sprzedaż. Do domu wróciliśmy około szóstej wieczorem, a nie byliśmy zmęczeni więc postanowiliśmy urządzić grilla w ogródku. Ja i Tatiana zajęliśmy się jedzeniem, a reszta rozłożyła koce i przynieśli napoje. Gadaliśmy było miło jak ja się cieszę że moja kobitka będzie z nami mieszkać.
Oczami Nathalie
Parę dni później. Za dwa dni moja rocznica z Malikiem to już dwa tygodnie. Mój związek rozkwita, fanki jakoś się już przyzwyczaiły do naszego związku, ale jakoś nie dają spokoju Emi i Hazzy. Dzisiaj była dość ładna pogoda wyjątkowo od dłuższego czasu bo wcześniej cały czas padało. Postanowiliśmy spędzić czas na pływaniu i opalaniu się. Ja razem z Taną skoczyłam do sklepu, aby zapełnić już pustą lodówkę. Dobrze że dziewczyna miała prawko więc pojechałyśmy do jakiegoś marketu.
Oczami Liama
Dziewczyny poszły do sklepu, a my zostaliśmy w ogródku. Graliśmy w siatkę w basenie, a dziewoje opalała się na leżakach. Podszedłem do Alex bo przypomniałem sobie, że musze z nią pogadać za długo już to zwlekałem.
- Możemy pogadać? – zapytałem dyskretnie.
- No jasne. – odpowiedziała z uśmiechem.
- Ale tak w cztery oczy. – spojrzałem prosto w jej patrzałki. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Czy ty coś do mnie czujesz? – zapytałem prosto z mostu. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce i spuściła głowę w dół.
- T..ta..taak – odpowiedziała nieśmiało i ledwo słyszalnie.
- To dobrze.. – popatrzyła na mnie.
- … bo nie jesteś mi obojętna. Przepraszam że zwlekałem z tym wszystkim, ale mam złe wspomnienia z poprzedniego związku i to dla mnie trudne…… zostaniesz moją dziewczyną? – w odpowiedzi dostałem namiętnego buziaka w usta, takie odpowiedzi kocham heh. I właśnie w tym momencie do salonu weszła Tana i Nena.
- Was na chwile zostawić i co się dzieje. – powiedziała Tana i zaczęła się śmiać, a Nathalie puściła mi oczko ja się do niej uśmiechnąłem i rzuciłem tylko do niej ‘’Dziękuje’’. Bo to dzięki niej się na to odważyłem, mimo że tak długo zwlekałem to było warto. Obie poszły się przebrać w bikini, a ja przerzuciłem blondynkę przez ramię i poszedłem do ogrodu.
- Zatkaj nos. – stanąłem na krawędzi basenu.
- Liam prosz…. – nie zdążyła dokończyć bo byliśmy już w basenie. Wynurzyłem się spod tafli wody i szukałem wzrokiem Alex. Nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za głowę od tyłu i zanurza ponownie pod wodę to moja dziewczyna. Ponownie się wynurzając odwróciłem się do niej i dałem jej namiętnego buziaka w tle słyszałem : ‘’uuuuuuu’’ i ‘’gorzko’’.
- Was puścić na chwile na rozmowę hehe. – powiedziała Emi.
- Czy my o czymś nie wiemy..? – zapytał Niall.
- Już wiecie. – odpowiedziałem krótko. Dołączyła do nas Tatiana i zaczęliśmy się opalać, a w tle leciał muzyka z radia.
- Gdzie jest Nathalie? – zapytał Malik.
- W studiu. – odpowiedziała Tatiana.
Oczami Nathalie
Siedział w studiu bo jakoś nie miałem ochoty się opalać. Przerabiałam stare zdjęcia z sesji. Przyszedł do mnie mój chłopak i obdarował mnie całusem na powitanie.
- Paliłeś.. – spojrzałam na niego z krzywą miną.
- Tak, ale ograniczam się, rzucę…. dla ciebie obiecuje. – powiedział i uśmiechnął się nieziemsko.
- No mam nadzieję. – powiedziałem patrząc mu prosto w oczy. Pokazał mu kilka zdjęć, był zachwycony.
- łał te zdjęcia są świetne. – powiedział patrząc w monitor laptopa.
- Dziękuje ;D – powiedziałam i obdarowałam go buziakiem w policzek.
- Ale dlaczego nie ma żadnych twoich zdjęć? – zapytał smutny.
- Bo ja nie lubię stać po tamtej stronie obiektywu. – odpowiedziałam dalej przerabiając zdjęcia.
- Nawet jak ja był bym fotografem? – powiedział z nadzieją.
- Hmm no nie wiem może taki mały wyjątek. – spojrzałam na Malika, a na jego twarzy pojawił się zniewalający uśmiech.
- No to daj mi aparat i zaczynamy.
- Ale nie teraz…. teraz pojedziesz ze mną do sklepu bo musze sobie kupić telefon. – spojrzałam na niego. Kompletnie zapomniałam że od dłuższego czasu nie mam fona, bo jakoś miał nie miłe spotkanie ze ścianą ;/. Nie wiem jak ja dała rad tyle czasu bez niego wytrzymać, widocznie można ;P
- No dooobra. – powiedział i łapiąc mnie za rękę poszliśmy poinformować resztę że jedziemy.
- Ej, ludu my jedziemy do sklepu zaraz wrócimy, jakieś prośby..? – powiedziałam wychodząc na taras.
- SŁODYCZE !!!!! – wydarł się Niall.
- Coś jeszcze? – zapytał tym razem mój chłopak.
- Nieee… - powiedzieli chórem więc poszliśmy już do wyjścia, nagle zatrzymał nas blondasek.
- Ej, ale kupicie mi te żelki? – ja tylko przewróciłam oczami i poszliśmy do auta. Pojechaliśmy do galerii, tam roiło się od fotoreporterów i fanek jak zawsze, no ale cóż, bywa ;P Jakoś przedarliśmy się do sklepu z elektroniką. Postanowiła sobie kupić iPhona 4s.
Oczami Louis
Nasze gołąbeczki pojechały do sklepu, a my postanowiliśmy zrobić grilla. Zadzwoniłem do Malika żeby kupili wszystkie potrzebne rzeczy na grilla.
- Halo. – odebrała moja siostra.
- Hej, możesz kupić cos na grilla, no i węgiel i… podpałkę jeszcze.
- Spoko, zaraz będziemy papa.
- pa. – rozłączyłem się.
Po zakończeniu rozmowy schowałem telefon do kieszeni i zawołałem resztę ludzi żeby pomogli mi naszykować stoły i krzesła na nasze PARTY HARD. Potem poszliśmy się przebrać w coś luźniejszego. Ze swojego pokoju usłyszałem że Nena już wróciła bo śmiała się z jakichś pierdół które opowiadał jej Zayn. Byłem już naszykowany więc wybiegłem z pokoju żeby pomóc rozpakowywać zakupy. W kuchni spotkałem migdalące się gołąbeczki (Z i N).
- Przepraszam sami tu nie jesteście. – zacząłem się śmiać, a oni odskoczyli od siebie przerażeni.
- Lou nie strasz ludzi. – powiedział Zayn, a ja zacząłem się śmiać.
- To nie jest śmieszne… - uderzyła mnie w ramie Nathalie.
- Oj już nie przesadzajcie. – spojrzałem na nich i zaczęliśmy wypakowywać rzeczy na grilla. Wieczór minął nam świetnie, pomimo dużej ilości alko było spokojnie i  bardzo miło. Zmęczeni i nachlani rozeszliśmy się do swoich pokoi i zasnęliśmy jak dzieciak.

..............................................................................
Mam do was mega prośbę jak byście mogły to proszę o napisanie w komentarzach co dalej ma się zdarzyć w opowiadanie czy ma być wesoło czy smutno..... z góry dziękuję i przepraszam że tak długo mnie nie było <33