niedziela, 30 września 2012

Rozdział 12


Oczami Nathalie
Obudziłam się z wielkim bólem głowy, jak po każdej imprezie kacyk męczy. Muszę przyznać że to jedna z najlepszych imprez na których byłam, a noc którą spędziłam z Malikiem mrrrau. Niechętnie wstałam z łóżka i pomaszerowałam do łazienki, wzięłam prysznic i wykonałam całą poranną toaletę. Malik gapił się na mnie jak na jakiś obraz, ale co mu się dziwić byłam w samej bieliźnie, podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem.
- Jesteś najwspanialszą osobą jaką w życiu spotkałem. – spojrzał mi głęboko w oczy.
- Kocham cię. – powiedziałam i zaczęliśmy się namiętnie całować, ktoś wparował do nas do pokoju.
- WSTAWAĆ  ŚPIOCHY !!!!! – wydarli się chłopacy.  Ja tak się przestraszyłam że aż z łóżka spadłam, prosto na twarz, na moje nieszczęście zaczęła mi lecieć krew z nosa.
- Skarbie nic ci nie jest? – zapytał mulat, a reszta zaczęła się śmiać.
- Ja was kiedyś zabije. – miny im zrzedły jak zobaczyli że leci mi krew, szybkim krokiem poszłam do łazienki, złapałam pierwszy lepszy ręczniczek i pochylając głowę w dół przyłożyłam do nosa, pozwalając bordowej cieczy swobodnie spływać. Do łazienki wparował Zayn i reszta trochę się przestraszyli widząc wszędzie krew, ale co tam damy rade.
- Boże Nats sorki, naprawdę to nie tak miało wyjść. – zaczęli mnie przepraszać.
- Ej no bez przesady nic wielkiego się nie stało, dajcie już spokój. – odpowiedziałam, chłopcy zaczęli sprzątać łazienkę, a ja dalej siedziałam na podłodze i czekałam aż krew skończy mi lecieć. Po paru minutach wreszcie skończyła cieknąć, no nareszcie. Spojrzałam w lustro, wyglądałam strasznie byłam blada i miałam połowę twarzy w kolorze czerwonym. Szybko przemyłam buzie wodą i doprowadziłam się do normalnego stanu. Pomaszerowałam do kuchni gdzie siedzieli już wszyscy z niezłym kace, przez ten incydent już całkowicie o nim zapomniałam ;D Brakowało mi tylko mojego brata ciekawe czy jeszcze śpi.
- Gdzie jest Lou? Jeszcze śpi. – zapytałam stając w wejściu.
- Nie właśnie nie wiemy i się zastanawiamy… - odpowiedział lekko przestraszony Liam. Wszyscy wzięliśmy tabletkę na kaca i postanowiliśmy przeszukać całą chatę. Po ok. 20 min u słyszeliśmy krzyk Dakoty z kuchni.
- Znalazłam go !!!!! – darła się rudzinka. Wszyscy zebraliśmy się kuchni, ale Lou tam nie było.
- Gdzie on jest? – zapytała Harry. Na co ruda otworzyła szafkę pod zlewem, a my wybuchliśmy niekontrolowanym śmiechem. Louis spał przytulony do papieru toaletowego, mieliśmy niezłą polewę z niego. On zerwał się jak poparzony i szybko wyskoczył z szafki.
- Co się wgl wczoraj działo, bo ja już nic nie pamiętam. – zaczął Louis.
- Ja też nie… - powiedziała Alex.
- Yyy Niall dlaczego masz limo pod okiem? – zapytałam zdziwiona.
- Nie wiem.. – powiedział trochę przestraszony.
- To może ja wam w skrócie opiszę co się działo, bo byłam najtrzeźwiejsza z was. – powiedziała Emily.
- Słuchamy. – powiedziała Tana.
- Impreza trwała już długo, byli ludzie ze szkoły jak i różne gwiazdy np. Justin Bieber, The Wanted, Simon Cowell i Cher Lloyd. Wszyscy śpiewali Liamowi sto lat, zjedliśmy mega, mega tort i zaczęło się picie za zdrowie solenizanta. Pierwszy kieliszek, trzeci, piąty, szósty jak już wszyscy byli wstawieni, zaczęło się karaoke. Lou oczywiście jako pierwszy wparował na scenę i zaczął śpiewać piosenkę ‘’Barbie Girl’’ i dziwnie przy tym tańczył nawet nie umiem tego opisać, ale było wesoło w połowie dołączył do niego Harry i skończyliście piosenkę razem. Później śpiewali inni też było dużo śmiechu. Zaczęły się tańce na parkiecie byli wszyscy goście, jeden z The Wanted zaczął przystawiać się do Tatiany, chyba Nathan, więc Niall zrobił z nim porządek chociaż też ma obrażenia…. – pokazała dłonią na oko Nialla i kontynuowała dalej. – …… tak około 2 trochę gości się rozeszło więc postanowiliśmy pograć w butelkę na zadania. Malik musiał zamówić ciężarówkę z chińszczyzną, ale jak już z tym przyjechali to okazało się że kierowca gada tylko po chińsku, nie wiem jak ale jakoś się dogadali i przez resztę imprezy wszystko zostało zjedzone. Gdzieś tak po 3 zmyła się Nats i Zayn i że tak dyskretnie powiem głośno tam u nich było… - wszyscy wybuchliśmy śmiechem no poza mną i mulatem bo spaliliśmy buraka na twarzy. - … my bawiliśmy się w chowanego no i jak widać Lou schował się tak dobrze że znaleźliśmy go przed chwilą. – skończyła opowiadać Emi.
- No to ciekawe był. – zaczął Liam z bananem na twarzy.
- Jakieś plany na dzisiejszy dzień? – zapytała Tana.
- Może zrobimy obiad, bo jest już po 14. – uświadomił nam Niall. Wszyscy się zgodziliśmy, a że każdy zabrał się za swoje zadanie poszło nam całkiem szybko, po 20 min obiad był gotowy. Rezem usiedliśmy w jadalni i zaczęliśmy konsumować posiłek. Boże przecież dzisiaj jest 30 sierpnia co oznacza że za dwa dni wracamy do szkoły, jak mi się nie chce czemu wakacje trwają tylko dwa miesiące. Chociaż czuje że ten rok będzie ciekawszy niż poprzedni bo będą ze mną w klasie dziewczyny :D Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego ukochanego.
- Kochanie żyjesz.
- Yy tak co jest.
- Pytałem się czy kończysz to czy mam zabrać ci talerz. – spojrzał na mnie.
- Możesz zabrać, dzięki. – uśmiechnęłam się do niego słodko, a on to odwzajemni. Poszłam do salonu, usiadłam na podłodze i oparłam głowę o kanapę. Nagle naszedł mnie super pomysł.
- Eee hołota może  pójdziemy dzisiaj do wesołego miasteczka :D – wydarłam się do reszty która była w kuchni.
- Świetny pomysł trzeba korzystać z ostatnich dni wakacji. – powiedziała Alex.
- To co wszyscy się wyszykują i za 30 min w salonie. – spojrzałam na nich pytająco, znajomi pokiwali twierdząco głowami i rozeszli się do sypialni. Ja jestem gotowa więc postanowiłam pooglądać sobie TV. Włączyłam plazmę i latałam po kanałach, natrafił na stację gdzie opowiadali o urodzinach Liama i nie tylko.
‘’Przedwczoraj widziano jak załamana i zapłakana Emily Carter opuszcza dom sławnego zespołu One Direction, myśleliśmy że pomiędzy nią a Harrym wszystko się skończyło, nie wiem o co poszło zakochanym lecz kłótnia musiała być poważna… - w tej chwili pokazano zdjęcie załamanego Harrego i zapłakanej Emi w taksówce. - ……. ale mamy zdjęcia z tego samego dnia zrobione w Doncaster gdzie pojechał Harry, aby prosić o wybaczenie dziewczynę…. – pokazali zdjęcie loczka i Em jak się całują. - .. później widziano jak para już szczęśliwa bawi się na urodzinach jednego z zespołu, a mianowicie Liama. Widoczni para miała mały kryzys który mógł zakończy się tragicznie, dla ich związku. Życzymy naszym zakochanym dużo, szczęści i miłości, a teraz przejdźmy do….  – właśnie przyszli moli znajomi, więc wyłączyła TV, poszliśmy do naszego busa i pojechaliśmy do wesołego miasteczka jupi ;D W drodze śpiewaliśmy różne piosenki, które akurat leciały w radio, atmosfer był bardzo przyjemna. Po dłuższej chwili byliśmy na miejscu, zaparkowaliśmy auto i poszliśmy wykpić bilety dla naszej grupki.
- To co na początek… może rollercoaster . – zaproponował Zayn, a Harry momentalni zbladł, czyżby nasz loczek bał się szybkich kolejek :D
- Yyy to ja poczekam na was tutaj. – powiedział lokaty.
- Uuu ktoś się boi rollercoasterów. – zaczęli się śmiać chłopacy
- Dobra dajcie spokój ja też się boję i co z tego.. – powiedział Emi i postanowiła że zostanie z Harry i poczekają na nas :) Przejechaliśmy się tą kolejką parę razy i poszliśmy do domu strachu. Jechało się tam dwuosobowym wagonikiem i muszę przyznać że przez większość drogi byłam wtulona w Malika i na nic nie patrzyłam, bo się bałam, cała ja ;P Następnie postanowiliśmy zjeść watę cukrową i Hot Dogi, było czadowo. Później poszliśmy do ‘’tunelu miłości’’ płynęło się tam łódeczkami w kształcie łabędzia, leciała miła muzyka wszędzie były serduszka i kwiatki, normalni cud miód i maliny ;P
Oczami Emily
Obeszliśmy całe wesołe miasteczko normalnie wzdłuż i wszerz. Zaczepiały nas fanki, chłopcy robili sobie z nimi zdjęcia, rozmawiali i rozdawali autografy. Directioners rozmawiały również z nami były miłe i prawiły nam komplementy, nie spodziewałam się tego z ich strony. W drodze powrotnej do domu postanowiliśmy coś zjeść więc wstąpiliśmy do Pizzerii. Usiedliśmy w tej restauracji i szczerze mówiąc długo czekaliśmy na nasze zamówienie ;p. Najgorzej miał Niall, który się popłakał ;/
- Proszę, o to wasze zamówienie. - Powiedziała wysoka, szatynka z kręconymi włosami. Chwila ...
- Danielle ?! - Pisnęliśmy, a ona pokiwała twierdząco głową.
- Co ty tu robisz ? - Zapytała Tana.
- Dorabiam. - Westchnęła ciężko i podała nam zamówienie.
- Dzięki. - Powiedziała Alex, uśmiechając się w jej stronę blado. Wiem, że coś ją gryzło... pewnie to, że Dan jest byłą jej obecnego chłopaka.
- Proszę, zapłata i napiwek.- Powiedział Harry, płacąc za jedzenie.
- Liam, możemy pogadać ? - Zapytała z nadzieją.
- Jasne. - Odpowiedział i poszli gdzieś.
- Alex, jak się czujesz ? - Zapytała Niall.
- Dobrze. – Mruknęła i zajęła się swoją pizzą.
Oczami Liama
- Chciałam cię naprawdę za wszystko przeprosić za wszystko, ale ja naprawdę cię nadal kocham, ale Toniego też kocham Liam, ja nie wiem co mam robić… - powiedziała smutna.
- Dan widzę że to dla cb trudne, ale ja jestem z Alex i naprawdę ją kocham nad życie, jestem cudowna, mam nadzieję że pomiędzy tobą a Tonym to cos poważnego i życzę wam szczęścia. – powiedziała i przytuliłem ją.
- Ja idę do przyjaciół cześć. – dodałem i odszedłem od niej.
- Czego chciała. – zapytała oschle Nathalie.
- Porozmawiać.. – odpowiedziałem i zająłem się swoją częścią pizzy. Po zjedzeniu wróciliśmy do domu.
- Dobra jest po 18, ale co wy na to żeby zrobić imprezę z okazji końca wakacji. – zapytał Lou.
- Fajny pomysł, ale trzeba zrobić zakupy i zaprosić gości i wgl zdążymy dzisiaj? – zapytała Nats.              
- Jasne my jedziemy na zakupy a reszta zajmie się gośćmi. – spojrzał na nią Zayn, jak powiedzieli tak zrobili.
Oczami Zayna
Pojechaliśmy do sklepu oby reszcie wyszło z zaproszeniami i żeby nie rozwalili chaty do naszego przyjazdu ;P Zrobiliśmy wieeelkim zakupy naprawdę cały bagażnik była zawalony jedzeniem i alkoholem, będzie super.
Oczami Tatiany
Jak Zayn i Nathalie przyjechali już  z zakupami razem z Niallem zajęliśmy się jedzeniem, szybko się z nimi uwinęliśmy i poszliśmy się przygotować. Wzięłam szybki prysznic i wrzuciła na siebie letnią sukienkę w kwiatka bez ramiączek, a na to dżinsową katanę. Dobrałam do tego naszyjnik z serduszkiem, bransoletki i białe balerinki. Zaszłam po Nialla i razem poszliśmy do salonu gdzie impreza już trwała. Nie zapraszaliśmy dużo ludzi bo postanowiliśmy zrobić przyjęcie w mniejszym gronie przyjaciół, był też Justin widocznie jeszcze nie wyjechał z UK.
- Cześć Bibs. – rzuciłam mu się na szyję.
- No hej piękna. Co tam u cb stary. – przywitał się ze mną i Niallem.
- Siema brachu. – przybili sobie piąteczkę.
- Myślałam że już wróciłeś do USA. – spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Nie mógłbym odpuścić takiej imprezy, ale wracam jutro niestety… może się jeszcze kiedyś zobaczymy.
- Jasne że się zobaczymy, może przylecimy do ciebie, albo ty do nas znów. – spojrzałam na niego i go przytuliłam.
- Przyjedziecie jutro na lotnisko o 15? – zapytał Justin.
- Jasne. – odpowiedział Niall i poszliśmy się bawić. Impreza był super na szczęście nie było żadnych bójek i kłótni tylko normalna ‘’spokojna’’ impreza. Jak zawsze nie obyło się bez gry w butelkę na jakieś głupie zadania ze strony chłopaków. Po 4 skończyliśmy zabawę i grzecznie poszliśmy spać, bo wszyscy byli zmęczeni i nachlani. Obudziłam się i jak spojrzałam na zegarek to szybko zerwałam się z łóżka. Było prawie 14, a  my obiecaliśmy Justinowi że ok. 15 będziemy na lotnisku. Zrzuciłam Nialla z łóżka bo nie mogłam go obudzić, jego mina była bezcenna.
- Co się dzieje pali się czy co… - mamrotał jeszcze zaspany.
- Nie, ale jest już 14 a ok. 15 mamy być na lotnisku… pamiętasz obiecałeś Justinowi. – wyjaśniłam mu i poszliśmy wziąć  prysznic… wiecie razem szybciej hehe. Ubraliśmy się i poszliśmy po resztę która ku mojemu zdziwieniu była już gotowa do wyjścia. Wsiedliśmy do naszego busa i pojechaliśmy na lotnisko, gdzie czekał na nas Bibs w otoczeniu fanek z którymi się żegnał.
- Siema !! – wydarł się do nas Bieber przepychając się przez fanki.
- Cześć. – powiedzieliśmy chórem.
- Będę za wami tęsknił. – przytulił nas po kolei.
- My też mam nadzieję że nas jeszcze odwiedzisz :D – powiedziałam z nadzieją w głosie.
- No pewnie, ale pod warunkiem że wy tez mnie kiedyś odwiedzicie. -  wyszczerzył swoje białe ząbki.
- Postaramy się może jakiś koncert się załatwi, a jak nie to i tak cię odwiedzimy. – powiedział Lou.
- Dobra ja muszę iść, bo mi samolot odleci. – powiedział smutny Bibs.
- Na razie. – powiedzieliśmy i jeszcze raz się każdy z nim przytulił. Poczekaliśmy jeszcze aż samolot odleci i wróciliśmy do domu.

__________________________________

Dobra na wstępie chcę was przeprosić za to że musicie tyle czekać na kolejne rozdziały, ale jakoś tracę wenę do tego opowiadania i już nie długo dobiegnie jego kres. Muszę oczywiście podziękować Sylwii mojej kochanej, która codziennie namawia mnie żebym w końcu napisała rozdział i go dodała, oczywiście też dużo mi pomaga w pisaniu. Kocham cię kocie <3 I przy okazji zapraszam na mojego bloga z Sylwią : http://it-is-everything-about-you.blogspot.com/     i jeszcze na nowego bloga którego prowadzę też z Sylwią i jeszcze z Aleksandrą, naprawdę proszę zajrzyjcie do nas : http://live-with-one-direction.blogspot.com/   z góry dzięki <33

5 komentarzy:

  1. Nie dziękuj mi, bo się zarumienię xD
    Tsaa, w końcu dodałaś i nie stety, niedługo kończysz ... przynajmniej nie usuwasz, czy nie zawieszasz <3
    No to rozdział był super z resztą, tyle to wiesz. Nom, pomagałam Ci go tworzyć, za co jesteś mi winna żelki ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. No to zrób tak żebyś miała wenę, bo ja sobie nie wyobrażam jakbyś mogła zakończyć tego blooga:D ale decyzja należy do ciebie.
    Ciekawe jak Nat musiała mocno zlecieć z tego łóżka skoro aż jej krew leciała z nosa, ah Zayn powinien o nią dbać! :P
    Ale Louis mnie rozwalił jak nigdy! Spał w szafce pod zlewem! normalnie do teraz mam uśmiech na twarzy jak o tym pomyślę. hehe próbowałam sobie to wyobrazić i jakoś dało radę :P.
    Ah, na ich imprezie była Cher Lloyd! ah, gdybym mogła być na ten czas Harry'm :D. bo podobno między nimi coś kiedyś, więc oj działoby się hehe :D.
    Mam nadzieje że Liam będzie z Dan, oni naprawdę do siebie pasują.
    pisz następny szybko!! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki i jak będę miała chwilkę to postaram się przeczytać twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń