niedziela, 2 września 2012

Rozdział 10


Oczami Nathalie
Reszta wyjazdu minęła nam naprawdę świetnie, zaprzyjaźniliśmy się z Justinem jest świetnym kumplem. Będę za nim tęsknić jak wyjedzie do Stanów :( Dzisiaj wracamy do Londynu, na szczęście każdy zdążył się już porządnie opalić. Czekaliśmy już w samolocie na resztę pasażerów, kiedy pilot ogłosił ze mamy zapiąć pasy bo właśnie startujemy. Szkoda opuszczać mi to magiczne miejsce, tu jest naprawdę cudownie. Aby czas mi się nie dłużył przytuliłam się do mojego skarba i zasnęłam, po jakimś czasie zostałam delikatnie obudzona namiętnym buziakiem.
- Kochanie czas wstawać, zaraz lądujemy. – powiedział Zayn jak już się od siebie oderwaliśmy.
-  Jeszcze pięć minut. – przytuliłam się do niego mocniej.
- To chociaż zapnij pasu, nie chcę żeby ci się coś stało.
- No dobra. – przewróciłam oczami i zapinając pasy znów przytuliłam się do mulata. Długo nie było mi dane poleżeć bo byliśmy na miejscu. Mozolnie wygramoliłam się za reszta z samolotu i poszliśmy po swoje walizki, odebraliśmy nasze auto z parkingu i pojechaliśmy do domu nie obyło się bez dzikich fanek i reporterów. Pierwsze co zrobiłam to wparowałam do mojej sypialni i rzuciłam się na moje kochane łóżeczko. Po paru minutach przyszedł do mnie Zayn.
- Śpisz kochanie? – zapytał zamykając drzwi.
- Nie kocie. – przewróciłam się w jego stronę, a on położył się obok.
- Wiesz że za dwa dni są urodziny Liama.
- Prawie o tym zapomniałam. Co dla niego przyszykujemy?
- Niezapomnianą imprezę. – zaczął tańczyć na łóżku, a ja go wyśmiałam.
- Domyśliłam się , ale gdzie i kogo zapraszamy?
- Ludzi ze szkoły może jakieś gwiazdy :)  Nie wiesz czy Justin jest jeszcze w UK?
- Chyba jest.. zapytam się Tatiany, ale to później.
- Pójdziesz ze mną do restauracji na kolacje i do kina?
- To randka? – zapytałam zagryzając dolną wargę.
- Oczywiście skarbie. – namiętnie mnie pocałował.
- Wiec się zgadzam. – uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno. Poszliśmy do salonu, gdzie byli wszyscy.
Oczami Tatiany
Siedzieliśmy w salonie i myśleliśmy co by tu dzisiaj zrobić. Przypomniałam sobie że musimy jechać po Cheestera którego na tydzień zostawiliśmy w hotelu dla psów.
- Liam jedziemy po Cheestera. – spojrzałam na chłopaka.
- Jasne to zbieraj się i jedziemy. – odpowiedział i od razu skierowaliśmy się do wyjścia. Przed nami spory kawałek drogi bo ten hotel jest na drugim końcu Londynu.
Oczami Lou
- Dobra Liama nie ma więc możemy obgadać co robimy na jego urodziny. – zaczął Zayn.
- Kto zajmie się zaproszeniami? – zapytała moja siostra.
- Ja bardzo chętnie. – zaoferowałem się.
- Ja z Taną zajmiemy się jedzeniem. – zgłosił się Niall, oby wcześniej tego jedzenia nie zjadł ;P
- Zajmę się muzyka. – krzyknął Dj Malik.
- A ja ci pomogę. – powiedziała Nena.
- To ja, Harry i Dakota zajmiemy się dekoracjami, a Alex gdzieś go wyciągnie :) – powiedziała Ems.
- Czyli wszystko ustalone. – oznajmiła Tana.
- Dobra my się zbieramy. – złapał za rękę moją siostrę, Zayn.
- uuu a co macie w planach? – zapytała zaciekawiona Dakota.
- Randkę. – powiedziała Nathalie i zniknęli wchodząc na górę.
- My też idziemy. – oznajmił Niall.
- Uprzedzając wasze pytanie, też na randkę. – uśmiechnął się i razem z Taną poszli do swoich pokoi.
- A my co robimy. – zapytałem.
- Może maraton horrorów? – zapytała Dakota. Wszyscy się zgodzili, ale jeszcze postanowiliśmy poczekać na Liama i Alex, bo pewnie tez chętnie z nami oglądną. Zamówiliśmy jeszcze pizze, przygotowaliśmy salon do oglądanie, czyli poprzynosiliśmy poduszki, koce, przekąski i napoje. Jak skończyliśmy dostawca przywiózł pizze i właśnie dołączyli do nas Lima i Alex razem z Cheesterem. Wszyscy się z nim przywitaliśmy i zaczęliśmy oglądać horror .
Oczami Tatiany
Wzięłam szybki prysznic, bo jestem świeżo po locie samolotem i czuje się brudna. Zrobiłam delikatny makijaż, włosy spięłam w eleganckiego koka i ubrałam się w niebieską sukienkę, czarne szpilki, założyłam parę dodatków i wzięłam małą kopertówkę. Gotowa poszłam do pokoju Nialla, a on właśnie z niego wychodził wyglądał bosko ciemne eleganckie spodnie i do tego koszula w kolorze niebieskim mrrrau idealnie do siebie pasowaliśmy. Poszliśmy do wcześniej zamówionej limuzyny, mój skarbek naprawdę się postarał, kocham go. Poszliśmy do restauracji przy London Eye naprawdę magiczne miejsce. Usiedliśmy przy stoliku w zaciszu restauracji i przeglądaliśmy menu. Po złożeniu zamówienia dużo rozmawialiśmy na błahe tematy jak i na temat naszego związku i wspólnej przyszłości. Całkiem miło spędziliśmy czas trochę mi tego brakowało, bo zazwyczaj jesteśmy całą paczką, oczywiście nie mam nic przeciwko reszcie, ale lubię być sam na sam z Niallem. Po skończeniu kolacji poszliśmy się przejść w świetle księżyca wzdłuż Tamizy. To moja najlepsza randka dotychczas, naprawdę Niall to romantyk. Zmęczeni dniem wróciliśmy do domu na ganku spotkaliśmy się z Zaynem i Nathalie tez dopiero wrócili. W domu nadal siedziała nasza paczka i oglądali jakiś horror domyśliłam się bo o mało zawału nie dostali jak wparowaliśmy do salonu.
Oczami Nathalie
Wyszykowani pojechaliśmy limuzyną do kina na jakieś romansidło i tak bardziej skupiliśmy się na sobie niż na seansie. Jak film się skończył poszliśmy do eleganckiej restauracji, zajęliśmy stolik w sali którą wynajął dla nas Zayn, nie musieliśmy przejmować się innymi ludźmi, bo do naszego pomieszczenia miał dostęp tylko kelner. Po złożeniu zamówienia Malik podszedł do mnie i poprosił do tańca, tańczyliśmy wtuleni w siebie. Jak właśnie skończyła się piosenka kelner przyniósł nasze jedzenie, więc usiedliśmy i zaczęliśmy delektować się naszym daniem. Piliśmy wino i rozmawialiśmy o naszym związku. Po skończeniu naszego posiłku postanowiliśmy wracać już do domu bo zmęczenie dawało już o sobie znak. Przed domem spotkaliśmy Tanę i Nialla, weszliśmy do salonu, a tam o mało wszyscy zawału nie dostali, mieliśmy z nich ubaw.
- Musicie się tak skradać. – powiedziała przerażona Emily.
- Oj już nie przesadzajcie, weszliśmy normalnie, to nie nasza wina że macie pietra przez horrory. – powiedziała Tatiana i razem ze mną, Malikiem i Niallem zaczęliśmy się z nich nabijać.
- Wcale nie mamy pietra. – bronił wszystkich Hazza.
- No właśnie to wy chcecie nas nastraszyć. – dorzucił Lou.
- Dobra nie ważne, dobranoc wszystkim. – przerwał tą jakże interesując konwersację  Zayn i pociągnął mnie do swojej sypialni. Wzięliśmy wspólną kąpiel i zmęczeni zasnęliśmy.
Rano wypoczęta spojrzałam na zegarek była prawie 8, wstałam i z czystymi ciuchami pomaszerowałam do łazienki. Tam doprowadziłam się do ładu i poszłam do kuchni bo zgłodniałam. W salonie zastałam Li, Alex, Hazze, Ems, Dakote i Lou smacznie śpiących na kanapie, tak to jest jak się ogląda filmy do późna. Nie budząc ich poszłam do kuchni zrobić śniadanie dla całej ferajny. Dziś w menu mamy tosty i jajecznicę ;P, więc bez marudzenia zabrałam się do roboty. Chleb wsadziłam do tostera i w czasie jego pieczenia zrobiłam drugą część śniadania. Muszę przyznać pachniało niesamowicie, do kuchni wparowali wszyscy i usiedli przy stole.
- Ale pięknie pachnie, już jestem głodny. – powiedział blondasek.
- Niall, ale ty zawsze jesteś głodny… - wszyscy się zaśmiali.
- Masz racje, ale to nie moja wina. – zbulwersował się.
- oj już nie bulwersuj się kochanie. – dała mu buziaka Tana.
Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy myśleć co dzisiaj robimy, Lou powiedział że musi coś załatwić, domyśliłam się że chodzi o zaproszenia na jutrzejszą imprezę. Ja postanowiłam jechać z Zaynem do galerii, żeby kupić prezent dla naszego solenizanta, a reszta się gdzieś porozchodziła. W drodze do centrum handlowego rozmyślałam co by mu kupić.
- Kocie co mu kupisz? – zapytałam Malika.
- Chyba wszystkie części ‘’Toy Story’’ i maskotki z tej bajki :)
- Ooo na pewno się ucieszy, ja mu kupie piżamę w postacie z tej bajki.
- Czyli lista zakupów zaplanowana.
- Tak :D może jak kupimy już prezenty to pójdziemy do kawiarni?
- Jasne. – przez resztę drogi słuchaliśmy muzyki w radio. Jak dojechaliśmy na miejsce poszliśmy do sklepu z rzeczami z Toy Story normalnie raj dla Liama. Wybraliśmy dla niego prezenty, zapłaciliśmy i zadowoleni z zakupów pomaszerowaliśmy do Starbucks Cafe. Zamówiliśmy dwie kawy karmelowe i po czekoladowej muffinie . W trakcie czekania fotoreporterzy robili nam mnóstwo zdjęć, a Zayn na siłę się do mnie kleił, nie żebym tego nie lubiła, ale to dziwne jak na niego zazwyczaj nie robił takich rzeczy na pokaz. Później z nim pogadam na ten temat. Rozdał kilka autografów, porobił z fankami zdjęcia, pogadał chwilkę i resztę pobytu w kawiarni spędziliśmy w spokoju. W drodze postanowiłam poruszyć temat jego zachowania.
- Mam pytanko skarbie. – zaczęłam.
- Słucham :)
- Dlaczego w kawiarni się do mnie kleiłeś prze fotoreporterami, to nie podobne do cb..?
- Zdaje ci się skarbie. – zagryzł dolną wargę wiedziałam że kłamie.
- Zayn znam cię nie od dziś o co chodzi?
- Bo… widziałem jak w necie napisali że nasz związek jest fikcyjny bo nie pokazujemy się razem i nie okazujemy sobie czułości. – właśnie dojechaliśmy do domu. Jak on może przejmować się takimi tekstami, przecież my wiemy swoje i to chyba wystarczy. Wysiadłam z samochodu i trzasnęłam drzwiami.
- Nathalie skarbie nie bądź taka. – krzyknął za mną Malik. Weszłam do domu, a on za mną pobiegł.
- Jesteś żałosny!!!!! Jak możesz wierzyć w takie głupoty, zostaw mnie w spokoju..! - Wykrzyczałam mu prosto w twarz i zamknęłam się w swoim pokoju. Ktoś dobijał się do mnie, ale chciałam zostać sama.
Oczami Alex
Nasze dwa gołąbeczki ( N i Z ) pojechali do galerii, a my postanowiliśmy oglądnąć coś. Wybraliśmy jakąś komedie i z przygotowanymi przekąskami zajęliśmy miejsca na kanapie, zaczęliśmy oglądać film. Był naprawdę śmieszny, to trzeba przyznać. Jak się skończył mieliśmy zamiar włączyć następny, ale jak burza do domu wparowała Nathalie. Krzyczała coś do Zayna i poszłam do siebie, ciekawe o co chodzi, wiem tylko że chyba o jakąś plotkę. Zayn zjechał na ziemię oparty o ścianę plecami, schował twarz w ręce i gadał cos do siebie że zjebał sprawę i coś tam jeszcze.
- Zayn o co chodzi? – zapytała go Tatiana.
- Zjebałem sprawę. – odpowiedział.
- Ale co się stało? – Lou.
- Wierzyłem w jakieś głupie wypowiedzi reporterów, a nie w nas. – odpowiedział załamany.
- Można dokładniej.. – zapytał Hazza, a ja poszłam do pokoju Nats.
- Kocie otwórz to ja Alex, proszę. – usłyszałam jak tylko  dziewczyna wstaje z lóżka i otwiera mi drzwi.
- Co chcesz? – zapytała jak już usadowiłyśmy się na jej łóżku.
- Pogadać. – uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Tu nie ma o czy gadać, on nie wierzy w nasz związek, słucha jakiś głupich reporterów… - wyżaliła mi się przyjaciółka.
- Nats dobrze wiesz że tak nie jest, może ma chwile słabości, on przecież cię kocha, a ty go macie mały kryzys, musicie pogadać na spokojnie. – przytuliłam ją.
- Może masz racje, za szybko się zdenerwowałam pójdę go przeprosić, dzięki. – mocno się do mnie przytuliła i poszłam na dół. Jak schodziłam wszyscy spojrzeli na mnie pytająco, a ja tylko uśmiechnęłam się do nich, chyba zrozumieli o co chodzi. Usiadłam obok mojego chłopaka, a on wyszeptał mi do ucha :
- Jesteś wielka.
- Nie po prostu wiem jak z nią rozmawiać. – odpowiedziałam i przytuliłam się do niego. Nathalie zeszłam po chwili tym razem wszystkie oczy skierowały się w jej stronę, trochę ją to speszył, ale natychmiast podbiegła do swojego ukochanego i mocno wtuliła się w jego tors, on tylko pocałował ją w czubek głowy i gadali coś do siebie, ale my nic nie słyszeliśmy. Jak już się pogodzili żeby nie drążyć tematu zrobiliśmy wspólnie kolację i oczywiście nie obyło się bez wygłupów. Zjedliśmy nasz posiłek w trakcie oglądania kolejnej komedii na poprawienie humoru po kilku filmach zmęczeni rozeszliśmy się do swoich pokoi, Liam poszedł się kapać, a ja w tym czasie weszłam TT bo naprawdę długo już nie odwiedzałam tej stronki. Miałam mnóstwo wiadomości od fanek 1D, jedne miłe, a drugie wręcz przeciwnie, odpisałam na parę tweetów i kilka osób które mnie o to poprosiły dodałam do obserwowanych. Popisałam z koleżankami ze starej szkoły i wylogowałam się. Jak mój chłopak udostępnił mi łazienkę poszłam wziąć szybki prysznic zajął mi on tylko 10 min. Świeża i gotowa do spania położyłam się na łóżku.
- Kocham cię wiesz. – powiedział do mnie Li.
- Wiem skarbie ja też cie kocham. – odpowiedziała i dałam mu buziaka.
- Dobranoc.
- Branoc. – zasnęłam natychmiastowo.
Oczami Harrego
Obudziłem się wypoczęty, spojrzałem w bok, ale Ems nie było już obok mnie. Zapewne się już szykuje, nagle usłyszałem z łazienki niepokojące dźwięki, postanowiłem to sprawdzić. Wszedłem bez pukanie bo zapewne była tam Emily, oczywiście się nie myliłem, siedział nad muszlą, była cała blada zapewne wymiotowała.
- Co sie dzieje skarbie, zatrułaś się czymś..? – zapytałam i pomogłem jej się ogarnąć.
- Harry…… - spojrzała na mnie przerażona.

___________________________________________

 Sorki że ten jest krótszy, ale nie wiedział co mam pisać, bo tak właśnie chciałam skończyć ten rozdział :D W następnym rozdziale pojawi się impreza urodzinowa Liama <3 Sama jeszcze nie wiem co tam się stanie, ale coś wymyślę, może macie jakieś propozycję jak gwiazdy mogą się tam pojawić ???? Czekam na wasze opinie Nathalie <33

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;D

5 komentarzy:

  1. ohoho..Boski rozdział :)) Czekam na nn :)))
    Nie mogę się doczekać tej imprezki urodzinowej Liam'a ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak można w takim momencie kończyć ? Powiedz mi ! xD
    Cudny rozdział <33
    Zapraszam na 3 rozdział na http://foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No rzeczywiście skończyłaś w strasznym momencie! Hm, chyba nas tutaj nie lubisz, hehe ;). Z tą czcionką zdecydowanie lepiej się czyta! ...
    I czy mi się wydaje czy Ems jest w ciąży? W końcu wymiotowała? Hm, ciekawie by było, zdecydowanie! Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje nie lubię was ja was kocham <33 uuu ciekawie kombinujesz, ale dowiecie się co z Ems w następnym rozdziale..... :**

      Usuń