czwartek, 23 sierpnia 2012

Kilka zdjęć z Malediwów

1D


Alex


Pokaz delfinów :





Tatiana


Nasze okolice : 


Tak wyglądają nasze pokoje..


..a to nasza restauracje




Rozdział 9


Oczami Tatiany
Lot dłużył się niemiłosiernie wszyscy dookoła śpią oprócz mnie i Nialla. Poszłam do wc oczywiście mój kochany blondasek wszedł za mną i zamknął drzwi na zamek. Domyśliłam się o co kaman, ale mi też brakowało takiej bliskości :D Niema to jak uprawiać seks w toalecie i to jeszcze w samolocie hehe Nie będę wam opisywać dokładnie co się działo, ale przyznam że Niall wie jak mnie zadowolić. Ubrałam się poprawiłam rozczochrane włosy, pomogłam farbowanemu zapiąć koszulę i wróciliśmy na miejsca.
- Czemu byliście tam razem? – zapytał siedzący przed nami Hazza przy czym ruszał śmiesznie brwiami.
- yy.. Eee bo.. ja się bałam iść sama wiesz mam lęk wysokości.
- No właśnie . – poparł mnie Niall.
- Taa na pewno. – odpowiedział i zajął się rozmową z Ems. Po jakimś czasie pilot kazał nam zapiać pasy i przygotować się do lądowanie, w końcu dotarliśmy :)
Oczami Louisa
Nareszcie na miejscu musieliśmy jeszcze popłynąć na wyspę statkiem, to było super :D łoł nasz hotel jest boski, mamy sypialnie ze swoimi kobietami, własną restauracje i to wszystko pod wodą *_* Mimo że pokoje były koło siebie to i tak pod wodą nic nie było widać na nasze szczęście ;P Boże jak tu pięknie chętnie bym tu zamieszkał, nie ma tłumów fanek biegających za nami. Rozeszliśmy się parami do sypialni, widok był niesamowity. Było już późno więc zjedliśmy szybką kolację i poszliśmy spać.
Rano obudziłem się bardzo wypoczęty, mamy na dzisiaj świetne plany będziemy nurkować ;) Zjedliśmy pożywne śniadanie, poszliśmy się przebrać w stroje do nurkowania, odczekaliśmy jakiś czas po jedzeniu i z instruktorem poszliśmy na łódź. Odpłynęliśmy trochę od wyspy i wraz z opiekunem sprawdziliśmy nasz sprzęt. Jak wszystko było gotowe wskoczyliśmy do ciepłej wody, nurkowaliśmy między rybami to było cudowne nawet Zayn z nami pły2wał co dziwne bo on panicznie boi się wody. ‘’Zwiedziliśmy’’ jakiś zatopiony statek, podwodnym aparatem robiliśmy sobie różne, śmieszne zdjęcia, ale będą wspomnienia. Zmęczeni wróciliśmy na suchy ląd, zjedliśmy obiad i poszliśmy na plaże.
Oczami Nialla
Dziewczyny się opalały, a my poszliśmy pływać zobaczyłem jak Tatiana z kimś się przytula na przywitanie, nie tylko ja to zobaczyłem. Razem z chłopakami postanowiliśmy to sprawdzić im bliżej podchodziliśmy tym bardzie ten chłopak mi kogoś przypominał, przecież to Justin Bieber!!
- O hej kochanie pewnie znasz Justina. – zwróciła się do mnie Tana, a ja stałem jak wryty.
- A więc to jest twój chłopak. – powiedział Bieber patrząc na mnie.
- Tak… jestem Niall H…
- Znam was :) – przerwał mi jb.
- Aha to fajnie, a co ty tu robisz. – powiedział Liam.
- Spędzam wakacje, a co.
- Aha to fajnie że tu gdzie my. – powiedziałem podjarany zaistniałą sytuacją.
- Tak jakoś wyszło. – jb spojrzał na Tatiane.
- Ja lecę bo muszę coś załatwić, do zobaczenia. – dodał, pożegnaliśmy się z Justinem i wszyscy zaczęliśmy się opalać, później pogadam z Taną o co mu chodziło. Mimo że było już w miarę późno słonko i tak nie dawało o sobie zapomnieć to nie to co Anglia brrr zimno mi jak sobie o niej pomyśle. Już lekko opaleni wróciliśmy do hotelu gdzie przebraliśmy się elegancko na kolację. Mimo że na sali byliśmy wszyscy razem, każdy miał swój dwuosobowy stolik i nie zauważał reszty. Naszą restaurację oświetlał ledwo przenikający przez tafle wody księżyc i świece na stole. Było bardzo romantycznie w menu mieliśmy różne danie np. owoce morza. Boże było tak wspaniale coś czuję że nie zapomnę tych wakacji nigdy. Żeby już było naprawdę romantycznie po zjedzeniu kolacji zabrałem Tatiane na przechadzkę brzegiem morza. Księżyc był w pełni, ani jednej chmurki i do tego całe niebo iskrzyło się od gwiazd. Usadowiliśmy się kawałek od morza na suchym piasku.
- Mówiłem ci już że cię kocham. – spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Może raz czy dwa. – zachichotała i zbliżyła swoją twarz. Złapałem ją delikatnie za podbródek i namiętnie pocałowałem ona odwzajemniła mój czyn. Po zakończeniu pocałunku oparła głowę o moje ramię powiedziała ciche : też cię kocham i zasnęła z uśmiechem na twarzy. Widziałem na jej ciele gęsią skórkę, więc czym prędzej wziąłem ją na ręce nie budząc jej przy tym i rozkoszując się chwilą wolnym krokiem wracałem do hotelu. Wszedłem do podwodnej sypialni, zdjąłem z Tany sukienkę ( bez głupich podtekstów, czy coś ;P ) i położyłem delikatnie na łóżku, a sam pomaszerowałem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, wykonałem wieczorną toaletę i obejmując moją kobietę zasnąłem w nią wtulony.
Oczami Zayna
Po romantycznej kolacji z Nathalie wróciliśmy do sypialni. Wzięliśmy wspólną kąpiel i przebraliśmy się w piżamy, czyli ja bokserki, a Nena w czarną koronkową bieliznę wiedziała że taką ubóstwiam ;P Postanowiliśmy oglądnąć jakąś komedie romantyczną padło na ‘’Ona to on’’ w trakcie filmu nie obyło się bez czułości. Film się skończył, ale to dopiero początek naszych igraszek, ale szczegóły pozostawię dla siebie ;P
Rześki i odprężony obudziłem się rano, ręką szukałem po ziemi moich bokserek, założyłem je i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic na pobudzenie, ubrałem wcześniej naszykowane czyste ciuch i wróciłem do pokoju. Moja królewna nadal spala, spojrzałem na zegarek była 8.37, postanowiłem pójść się przejść. Przechadzałem się brzegiem plaży, gdy nagle podbiegła do mnie mała grupka nastolatek. Chciały autografy i zdjęcia, czyli ktoś nas tu zna :) Wróciłem do sypialni, Nathalie nadal spala położyłem się obok i włączyłem laptopa. Sprawdziłem parę stronek plotkarski gdzie było kilka artykułów o naszym wyjeździe. Była też opisana każda para i dołączone do tego zdjęcie. Wszedłem na to bo ciekawiło mnie co napisali o mnie i Nathalie. COO !!! Uważają nasz związek za fikcję bo podobno rzadko pokazujemy się razem publicznie i nie okazujemy sobie uczuć, boże co za bzdury. Sprawdziłem twistera gdzie odpisałem kilku osobą, wstawiłem parę fotek z wczoraj i dodałem parę osób do obserwowanych. Ich reakcję bardzo mnie uradowały, dziękowały mi to dla mnie wspaniałe że mogę jednym kliknięciem kogoś tak bardzo uszczęśliwić. Wyłączyłem laptopa i właśnie obudziła się Nats.
- Cześć piękna.
- No dzień dobry piękny.
- Wyspałaś się?
- Można tak powiedzieć.
- To dobrze, idź się szykuj bo musimy iść na śniadanie zanim Niall nam wszystko zje ;P
- Już idę, idę. – powiedziała i poszła w stronę łazienki.
- Ale o czymś zapomniałam.. – spojrzała na mnie, podbiegła wskakując na łóżko i obdarował mnie namiętnym buziakiem.
- Teraz mogę iść się szykować. – powiedziała, a ja tylko zachichotałem pod nosem. Wyszykowanie zajęło jej 20 min, w pełni gotowi poszliśmy do restauracji, gdzie jedli już wszyscy. Wybór był ogromny mieliśmy przed sobą wielki szwedzki stuł zapełniony mnóstwem smakołyków.
Oczami Alex
Jak wszyscy już zjedli poszliśmy jeszcze na chwilę do swoich sypialni po parę drobiazgów i pomaszerowaliśmy na pokaz delfinów. Musze przyznać że to jedne z moich ulubionych zwierząt. Jak byłam mała zawsze marzyłam , aby zostać treserką delfinów i później na pokazach uszczęśliwiać tym ludzi. Nathalie robiła dużo zdjęć powiem wam że jej zdjęcia są naprawdę wspaniałe ma dziewczyna talent :) Chłopcy przyszykowali dla nas niespodziankę okazało się że mamy możliwość pływania z delfinami. Dobrze że mamy pod ciuchami stroje kąpielowe, bez zastanowienia za pozwoleniem instruktora wskoczyłyśmy do basenu. To doświadczenie było niesamowita, to zdecydowanie moje najlepsze wakacje. Po zakończeniu pływania poszliśmy odwiedzić inne zwierzęta w parku wodnym. Wybraliśmy się też na różnego rodzaju kolejki i karuzele, po zakończeniu zabawy wróciliśmy do hotelu na obiad. Zjedliśmy i postanowiliśmy jeszcze chociaż chwilkę skorzystać ze słonka. Odpoczywając na leżakach wzięłam aparat Neny i oglądałem różne zdjęcia. Były tam dzisiejsze fotki jak i wcześniejsze, znalazłam tam dużo swoich zdjęć nawet nie wiem kiedy ona je zrobiła.
Oczami Tatiany
Spragniona poszłam do baru niedaleko nas, zamówiłam sobie drinka i usiadłam na krzesełku przy ladzie. Nagle ktoś podszedł do mnie od tyłu i zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto ? – zapytał chłopak, dobrze znałam ten głos.
- No hej Justin. – odpowiedziała.
- Skąd wiedziałaś?
- Kobieca intuicja ;P
- Aaahhaaa, nigdy nie zrozumiem kobiet. A co tam u cb?
- Dobrze, a jak tobie mijają wakacje.
- Jakoś lecą ważne że mam wolne, nieważne gdzie jestem.
- Jesteś z kimś czy sam przyleciałeś?
- Sam.
- A myślałam że będziesz ze swoją dziewczyną.
- aa z Sel to już koniec, nie mam z nią już nic wspólnego no poza dzieckiem. – zrobiłam wielkie oczy to on ma z nią dziecko i tak na luzie o tym gada.
- Żartowałem nie mam z nią dziecka. – zaśmiał się jb.
- Jesteś bardzo przekonujący wiesz, uwierzyłam ci.
- Wiem :D
- I widzę że skromny też.
- Jestem skromny, ale stwierdzam fakty ;)
- Może się do nas przyłączysz, bo przecież nie będziesz spędzał tu czasu sam.
- A reszta nie będzie miała nic przeciwko?
- Nie no co ty ;) – wzięliśmy swoje drinki i wróciliśmy na plaże do znajomych.
- Cześć. – przywitał się jb. Znajomi się trochę zdziwili.
- No Hejo ;) – powiedziała Alex.
- Ej może zrobimy dzisiaj wieczorem ognisko na plaży? – zapytał Liam.
- Świetny pomysł stary. – powiedział Zayn.
- Może wpadniesz? – zapytała Nena, Justina.
- Nie chce wam przeszkadzać.
- Ej bez przesady im więcej ludzi tym lepiej ;) – powiedział Hazza.
- Na pewno nikt nie ma nic przeciwko? – upewnił się jeszcze jb.
- Nie no co ty :) – powiedział Niall.
Oczami Ems
Umówiliśmy się z Justinem o 19 w tym samym miejscu co właśnie przed chwilką byliśmy. Poszliśmy do hotelu, bo mimo że to Malediwy to od morza potrafi porządnie zawiać. Wzięłam bluzę i razem z Harrym powędrowaliśmy do kuchni, aby powiedzieć że odpuszczamy dzisiaj sobie kolację i czy mają wszystko potrzebne na ognisko. Na szczęście mieli, zawołałam chłopaków, aby zanieśli jedzenie na plaże, gdzie czekał już Justin. Razem z dziewczynami rozłożyliśmy wszystko na wcześniej przyniesionych stołach, porozkładałyśmy koce, a chłopcy zajęli się rozpaleniem ogniska. Trochę im to zajęło, nie obyło się bez wygłupów, mieliśmy z nich niezły ubaw. Bardzo zakolegowaliśmy się z jb chociaż widzę że Niall nie do końca, denerwuje go to że Tana bardzo dużo z nim gada i wgl. Muszę z nim pogadać.
- Możemy pogadać. – zapytałam blondaska.
- Jasna :)
- Ale w cztery oczy.
- ok.
- Co się dzieje? – zapytałam jak odeszliśmy kawałek od znajomych.
- Nic, a co ma się dziać. – odpowiedział nerwowo bawiąc się sznurkiem od bluzy.
- Niall przecież widzę.
- Widzisz jak ona na niego patrzy… - spojrzał na Tatianę, a następnie zrezygnowany spuścił głowę.
- Boje się że…
- Nawet tak nie myśl ona cię kocha. – przerwałam mu. - Niall nie widzisz tego, na ciebie patrzy z pożądaniem, a na niego jak na dobrego przyjaciela.
- Tak ale..
- Żadnego ale.. powtórzę ponownie O N A  C I Ę  K O C H A !!!
- Dzięki :) – przytulił mnie.
- Spoko. – zaśmiałam się tylko i wróciliśmy do reszty. Tana od razu rzuciła się na szyję Nialla, jakby coś wyczuwała, i obdarowała go namiętnym całusem, ooo jakie słodziaki. Wieczór minął nam naprawdę miło, po północy pożegnaliśmy się z jb i wróciliśmy do hotelu. Wykonałam całą wieczorną toaletę i położyłam się do łóżka. Niestety nie doczekałam się Hazzy, bo zmęczona dniem zasnęłam jak dziecko.
Oczami Liama
Obudziłem się w wyśmienitym humorze, bo na powitanie dostałem soczystego buziaka na powitanie.
- Cześć kochanie. – powiedział Alex.
- Hej skarbie.
- Co dzisiaj robimy.
- Może dzisiaj posiedzimy cały dzień spędzimy na plaży?
- Mi pasuje :D A teraz wspólny prysznic ? – zapytała blondi słodko zagryzając dolną wargę.
- Z tobą zawsze. – odpowiedziałem i poszliśmy do łazienki.
Oczami Harrego
Po śniadaniu poszliśmy na plaże, bo dziewczyny chciały się poopalać. Po godzinie opalania dołączył do nas Justin.
- Przychodzicie dzisiaj na mój koncert na plaży? – zapytał Beebs.
- Oks fajnie, a o której? – zapytała Nathalie.
- O 20 :D – uśmiechnął się.
- To wpadniemy bo i tak nie mamy co robić. – powiedziałem.
- Może wystąpicie gościnnie? – zaproponował.
- Serio, naprawdę możemy ? – zapytał z niedowierzaniem Niall.
- No nie jaja se robie.. – zaśmiał się Bieber. Pokiwaliśmy na zgodę głową.
- Przyłączasz się do nas. – powiedziała Alex.
- Jasne, jak nie macie nic przeciwko :) – przecząco pokiwaliśmy głowami i Justin usiadł koło nas na leżaku. Gadaliśmy, śmialiśmy się wspólnie i miło spędziliśmy czas. Tak że nie zważyliśmy że jest już 19 i razem z chłopakami musimy się trochę przygotować. Pożegnaliśmy się na chwilkę z Bibsem i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Tam Emi pomogła mi wybrać strój, a później sama się przebrała. Zabraliśmy się w lobby i poszliśmy na plażę gdzie stała już mała scena. Justin zaśpiewał parę starszych piosenek i oczywiście zakończył koncert ALAYLM.
- Jesteście wspaniałą publicznością, a teraz zapraszam na scenę moich znajomych z zespołu One Direction. – i nagle rozległ się pisk i jeden wielki wrzask. Łał tego się nie spodziewałem, nie sądziłem że ktoś nas tu zna. Na początek zaśpiewaliśmy WMYB, późnie jeszcze parę piosenek i zeszliśmy ze sceny. Razem z jb usiedliśmy przy stoliku i rozdawaliśmy autografy, było wspaniale brakowało mi tego przez wakacje :)  Wszystko skończyło się ok. północy. Zmęczeni występem poszliśmy do hotelu i natychmiast położyliśmy się spać.


Stroje dziewczyn na kolacji : ( tej w drugi dzień ;P )

Nathalie :





Dakota :




Emily : 



Tatiana :



Alex : 





_____________________________________

Na początek chcę was przeprosić, że musicie tyle czekać na rozdziały <3 Jedynym usprawiedliwieniem chociaż na moją niekorzyść jest lenistwo... przepraszam was bardzo :**
Jak wam się podoba rozdział i mam pytanie chcecie, aby później tez pojawił się JB, czekam na odpowiedzi w komentarzach <33
Tak wgl jak już pewnie wiecie Zayn wrócił na TT :D Ale się cieszę <3
Zapraszam tez na mojego 2 bloga którego prowadzę z Sylwią_Shy :*

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D





środa, 22 sierpnia 2012

Zayn usunął TT ;((

Przez wspaniałe '' true directioners '' właśnie przed chwilą Zayn usunął konto na twitterz, dzięki wam kurwa...... ale szczerze mu się nie dziwie jak ktoś go wyzywa od muzułmańskich dziwek !!!!! boże naprawdę zjebałyście mi dzisiaj humor...
ostatni tweet Zayna :
'' my fans that have something nice to say can tweet me on the one direction account , :) x ''
'' moi fani, którzy mają coś miłego do powiedzenia mogą zatweetować na konto one direction , :) x ''

niedziela, 19 sierpnia 2012

Nowy blog :D

Hejo wam :D Razem z Sylwia_Shy założyłyśmy bloga.. jupi ;P Wcielam się tam w pozornie twardą, zadufaną w sobie dziewczynę która nie potrafi okazywać swoich uczuć. Mieszka ze swoją najlepszą przyjaciółką i młodszą siostrą w Londynie. Dzisiaj wieczorem dodam bohaterów, a niedługo pojawi się prolog pisany przez Sylwię. Rozdziały będą dodawane na zmianę i szczerzę nie mogę się już doczekać :D http://it-is-everything-about-you.blogspot.com/ zapraszam <3



słodkie kociaki <3

piątek, 10 sierpnia 2012

Dziękuje :*

Ooo jesteście kochane 1501 wejść :D a do tego 13 obserwatorów, dzięki wam bardzo, kocham was <33


uwielbiam to zdjęcie ;P

czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 8


Cześć wam :) Moim zdanie rozdział dodaje dość szybko jak na mnie ;P Czekam na wasze opinie miłego czytania ;D



Oczami Dakoty
Dzisiaj na kolację postanowiliśmy zrobić tosty z serem. Oczywiście nie wyjdą nam takie pyszne jak robi Hazza, ale musimy się postarać. Po około 30 min kolacja była gotowa, a Emi i Hazzy nadal brak. To trochę dziwne że na tyle zniknęli, nagle usłyszeliśmy trzask drzwi więc natychmiast postanowiliśmy to sprawdzić. Szybkim krokiem poszliśmy do przedpokoju, gdzie zastaliśmy Harrego z limem pod okiem i Emi na jego rękach z rozciętą wargą.
- Boże co wam się stało.? – zapytałam roztrzęsionym głosem. Wszyscy zaczęli zasypywać ich pytaniami typu. Kto? Jak? Gdzie? itp.
- Cisza!!! – wydarła się Nena. – Dajcie im dojść do słowa. – dodała już spokojniej.
- Jak wracałem ze sklepu to zobaczyłem jak jakaś para się szarpie, po jej krzyku domyśliłam się że ona nie chce z nim iść więc chciałem jej pomóc. Byłem koło nich już na tyle blisko że rozpoznałem że to Emi i ten koleś z klubu pamiętacie? Zobaczyłem że chce ją pocałować, ale ona odwróciła głowę więc on uderzył Emily, a ona upadła. Podbiegłem i z całej sił walnąłem go w twarz, on nie był mi dłużny stąd te limo następnie kąpałem go w jaja. Podniosłem Emi, wziąłem na ręce i uciekliśmy do domu. – bardzo uważnie słuchaliśmy wypowiedzi Hazzy.
- Emily wszystko dobrze? – zapytał Liam. Ona nie odpowiedziała tylko jeszcze mocniej wtuliła się w Harrego.
- Ej spokojnie jesteś w domu już nic ci się nie stanie. – złapała ją z rękę Alex i przyjaźnie się uśmiechnęła. A Emi wyrwała się z jej uścisku i schowała twarz w klatkę piersiową loczka. Widocznie ta sytuacja mocno wpłynęła na jej psychikę.
- Harry idź położyć ją spać, jest bardzo roztrzęsiona. – zaproponował Zayn.
- Dobra. – zgodził się i poszli na górę.
- Zaniosę jej jakieś tabletki uspokajające, a i niech ktoś zrobi herbatę dla niej. – powiedział Lou. Szybko pobiegłam do kuchni i zrobiłam jakąś herbatę uspokajającą, dałam Lou, a on zaniósł wszystko do pokoju Harrego. Boże czemu jak już wszystko jest w miarę dobrze coś musi się spieprzyć. Wszyscy w ciszy zjedliśmy kolację, zaniosłam też dla Ems i loczka. Posprzątaliśmy i rozeszliśmy się do swoich sypialni. Wykonałam całą wieczorną toaletę i położyłam się koło mojego chłopaka.
- Dobranoc :* - dałam mu delikatnego całusa.
- Dobranoc, kocham cię :* - odpowiedział i odwzajemnił mój czyn.
- Też cię kocham. – wtuliłam się w jego nagi tors i zasnęłam.
Oczami Tatiany
Jest już 2 w nocy czyli mogę wracać do domu. Muszę znaleźć sobie jakąś nową pracę o normalnych porach. Ale jak tak się stanie to nie będę miała czasu dla znajomych i chłopaka, czyli jakoś muszę to przetrwać… Wyszłam z roboty i szybko pobiegłam na przystanek żeby nie spóźnić się na autobus w ostatniej chwili wskoczyłam do środka. Po około 30 min byłam pod domem, po cichu weszłam i udałam się do swojej sypialni gdzie zastałam słodko śpiącego Nialla. Cichutko wzięłam piżamę z łóżka i poszłam do łazienki szybko się wykąpałam, zmyłam makijaż i położyłam się koło blondaska. Mimo że zrobiłam to delikatnie, mój głodomor natychmiast się obudził.
- Skarbie śpij. – dałam mu buziaka.
- Już wróciłaś… która to godzina..? – zapytał zaspanym głosem.
- Prawie 3 śpij już kochanie. – odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Dooobraanocc. – powiedział ziewając.
- Dobranoc. – musłam jeszcze jego usta i zaczęłam rozmyślać. Przecież za dwa dni lecimy na Malediwy, nie wiem jak ja to zrobię przecież nie dostane po raz kolejny urlopu. Chyba zrezygnuję z tej pracy dobrze że jutro dostaję wypłatę. Więc postanowione jutro rzucam robotę, mieszkam z Niallem i resztą to nie muszę się aż tak martwić o opłaty. Odłożyłam już sporą sumkę i jeszcze dostaje coś od rodziców prawie co miesiąc. Tak myśląc nawet nie wiem kiedy zasnęłam………… Boże nie mogę spać obudziłam się o siódmej, jejku tylko 4 godziny snu, poszłam do kuchni siedziała tam Emi.
- Cześć Em.. – odwróciła się trochę przestraszona. - .. co ci się stało w wargę.? – zapytałam siadając obok.
- Heej. – powiedziała nieśmiało. – to nic.
- Chcesz kawę, albo coś do jedzenia. – zapytałam widząc że nie najlepiej się czuję.
- Tak chętnie. – uśmiechnęła się delikatnie, podeszła do mnie i mocno przytuliła. Z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- Ej co jest mi możesz powiedzieć. – otarłam delikatnie jej twarz, zmieniłam plany zrobiłam nam po herbacie i poszliśmy do salonu. Siedziałyśmy w ciszy nie chciała jej pospieszać bo widziałam że to dla niej trudne. W końcu przerwała ciszę.
- Ten chłopak z klubo… on… mnie napadł. – te słowa ledwo przeszły przez jej gardło.
- Uciekłaś mu? – zapytał nie wiedząc co było dalej.
- Nie na moje szczęście to było niedaleko domu i akurat Harry tamtędy wracał… ale… ja.. boje się wyjść.. mam wrażenie że znów go spotkam i nie będę miała tyle szczęścia.. - po jej policzkach spłynęły kolejne słone łzy.
- Hej spójrz na mnie, pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć, możesz się zwierzać i jak coś będzie cię gryzło przyjdź do mnie. – powiedziała patrząc jej prosto w oczy, Ems mocno się do mnie przytuliła i podziękowała. Wróciłyśmy do kuchni na zegarku widniała dopiero 7.48, zgłodniała już naprawdę mocno.
- Robie kanapki chcesz. – zapytałam Em.
- Poproszę, zrobiłabyś mi z pomidorem i ogórkiem? – zapytała.
- Spoko. – uśmiechnęła się, Przy okazji zrobiłam też kanapki dla reszty. Schowałam je do lodówki, wzięłam porcję dla siebie i Emi, usiadłyśmy do stołu i zjadłyśmy śniadanie już w lepszej atmosferze. Przeprosiła ją i poszłam z jedną porcją do swojej sypialni gdzie już nie spał Niall.
- Hejo kochanie mam dla ciebie śniadanko. – podałam mu talerz i obdarowałam namiętnym całusem na powitanie.
- O kochana jesteś wiesz.
- Wiem i mam dla ciebie wiadomość postanowiłam rzucić pracę. – spojrzałam na blondaska.
- Hmm to dobrze… :D – powiedział z bananem na twarzy. - … więcej czasu poświęcisz MIIIIII !!! – dodał dziwnie ruszając brwiami, ja tylko przewróciłam oczami i położyłam się obok.
- Oj kocie ty to masz pomysły. – powiedziałam i po chwili wstała, wzięłam czyste ciuchy i poszłam pod prysznic. W trakcie mycia ktoś wszedł do łazienki domyśliłam się że to Niall więc jakoś się tym nie przejęłam bo już nie raz widział mnie bez ciuchów ;P Owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam tworzyć coś na mojej głowie. Farbowany wpatrywał się we mnie.
- Wiesz że jesteś piękna. – podszedł do mnie od tyłu i zaczął całować mnie po szyi i obojczyku. Odwrócił mnie w swoją stronę i zaczęliśmy się namiętnie całować.
- Kochany jesteś. – powiedziałam jak już się od siebie oderwaliśmy.
- Wiem skarbie, a ty piękna i idealnie do siebie pasujemy :D – odpowiedział z bananem na twarzy.
- Dobra ty się wykąp i idziemy na dół, poczekam na cb w pokoju. – dałam mu buziaka w policzek i wyszłam. Znając Nialla nie przyszykował sobie nic do ubranie więc zrobię to za niego. Poszłam do jego sypialni bo tam ma swoje ciuchy. Szybko złożyłam zestaw i wróciłam do pokoju, właśnie blondasek wychodził z łazienki, podałam mu ubrania. Szybko się ubrał i poszliśmy do salonu, była już prawie 9. Zastaliśmy tam wszystkich.
- Jedliście już śniadanie? – zapytałam.
- Nie chce nam się robić.. – odpowiedziała Nena.
- Oj biedactwo i co może mam wam zrobić? – zapytałam.
- To by był świetny pomysł. – uśmiechnął się Zayn.
- Boże jak ja was znam wiedziała że tak będzie. – przewróciłam oczami.
- Czyli zrobisz? – zrobił słodką minkę Liam.
- Już dawno zrobiłam kanapki są w lodówce, ale sami musicie się po nie pofatygować jak chcecie jeść. – uświadomiłam ich, a oni jak z torpedy pobiegli do kuchni po drodze dziękując mi ja się tylko z nich śmiałam razem z Em i Niallem. Włączyliśmy sobie TV i szukaliśmy czegoś do oglądanie. Padło na Comedy Central ‘’Hoży doktorzy’’ lubię ten serial jest bardzo śmieszny. Po jakimś czasie dołączyła reszta i wspólnie oglądaliśmy.
- Dobra koniec tego dobrego trzeba się pakować jutro jedziemy kochani :) – powiedziałam jak odcinek się skończył.
-A tak wgl to o której samolot? – zapytała Alex.
- Jak dobrze pamiętam to o 10. – rozmyślał Lou.
- Co tak wcześnie nawet się nie wyśpię. – zaczął marudzić Niall.
- Ty się wyśpisz ja muszę jeszcze dzisiaj iść do roboty i siedzieć tam do 2.. – powiedziała smutna.
- Oj biedactwo musisz iść? – zapytała Dakota.
- Niestety. – odpowiedziałam i rozeszliśmy się do swoich pokoi żeby się spakować. Wzięłam swoją walizkę w kwiatki i zaczęłam przeglądać szef. Dobra tam jest gorąco więc spakowałam mnóstwo bluzeczek na krótki rękaw i na ramiączka, krótkie szorty, spódniczki i sukienki. Wepchałam jeszcze japonki, sandały, koturny, szpilki, trampki i kapcie ;P Dorzuciłam wszelkie potrzebne mi kosmetyki, suszarkę i po 35 min byłam spakowana. Poszłam do sypialni Nialla bo wiedział że jak mu nie pomogę to zajmie mu to resztę dnia ;D Oczywiście się nie myliłam mój chłopak siedział zakłopotany nad walizką.
- Nie męcz się tak pomogę ci. – powiedziałam siadając obok niego na podłodze.
- Spadłaś mi z niebios jesteś moim własnym aniołkiem. – powiedział patrząc w górę, złapałam jego twarz w dłonie i obdarowałam soczystym buziakiem.
- Wiem skarbie. – odpowiedziałam. Z moją pomocą pakowanie zajęło nam 20 min więc po skończeniu czynności poszliśmy zrobić coś na obiad.
- Może zamówimy pizze, bo nie chce mi się nic robić. – uświadomił mnie farbowany siadając na kanapie.
 - Hmm zgadzam się też mi się nie chce. – zgodziłam się z nim. Zadzwoniłam i zamówiłam aż 5, ale z nami to zniknie w 5 min ;P Jak skończyłam zamawiać z Niallem włączyliśmy sobie telewizor.
- Boże ale nudy nie ma nic ciekawego. – powiedziałam do Nialla.
- No masakra. – odparł. Przełączył na MTV, postanowiłam się z nim podroczyć, więc usiadłam na nim okrakiem on seksownie zagryzł dolną wargę. Zaczęłam go namiętnie całować, a Niall to odwzajemniał był bardzo gorąco :D I nagle wpadła cała ferajna do salonu, więc wróciliśmy do poprzedniej pozycji tej bardziej przyzwoitej ;P
- Kto robi obiad.? – zapytała Alex.
- Już zamówiliśmy pizze!!! – wydarł się uradowany Niall.
- Uuu to fajnie. – ucieszył się Lou.
- Pamiętajcie dzisiaj wcześniej idziemy spać bo znając was nie wstaniecie ;P – przypomniała Nathalie.
- Wiemy. – odpowiedział Li za nas. Rozległ się dzwonek do drzwi.
- Tana… - Niall zrobił do mnie słodkie oczka.
- Łoł co się z Toba dzieje nawet po pizze nie chce ci się iść. – wszyscy się zdziwili. Poszłam po jedzenie, zapłaciłam dostawcy i zawołałam wszystkich do stołu. Za półtorej godziny muszę jechać do pracy jak mi się nie chce :( Po skończeniu posiłku wróciliśmy na naszą wielką kanapę. Na MTV leciała właśnie nowa piosenka Justina Biebera – As Long As You Love Me przyznam że wpadła mi w ucho jest naprawdę świetna reszcie też się spodobała. Chłopcy mieli już zamiar coś nagrywać z Justinem, ale nie wiem czy to wyjdzie, ich menadżer podobno już z nim rozmawiał i prawdopodobnie ten pomysł przejdzie do czynu. Cieszę się bo lubię muzykę 1D i JB, a w klubie słyszę dużo na ten temat i ich fanką też ten pomysł się podoba. I tak minęła mi godzina więc zaczynam się zbierać do pracy, poproszę Nialla żeby mnie zawiózł.
- Kocie zawieziesz mnie do pracy? – wyszeptałam mu do uszka.
- Jasne teraz?
- Daj mi 10 min i jedziemy :) – pobiegłam do sypialni , poprawiła trochę makijaż i fryzurę. Wzięłam torebkę i byłam gotowa, pożegnałam się z wszystkimi i pojechaliśmy. Chwila i byliśmy na miejscu Niall obdarował mnie pożegnalnym buziakiem i nie chciał się ode mnie oderwać, jaki on uroczy. Boże mogę nie widzieć go parę godzin, a już za nim tęsknie. Od razu ubrałam roboczy fartuch i stanęłam za barem, dzisiaj naprawdę jest tłum jeszcze tak nie było. Ciekawe co jest tego powodem… nagle zobaczyłam jak z tłumu wyłania się JUSTIN BIEBER i idzie w moja stronę. O mój boże !! Niall dostał by zawało heh ;P
- Cześć piękna jestem...
- Justin, znam cię. – przerwałam mu.
- No tak, więc ty mnie znasz, ale ja ciebie nie.
 - Jestem Tatiana. – podałam mu na powitanie dłoń, a on pocałował ją jaki dżentelmen :D
- Co fanki nie dają ci spokoju? – zapytałam widząc jago minę.
- No, ale za to je kocham to dzięki nim jestem dzisiaj sławny. – posłał mi uroczy uśmiech.
- Wiesz widziałem cię już gdzieś. – zaczął dumać.
- Może w którejś gazecie, albo na jakimś pokazie.
- Taak wiedziałem że cię znam, może dasz się zaprosić na drinka jutro?
- Kusząca propozycja, ale jutro lecę na wakacje ze znajomymi i chłopakiem. – po ostatnim słowie widocznie posmutniał, trochę mnie to zdziwiło.
- Aha to miłych wakacji życzę.
- A tak z ciekawości co ty robisz w Londynie?
- Wiesz miałem trasę po UK, ale kończy mi się jak dobrze pamiętam jutro i mam do końca wakacji wolne nareszcie, a można wiedzieć gdzie lecisz na wakacje.
- Malediwy.
- ŁOŁ to fajnie masz, tez muszę gdzieś się wybrać. A tak wgl to poproszę jakiegoś drinka.
- Coś konkretnego?
- Zaufam ci.
- Cieszę się. – odpowiedziałam i poszłam zrobić mojego ulubionego drinka, nie jest skomplikowany, ale osobiście mi smakuje. Wzięłam ozdobną szklankę nalałam do połowy Cin Cina cytrynowego, następnie prawie do pełna rozcieńczyłam trunek tonikiem, wrzuciłam lód i kawałki cytryny, ozdobiłam parasolką i podałam Justinowi.
- I jak? – zapytałam jak wziął pierwszego łyka.
- Świetny naprawdę, ile płace.
- Dla ciebie gratis od firmy.
- Nie będziesz miała kłopotów?
- Nawet jeśli to i tak dzisiaj rzucam tą robotę więc za dużo mi nie zrobią. – powiedziała robiąc drinki dla innych klientów.
- Aha to dziękuje, a dlaczego rezygnujesz.
- Chcę więcej czasu spędzać z chłopakiem i ze znajomymi, ale i tak miałam pracować do końca wakacji więc dużo nie stracę.
- Twój chłopak ma szczęście mając taka dziewczynę. – zarumieniłam się.
- Przekaże mu. – odpowiedziałam trochę zawstydzona no bo nie codziennie dostaje się takie komplementy o gwiazd.
- Wracam się bawić, mam nadzieję że do zobaczenia. – posłał mi słodki uśmiech.
- Cześć. – pomachałam na pożegnanie i wróciłam do robienia drinków. Było dużo klientów zgarnęłam sporo napiwków, kątem oka widziałam Biebera jak na mnie zerka co jakiś czas. Parę osób pytało mnie czy to ja chodzę z Niallem, chciały ze mną zdjęcia i autografy, dla mnie to trochę dziwne bo to nie ja jestem ich idolką tylko 1D, ale spoko. Tak minęła mi zmiana na koniec poszłam do szefa po wypłatę i powiedziałam że odchodzę z pracy. Zrobił mi małą awanturę, ale jakoś mnie to nie ruszyło. Przebrałam się zabrałam torebkę i poszłam na autobus niestety nie zdążyłam, kolejny mam za 40 min, a Nialla nie chcę budzić bo pewnie jest zmęczony. Siedziałam sama na przystanku, co kilka metrów świeciły lampy co w miarę oświetlało ulice, nagle podjechało sportowe auto. Trochę się przestraszyłam więc natychmiast chwyciłam za komórkę ku mojemu zdziwieniu wysiadł Justin.
- Może cie podwieźć.
- Chyba nie powinieneś prowadzić bo piłeś.
- Jednego drinka i to dawno jakoś musiałem do cb zagadać. Więc co wsiadasz czy czekasz na autobus?
- Wsiadam. – odpowiedziałam, a chłopak otworzył mi drzwi i wrócił na swoje miejsce.
- Pokieruje cię. – dodałam, jak już odpalił auto.
- Okej.
- Na tym skrzyżowaniu w prawo, potem druga przecznica w lewo, 3 dom. – droga wydaję się krótka, ale uwierzcie mi nie jest.
- No to jesteśmy na miejscu.
- Dziękuję ci bardzo.
- Nie ma za co.
- Do zobaczenie.
- Mam nadzieję. – powiedział i odjechał z piskiem opon. Jak opowiem to jutro reszcie to mi nie uwierzą. Ale się podjarałam, weszłam po cichaczu do chałupy, wzięłam szybki prysznic i zajęłam miejsce koło mojego skarba, natychmiast zasnęłam…… Obudził mnie budzik nazywający się Nathalie ;P, wparowała do nas że jest 8 i musimy wstawać bo znając nasze ruchy to się spóźnimy. Jak kazała tak zrobiliśmy, ubrałam się w czyste ciuchy, zrobiłam lekki makijaż i uczesałam się w niechlujnego koczka. Razem z blondaskiem zeszliśmy na śniadanie, zjedliśmy płatki.
-Nie zgadniecie kogo wczoraj spotkałam. – zaczęłam tajemniczo.
- Lady Gage? – Lou.
 - Miley Cyrus? – Harry.
- Taylora Lautnera ? – Alex.
- Nie, nie i nie Justina Biebera. – na te słowa Niall aż zakrztusił się piciem.
- Skarbie spokojnie. – zachichotałam.
- Co on tu robił i jak to go poznałaś? – zapytał Niall.
- Miał trasę po UK, a poznałam go bo chciał drinka i zaczęliśmy gadać, później przez mojego szefa spóźniłam się na autobus, a akurat on przejeżdżał i zaoferował że mnie odwiezie więc się zgodziła. – opowiedziałam w skrócie.
- Jaja se robisz. – zapytała Dakota, wszyscy mieli rozdziawione buzie ze zdziwienia.
- Mówię serio, wiedziałam że mi nie uwierzycie, ale to prawda. – powiedziałam i posprzątałam po śniadaniu.
- Szczęściara też chcę go poznać. – powiedział Niall.
- A miałam ci coś od niego przekazać powiedział cytuje ‘’ Twój chłopak ma szczęście mając taka dziewczynę.’’
- Wiem. – odpowiedział i obdarował mnie namiętnym całusem.
- Dobra zakochańce zbieramy się bo nie zdążymy. – przerwał nam Liam.
- Oki. – złapałam Nialla za rękę i poszliśmy do sypialni. Wzięliśmy walizki i pokierowaliśmy sie do naszego busa. Na lotnisku byliśmy po 30 min, załatwiliśmy wszystko i w ostatniej chwili wsiedliśmy do samolotu. Zajęliśmy miejsca na tyle i zapieliśmy pasy jak kazał pilot, były lekkie turbulencję i po chwili pozwolono odpiąć nam pasy. Nareszcie porządnie wypoczniemy :)


Taki tam Justin Bieber :)
lubicie go, bo ja osobiście nic do niego nie mam, ale ciekawi mnie wasza opinia



I jak podobało się ;D

Czytasz = Komentujesz !! :)

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 7


Oczami Louisa
- D..Dan….Danielle. – tyle udało się wydukać Liamowi, przez łzy spowodowane wypadkiem Alex. Dan gdy tylko nas zobaczyła szybko się odwróciła i wybiegła ze szpitala. Wszyscy stali jak wryci przez zaistniałą sytuacje, tylko Li pobiegł za brunetką.
Oczami Liama
Pobiegłem za moją byłą, dogoniłem ją dopiero przed szpitalem złapałem Dan za nadgarstek i odwróciłem w swoją stronę, jej twarz była mokra od łez.
- Posłuchaj mnie przez chwilę.. – zacząłem, a ona pokiwała na zgodę głową.
- .. nie mam nic do twojego związku jak pewnie wiesz mam dziewczynę, ale tu nie chodzi teraz o to….. mam tylko jedno pytanie, dlaczego mnie zostawiłaś tak bez słowa..? – dokończyłem.
- To chyba nie odpowiednie miejsce i czas na takie rozmowy Liam.. – spojrzał na mnie.
- Masz rację choć do bufetu, proszę ja musze wiedzieć. – nalegałem, bo nie wiedziałem że łatwiej by mi był bez tych informacji.
- Dobrze, ale już cię za to przepraszam. – głęboko westchnęła i poszliśmy do bufetu, zamówiliśmy herbatę i usiedliśmy przy jednym ze stolików.
- Pamiętasz jak pojechałam na miesięczne warsztaty taneczne..? – zapytała.
- Tak.
- Tam poznałam Toniego, zakochała się w nim i my …… - z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- zdradziłaś mnie. – dokończyłem za nią byłem wściekły bo po tym przyjeździe nadal byliśmy razem jak ona mogła.
- Liam przepraszam ja tak bardzo za tobą tęskniłam za twoją bliskością… - zaczęła się tłumaczyć nie mogłem tego słuchać wstałem i poszedłem pod sale mojej dziewczyny. Wszyscy patrzeli na mnie pytająco, ale nie miałem ochoty i siły z nimi gadać usiadłem na podłodze i oparłem się o ścianę. Byłem załamany tym co się przydarzyło  Alex, a teraz dowiaduje się takich rzeczy boże dlaczego, dlaczego to nie ja miałem ten wypadek tylko ona. Wkurzyłem się wstałem i przywaliłem w ścianę z pięści podeszła do mnie Nena i mocno się przytuliła. Byłem wściekły wyrwałem się jej uścisku i poszedłem się przejść. Wyszedłem na chwilkę przed szpital chciałem odetchnąć świerzym powietrzem nagle ktoś złapał mnie za ramie to był Zayn, stał patrząc na mnie pytająco, a papieros delikatnie tlił się w jego dłoni.
- Ona mnie zdradziła… - spojrzałem na niego, a on patrzył na mnie z otwartą buzią.
- Danielle….. łoł po niej bym się takiej rzeczy nie spodziewał, stary wiem że to cię boli, ale pamiętaj masz teraz dziewczynę która naprawdę cie kocha i nas oczywiście zawsze możesz na nas liczyć. – uśmiechną się delikatnie do mnie i poklepał mnie po ramieniu.
- Dzięki stary. – odpowiedziałem i wróciliśmy do budynku, Malik poszedł do reszty, a ja do lekarz Alex.
- Dzień dobry mam pytanie mógł bym odwiedzić  Alexandre Hill? – zapytałem siedzącego za biurkiem mężczyzny.
- Przykro mi ale nie można tam wchodzić niech pan przyjdzie jutro, a teraz proszę iść do domu jak coś będzie się działo to zadzwonimy do rodziców i poinformujemy o stanie pacjętki.
- Dobrze. – wyszedłem z jego gabinetu i poszedłem do przyjaciół. Powiedziałem że nie można do niej wejść i że lekarz mówił żebyśmy pojechali do domu. Zaproponowaliśmy nocleg dla rodziny Alex i nawet dla Dan u nas w domu żeby nie musieli płacić za hotel, po dłuższych namowach zgodzili się. Ja postanowiłem że wrócę wieczorem. Siedziałem sam w holu przed salą i czekałem na to aż moja blondynka się obudzi. Byłem dość zmęczony, za dużo emocji jak na jeden dzień zasnąłem na krzesełku. Śniła mi się Alex, mówiła żebym się nie martwił i że nieważne co się stanie mam dalej żyć i cieszyć się pełnią życia, nie rozpatrywać przeszłości. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu.
- Halo. – odebrałem.
- Stary jest już późno, przyjechać po cb? – zapytał Lou.
- No dobra, a jest u nas Dan?
- Nie, wróciła do siebie nie chciała ci kąplikować życia. Będę po cb za 20 min czekaj przed szpitalem. – zapytałem jeszcze lekarzy czy coś się zmieniło w sprawie z Alex, ale niestety nic więc wyszedłem przed szpitali i czekałem na kumpla. Oczywiście nie obyło się bez fanek i reporterów mimo mojego strasznego samopoczucia rozdałem kilka autografów i szybkim krokiem uciekłem do auta Lou. Był punktualny, wsiadłem i w ciszy jechaliśmy do domu gdzie czekała już na mnie kolacja upichcona przez mamę mojej ukochanej. Zjadłem podziękował za posiłek i poszedłem do swojej sypialni. Wykąpałem się i położyłem na łóżku. Wszystko mi ją przypominało jej piżama na drugim końcu łóżka i wszędzie rozchodziła się woń jej perfum. Zasnąłem szybko bo wiedziałem że znów mi się przyśni i będę mógł zobaczyć jej uśmiechniętą twarz.
Oczami Tatiany
Biedny Liam nawet nie wiemy jak go pocieszyć, takie sytuacje są trudne. Rodzice Alex, a w szczególności mama, też nie mają łatwo, jej brat też się załamał. Ja po nie długiej znajomości traktowałam ja jak siostrę, oby ona się obudziła i żeby wszystko było po staremu. Nikt nie miał na nic ochoty razem z Nathalie przyszykowałam pokoje dla rodziców blondi i dla jej brat i poszłam do sypialni Nialla.
- Biedny Liam. – zaczął rozmowę blondyn.
- Też mi go szkoda on jest taki wrażliwy i jeszcze ta sytuacja z Danielle, oby Alex nic nie było. – powiedziałam.
- Jak Alex wyzdrowieje to obiecuje wszyscy jedziemy gdzieś na wakacje musimy się wyluzować. – zapewniał mnie Niall i obdarował namiętnym całusem, a ja go pogłębiłam.
- Skarbie jaki jutro mamy dzień? – zapytałam przerywając pocałunek.
- Poniedziałek, a co?
- Jutro kończy mi się urlop muszę iść do pracy wieczorem.
- Musisz? – zapytał robiąc słodkie oczka jak kot ze shreka.
- Niechętnie ale tak bo inaczej mnie wyrzucą, a muszę za coś opłacić szkolę. – odpowiedziałam bez entuzjazmu.
- No to czas spać bo rano jedziemy do szpitala. – powiedział blondasek.
- Dobranoc skarbie.
- Dobranoc. – zasnęłam wtulona w jego tors.
Oczami Nathalie
Przez całą noc nie mogłam zasnąć, oczy miałam czerwone od łez i do tego jeszcze bolała mnie głowa. Wstałam z łóżka i nagle zakręciło mi się w głowie więc podparła się ściany, zeszłam do kuchni gdzie były już dziewczyny. Przywitałyśmy się i wzięłam tabletkę przeciwbólową, poczułam mdłości i szybko pobiegłam do łazienki. Za mną weszły dziewczyny i zajęły się mną, umyłam zęby i wróciłyśmy do kuchni.
- Może się czymś zatrułaś? – zapytała Tana, a ja spojrzał na kalendarz i wypuściła z rąk szklankę.
- Boje się że to nie to, spóźnia mi się okres i mam poranne nudności, w głowie mi się kręci . – dziewczyny patrzyły na mnie przerażone.
- Musisz zrobić test ciążowy. – powiedziała Emi, a dziewczyny jej przytaknęły.
- Dobrze pójdę zaraz do apteki, ale ani słowa reszcie dopóki nie będę pewna na 100%. – powiedziałam i poszłam się szykować do pokoju gdzie nadal spał mulat. Ubrałam się w czyste ciuchy, lekko pomalowałam i poszłam do apteki. Wzięłam przy okazji Cheestera na spacer, weszłam do pierwszej apteki za rogiem na szczęście nikogo nie było, za ladą stał kobieta w średnim wieku. Poprosiłam o test zapłaciłam, a ona ciągle na mnie krzywo patrzyła. Dobra wyglądam młodo, ale to nie jej sprawa tak. Wróciłam z psiakiem do domu dałam mu jeść, pić i natychmiast poszłam do łazienki, zrobiłam test i czekałam. Boże jak będzie pozytywny to będzie masakra przecież mam jeszcze szkołę jak ja dam radę. Po 10 min okazało się, że jednak nie jestem w ciąży, kamień spadł mi z serca, a test wyrzuciłam do kosza.  Poszłam do dziewczyn, które siedziały przy basenie aby je poinformować że test wyszedł negatywnie. Doszła do nas Emi.
-Cześć wam – powiedziała lekko zdenerwowana Emily.
-No Siemaneczko – odpowiedziałyśmy.
- Nie uwierzysz co zobaczyłam w Internecie, twoje zdjęcie z podpisem „Czy dziewczyna sławnego Zayna Malika jest w ciąż? I najważniejsze pytanie czy to jego dziecko?”- gadała jak postrzelona patrząc na mnie.
- O kufa! Jak Zayn to zobaczy to będzie masakra, a co dopiero Louis. – załamałam się.
- To ty jesteś w ciąży ! – wydarł się Louis słysząc naszą rozmowę.
- Lou to nie tak nie jestem w ciąży…. to długa historia. – spojrzałam na niego przerażona.
- To czemu w necie krążą takie pogłoski mała!? – zapytał zdezorientowany podnosząc jedną brew.
- Boo… myślałam że jestem, ale to nie tak. – odpowiedziałam.
- Lou skarbie uspokój się. – stanęła w mojej obronie Dakota, zaciągnęła go do domu, a ja odetchnęłam z ulgą. To jednak nie był koniec bo na taras wparował Zayn, Daddy, Hazza i Niall. Patrzyli na mnie pytająco i pokazali mi zdjęcie o którym mówiła Emily.
 Może słowo wyjaśnienie!? – spojrzał na mnie mulat. Podeszłam do niego i łapiąc za rękę zaprowadziłam do swojego pokoju.
- Jesteś w ciąży? – zapytał siadając na łóżku.
- Nie skarbie to tylko nieporozumienie, a fotoreporterzy są wszędzie nie wiedział że mnie widzą… - spuściłam głowę i patrzyłam na podłogę.
- Ale po co ci ten test?
- Bo myślałam że jestem w ciąży. – chłopak mocno mnie przytulił i ucałował w czółko.
- Skarbie mów mi o takich rzeczach. – spojrzał prosto w moje źrenice.
- Dobrze, kocham cię.
- Też cie kocham.
- Czas się zbierać musimy jechać zobaczyć co u Alex. Jej rodzice już wstali nie widziałam ich jeszcze, a Tony? – zapytałam wtulona w jego tors.
- Chyba tak więc możemy już jechać. – złapał mnie w pasie i zeszliśmy na dół. Miałam wrażenie że wszyscy się na mnie gapią w szpitalu byliśmy po chwili. Lekarz od razu poinformował nas że Alex się obudziła i mogą ją odwiedzić tylko 4 osoby. Więc poszli jej rodzice, brat no i oczywiście Liam.
Oczami Liama
Nareszcie zobaczę moją kruszynkę to niby tylko jeden dzień, a ja już się za nią stęskniłem jakbym jej rok nie widział ta noc bez niej była dla mnie jak katusze. Przed wyjazdem spakowałem kilka rzeczy dla niej typu : iPada, parę książek, owoce, coś słodkiego itp. Całą czwórką weszliśmy do sali, gdy tylko zobaczyłem moją kochaną blondyneczkę moje serce uradowało się. Moje życie ponownie ma sens i cel bo mój skarb jest cały i zdrowy. Przywitaliśmy się i zapytaliśmy jak się czuje. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się lecz przerwał nam to lekarz mówiąc że Alex musi odpoczywać. Dowiedzieliśmy się że moja dziewczyna wyjdzie za tydzień, szkoda że musi tyle być w tym ponurym szpitali. Państwo Hill widząc że córka jest w dobrych rękach muszą wracać do domu bo mają pracę. A Tony po namowie dziewczyn zgodził się zostać u nas dłużej, nie mam nic do tego, ale jakoś nie jestem do niego przekonany na 100% cos mi w nim nie pasuje.
Tydzień później…
Oczami Alex
Nareszcie w domku jak fajnie. Wszyscy opiekują się mną i obchodzą jak z jajkiem. Trochę mnie to denerwuję, ale muszę to przetrwać. Jutro wyjeżdża mój brat trochę szkoda bo nie miałam za dużo czasu z nim spędzić, może jeszcze go kiedyś do nas zaprosimy. Prawie każdy go polubił poza Liamem nie wiem dlaczego muszę z nim pogadać na ten temat.
- Kochanie może my porozmawiać? – zawołałam go do pokoju.
- Coś się stało, czegoś potrzebujesz? – zapytał zatroskanym głosem.
 Nie mam do cb pytanko?
- Nom..
- Tylko się nie sprzeciwiaj… widzę że coś ci nie pasuje w Tonym?
- To nie tak.
- Więc jak…?
- Nie że go nie lubię, ale jakoś dziwnie mi spędzać z nim czas po tym co się dowiedziałem. Mówiłem ci już o Danielle… bo ona…. mnie z nim zdradziła.
- Że co O.O  ja już sobie z nim pogadam.
- Hej spokojnie to nie jego wina on o niczym nie wiedział, ale i tak jakoś nieswojo się przy nim czuję.
- Oki zostawię go w spokoju :* - dałam mu buziaka i poszliśmy do kuchni na obiad. Chłopcy przygotowali rybę z frytkami, a do tego sałatkę po grecku. Przyznam że wyszło im całkiem nieźle. Po posprzątaniu ze stołów oczywiście oprócz mnie bo według nich mogę się przemęczyć. Postanowiliśmy spędzić popołudnie przed TV, akurat trafiliśmy na ‘’17 again’’ więc zaczęliśmy oglądać. Nawet śmieszny ten film, po skończeniu tego filmu włączyliśmy sobie ‘’step up 4’’ ten film jest boski. Po prawie 4 godzinnym seansie zgłodnieliśmy więc każdy przygotował sobie cos na kolację i rozeszliśmy się do siebie. Razem z Liamem poszliśmy do ego pokoju, mój jest zajęty przez mojego brata. Zrobiłam wieczorną toaletę i wykąpałam się szybko, przebrałam w piżamę i udostępniłam łazienkę mojemu chłopakowi. Przyszedł do mnie po 10 min, szybki jest. Zaczął mnie całować, na początku delikatnie, ale z każdą sekundą nasze pocałunki robiły się coraz bardziej zachłanne, dalej możecie się domyśleć co się działo… Obudziłam się wyjątkowo wypoczęta co było dość dziwne bo po takiej nocce powinno być wręcz przeciwnie. Widocznie mam dobrą kondycję :P Obdarowałam mojego kociaka buziakiem na pobudkę.
- Dzień dobry kochanie :* - powiedziałam odrywając się od jego ust.
- Dzień dobry skarbie. – odpowiedział przeciągając się i właśnie w tym momencie na nasze łóżko wskoczył Cheester.
- Ooo jak ja za tobą tęskniłam… - zaczęłam się z nim bawić, a Liam robił nam zdjęcia, późnie też zaczął się z nami bawić. Tak zleciał nam poranek, poszliśmy na śniadanie dopiero o 12. Czekali tam na nas już wszyscy.
- Cześć śpiochy. – powiedział Nathalie, a reszta przyjaźnie się uśmiechnęła.
- No hej wam. – odpowiedział za nas Liam.
- Co tak długo spaliście? – zapytał Zayn podnosząc śmiesznie jedną brew.
- Zmęczeni byliśmy. – odpowiedział szybko.
- Tak wiemy słyszeliśmy. – powiedział Hazza dziwne ruszając brwiami w górę i w dół.
- Oj tam, oj tam… - odparł Liam i dosiedliśmy się do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie.
- A więc jak wszyscy zjedli to czas na obrady :) – zaczął Niall.
- Trzeba gdzieś jechać bo nie mam zamiaru siedzieć tu całe wakacje. – dodał.
- Może Hiszpania? – zapytała Emi.
- Albo Chorwacja.. – dodał Harry.
- Wiem … - wydarła się Dakota. – Malediwy :D. – dodała jak wszyscy na nią spojrzeliśmy.
- Tak !! – wszyscy chórem się zgodzili.
- To ja Z Dakotą wszystko zarezerwujemy, zrzucimy się wszyscy i możemy jechać. – odparł Lou, a mu na zgodę pokiwaliśmy głową.
- To co robimy? Ogródek.? – zapytała Nena, zgodziliśmy się i rozeszliśmy się jeszcze na chwilę do pokoi. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam w bikini i poszłam do reszty, po chwili dołączył Li i Tony. A tego drugiego musimy zawieść na lotnisko bo po co ma się tłuc autobusami. Jest 14, a jak dobrze pamiętam to samolot ma o 16, więc możemy jeszcze spędzić czas razem. Gadaliśmy i dowiedział się co dzieje się w Doncaster i w domu. Tak minął nam czas. Spojrzałam na komórkę była już 15.10 szybko poinformowałam brata i razem z Liamem odwieźliśmy go na lotnisko, gdzie nie obyło się bez łez z mojej strony. Pożegnałam się  i wróciliśmy do domu. Hazza poszedł do sklepu, Emi do drogerii, Tana do pracy, a my postanowiliśmy zrobić kolację.
Oczami Emily
Właśnie wracała do domu z drogerii, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i odwraca w swoją stronę. Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz, przypomniały się chwile z imprezy w klubie.
- Mówiłem że będziesz moja…




.........................................................................

No hej wam jak mijają wakacje ? Sorki że musicie tyle czekać na nowe rozdziały no ale są wakacje...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D