Przepraszam że nie dodawałam tak długo, ale musiała poprawić oceny w końcu koniec roku. Teraz postaram się częściej dodawać rozdział bo mam już wakacje :D
Tego samego dnia…
Obudziłam się w białej sali, wszystko było rozmazane,
słyszałam tylko ciche szlochanie dobiegające z krzesła obok mnie. Spojrzałam w
stronę osoby siedzącej przy moim łóżku to był Lou, miał twarz schowana w ręce,
płakał.
- Co się stał, gdzie
ja jestem ? – zapytałam ledwo słyszalnym głosem. Brat po usłyszeniu mojego
szeptu mocno mnie przytulił.
- Naprawdę nic nie
pamiętasz .? Miałaś wypadek. – po tych słowach zaczęłam sobie coś
przypominać, rozejrzałam się po sali, a do głowy przyszło mi tylko jedno
pytanie…
- Gdzie jest Zayn,
powiedz że zaraz tu przyjdzie, powiedz że nic mu nie jest Lou proszę…;( - głos
zaczął mi drżeć.
- Nathalie on… - nie
dałam mu dokończyć.
- Lou powiedz ze nic
mu się nie stało !! – po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Nagle drzwi do
pomieszczenia zostały otwarte. Miałam nadzieje że zobaczę w nich mulata, ale
nie było mi to dane. Do sali wparowała cała reszta znajomych. Zaczęli się ze mną witać i przytulać.
- Kurwa powie mi ktoś
w końcu co z Zaynem !!!! – wydarłam się przez łzy. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Nena on ma teraz
operacje miał większe obrażenia niż ty. – powiedział Liam łapiąc delikatnie
moją dłoń. Byłam załamana że mulat leży na stole operacyjnym, ale z drugiej
strony cieszyłam się że żyje. Po policzkach spływały mi hektolitry łez, ale nie
zwracałam już na nie uwagi. Do sali wszedł lekarz kazał wyjść znajomym został
tylko Lou jak mój prawny opiekun. Doktor zrobił mi kilka badan, popatrzył na
urządzenia koło mnie, dziwne wcześniej ich nie zauważyłam, zadał kilka pytań i
wyszedł. Brat postanowił zostać na noc więc napisał do Nialla wiadomość że mogą wracać bez niego. W
moim tymczasowym lokum była kanapa więc Lou tam się prześpi dostał koc i
poduszkę od pielęgniarki i zasnął. Ja miałam z tym większy problem, ale po
dłuższym czasie odpłynęłam. Śnił mi się moment przed wypadkiem, uśmiechnięta
buzia mulat, ale nagle to światło i pisk opon. Zerwałam się ze snu i usiadłam
na łóżku po moich policzkach znów zaczęły spływać słone łzy. Przyciągnęłam nogi
do klatki piersiowej i schowałam twarz w ręce. Poczułam jak ktoś mnie przytulił
w głębi duszy błagałam żeby to był Zayn, jednak wiedziałam że to Loui.
- Co się stało ? – zapytał
troskliwym głosem.
- Śni mi się moment
przed wypadkiem, uśmiechnięta twarz Zayna i nagle światło, pisk opon… - kolejne
łzy zaczęły płynąć z moich oczu.
- Mam nadzieję że
będę mogła go jutro zobaczyć… - dodałam .
- Przepraszam… - powiedział
Lou spuszczając w dół głowę, trochę mnie to zdziwiło.
- Ale za co..?
- Wcześniej nie
dawałem ci szans z Zaynem, ale teraz widzę jak ci na nim zależy z resztą ty mu
tez nie jesteś obojętna, widzę to. – powiedziała, a ja delikatnie się do
niego uśmiechnęłam i mocno go przytuliłam.
- Dziękuje, kocham
cię. – odpowiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- Połóż się jeszcze
spać bo jest bardzo wcześnie rano. – brat pokazał na zegarek była 4 w nocy.
Położyłam się i w mgnieniu oka zasnęłam jak nigdy. Rano obudziłam się nie do
końca wypoczęta. Widziałam brata dyskutującego z lekarzem. Louis podszedł do
mnie i przywitał się ze mną.
- Już możesz wracać
do domu. – powiedział z mega bananem na twarzy.
- Więc szykuj się
mała. – dodał puszczając mi oczko.
- OK, daj mi chwilkę
tylko się przebiorę. – odpowiedziałam, a Loui wyszedł z sali. Podeszłam do lusterka,
przestraszyłam się własnego odbicia. Byłam blada jak ściana, a do tego miałam
podpuchnięte, czerwone oczy do płaczu. Zrobiłam lekki make up, aby ukryć
zmęczenie spięłam włosy i byłam gotowa. Zabrała wszystkie rzeczy i razem z
bratem poszliśmy do kawiarenki byłam strasznie głodna. Zamówiliśmy kawę i coś
do jedzenia, panowała cisza. Zapłaciliśmy za posiłek i wyszliśmy z bufetu. Lou
zmierzał w stronę wyjścia, ale ja się zatrzymała.
- Coś się stało .? –
zapytał zdziwiony Lou.
- Chcę odwiedzić
Zayna . – powiedziałam stanowczo, a więc podeszliśmy do jakiejś
pielęgniarki po informacje gdzie leży mulat. Pani była bardzo miła wskazała nam
numer sali i pokazał w którą stronę się kierować. Stanęłam przed drzwiami do
pomieszczenie i nie mogłam się ruszyć, bałam się co za nimi zastane, w tym
czasie Lou poszedł do lekarza mulata zapytać o stan pacjęta. Po chwili weszłam
po cichu do pomieszczenia zobaczyłam jak pakistańczyk odwraca głowę w moją
stronę, a na jego twarzy raptownie pojawiają się kolory. Podbiegłam do niego i
przytuliłam go delikatnie nie chcąc robić mu krzywdy. Usiadłam obok łóżka i
złapałam go czule za rękę, w jego czekoladowych oczach pojawiły się iskierki, a
do tego znów ujrzałam jego zniewalający uśmiech.
- Bałam się o cb… - powiedziałam
nieśmiało.
- Bardzo zależy mi na
tobie… zbierałam się już od jakiegoś czasu, aby ci to powiedzieć, ale bałam się
odrzucenia z twojej strony, bo możesz mieć każdą, a łudzę się że wybierzesz
mnie… Zayn… Kocham Cię. – odetchnęłam z ulgą… w końcu mu to powiedziała.
- Ja też cię kocham
Nathalie, po przebudzeni myślałem tylko o tobie nie wiedziałem co się z tobą
dzieje, nikt nie chciał mi nic powiedzieć, ale jak cię przed chwilą ujrzałem
kamień spadł mi z serca. – odpowiedział, a ja obdarowałam go namiętnym
całusem w usta. Położyłam się obok mulata i delikatnie wtuliłam się w jego
tors.
- Nathalie chcesz być
moją dziewczyna ?? – zapytał Zayn.
- Na zawsze . – powiedziałam
obdarowując go buziakiem. Wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam powoli zasypiać,
ale do sali wpadli przyjaciele więc od razu otworzyłam oczęta. Nie miałam
zamiaru wypuszczać z rąk Zayna, nie chciałam go stracić. Na końcu wszedł mój
brat trzymający Dakote za rękę, była szczęśliwa jak ich zobaczyłam.
- Co tam gołąbeczki…
;D – zapytała Alex. A ja spojrzałam na mulata i się uśmiechnęłam.
- Pamiętacie coś ..?
– zapytał Li.
- Tylko to mocne
światło i pisk opon.. – powiedział mój chłopak.
- Ja nie wiele
więcej. – dodałam.
- Kiedy możesz wyjść
.?? – zapytał Niall, był najlepszym przyjacielem pakistańczyka.
- Jak mój stan będzie
stabilny to za dwa dni. – odpowiedział i trochę posmutniał. Postanowiłam że
z nim zostanie bo wiem jakie to miłe jak ma się kogoś przy sobie w takiej
sytuacji. Gadaliśmy tak jeszcze z 2 godziny, nagle do sali przyszedł lekarz.
Trochę się zdziwił widząc taką zgraje młodzież, a w szczególności mnie leżącą
obok jego pacjęta. Wyszliśmy z pomieszczenia, aby nie przeszkadzać doktorowi.
Zabrałam Lou na bok chciałam z nim pogadać o tym że chcę zostać z Zaynem dopóki
nie będzie mógł wrócić do domu.
- Co jest ? – zapytał
mnie brat.
- Niech zgadnę chcesz
zostać z Zaynem… - powiedział ze swoja poważną miną.
- Lou to dla mnie
ważne, kocha Zayna wiem jakie to miłe jak ktoś jest przy tobie w takiej
sytuacji, ja miałam ciebie nie chce go zostawiać samego. – powiedziałam z
wielką powagą, a on zaczął się szczerzyć.
- Co się tak cieszysz
? – zapytałam zdezorientowana.
- Od razu miałem ci
pozwolić, ale chciałam posłuchać co wymyślisz ;P – odpowiedział śmiejąc
się, a ja uderzyłam go w ramie.
- Auu.. a to za co ?
– zapytał nadal się śmiejąc.
- Nie żartuj sobie ze
mnie tak. – odparłam z uśmiechem na twarzy.
- Przywiózł byś mi
dzisiaj parę niezbędnych rzeczy ?? – zapytałam robiąc słodkie oczka, zawsze
to na niego działa.
- No dobrze. – odpowiedział
i poszliśmy w stronę reszty. Zaszedł od tyłu Dakote i złapał ją w pasie, trochę
się przestraszyła. Pożegnałam się ze znajomymi i poszłam do bufetu, wzięłam
dwie kawy i dwie kanapki z sałatą, pomidorem i ogórkiem. Z kawiarenki zmierzała w stronę sali Zayna. Dałam chłopakowi kawę i
kanapkę. Zjedliśmy i przegadaliśmy całą resztę dnia w trakcie jeszcze Lou
przywiózł mi kilka rzeczy. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym zasnęliśmy wtuleni
w siebie.
W tym samym czasie….
Oczami Dakoty
Przez całą drogę wpatrywałam się w mojego chłopak, każdy już
zauważył że jesteśmy parą. Cieszę się że Nena i Zayn też już są razem, odkąd tu
przyjechałam widziałam chemie między nimi, ale gdy tylko zaczynałam ten temat z
Lou on mówił że ich nic nie łączy… Było to dla mnie trochę dziwne, widocznie
miał coś przeciwko temu związkowi, ale już mu chyba przeszło. Była piękna
pogoda (o dziwo) więc postanowiliśmy to wykorzystać robiąc wypad na basen. Loui
tylko zawiózł jeszcze coś tam dla Neny i mulata , a my w tym czasie
spakowaliśmy swoje rzeczy. Podjechał i wyruszyliśmy w drogę na basen. Jak
dotarliśmy już na pływalnie poszliśmy do szatni, ja miałam zielone bikini które
niesamowicie kontrastowało z moimi rudymi włosami. Alex miała seksowny strój z
odkrytymi plecami, łączący się na środku brzuch srebrnym kółkiem, a Emi
delikatne, białe bikini. Byłyśmy już gotowe więc doszłyśmy do chłopaków,
dziewczyny weszły do basenu, a ja szukałam wzrokiem Lou. Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na
ręce, nie zdążyłam nic powiedzieć bo byłam już w basenie. Po wypłynięciu spod
tafli wody zobaczyłam swojego ukochanego z wielkim bananem na twarzy.
Podpłynęłam bliżej, wplotłam ręce w jego włosy, nasze usta dzieliły już tylko
milimetry w ostatniej chwili zanurzyłam chłopaka pod wodę. Podpłynęłam do
drabinek i zaczęłam uciekać, byłam dość szybka bo nie raz brałam udział w
zawodach i zajmowałam dość wysokie miejsca, ale z nim nie miałam szans .
Poczułam ucisk na brzuchu i trochę zmachany oddech Lou na szyi.
- Chcę buziaka.. – powiedział
chłopak.
- … jak nie dostane
to cię nigdy nie wypuszczę. ;) – dodał.
- No nie wiem… a kto
powiedział że ja chcę żebyś mnie wypuszczał :D – powiedziałam ruszając
brwiami. Zbliżył się do mnie znów dzieliły nas tylko milimetry, czułam jego
ciepły oddech na ustach, ale tym razem nie miałam zamiaru uciekać. Tomlinson wplótł
jedną rękę w moje włosy tą drugą obejmował mnie w tali. Nasze usta złączyły się
w namiętny pocałunek, którym nie było nam dane długo się cieszyć bo po chwili
ktoś na nas wleciał i wpadliśmy do basenu. Zaczęliśmy się śmiać i podpłynęliśmy
do dziewczyn i Hazzy.
- Co tam gołąbeczki
?? – zapytała Alex.
- A ja u cb i … - zakryła
mi usta ręką i spiorunowała spojrzeniem, rozejrzał się czy nie ma gdzieś w
pobliżu Li i zdjęła rękę z mych ust.
- Gdzie reszta ?? – zapytał
Lou.
- Niall jak zwykle
głodny więc poszedł z Li bo baru. – pogadaliśmy chwilkę i doszły nasze
zguby. Powygłupiali się jeszcze i pomału postanowiliśmy się zbierać do domu.
Nagle zrobiło się nieprzyjemnie zimno. Jak wyszliśmy z basenu czekał na
chłopaków spory tłum fotoreporterów od tych fleszy bolały mnie oczy więc
założyłam okulary przeciwsłoneczne. Lou przyciągnął mnie do siebie i przepchał
się przez reporterów, zagadali mnóstwo pytań : Czy to wasze dziewczyny? Jak długo jesteście razem? Czy Zayna łączy
coś z twoją siostrą? Jak się czują po wypadku? i wiele, wiele innych. Nareszcie w aucie szybko
ruszyliśmy w stronę domu. W drodze było wyjątkowo spokojnie dotarliśmy do
naszej „rezydencji”.
Oczami Zayna
Obudziłem się około 3 w nocy Nathalie nie było koło mnie
leżałam pod kocem na kanapie. Wyglądała tak słodko, nie wierze że to już moja
dziewczyna. Wpatrując się w nią zasnąłem jak niemowlę. Obudziła mnie
pielęgniarka mówiąc że musze iść na jakieś badania, ledwo zwlekłem się z łóżka
i poszedłem za nią. Lekarz mnie zbadał i pozwolił wrócić do Sali, tam czekało
już na mnie śniadanie. Nathalie nie było w sali, po chwili przyszła ze swoim
śniadaniem.
- Hej skarbie, jak
się czujesz –zapytała mnie czule.
- Już dobrze, chciał
bym już wrócić do domu… - powiedziałem trochę smutnym głosem, a Nena
podeszła i dałam mi całusa na pocieszenie ja przyciągnąłem ją do mnie i leżała
już na mnie.
- Aww.. cześć
zakochańce widzę że już lepiej – powiedziała Emily, a my się od siebie
oderwaliśmy. Reszta zaczęła się śmiać.
- Haha.. bardzo
śmieszne, jak tam u was dom jeszcze stoi w całości ?? ;P – zapytałam moja
ukochana.
- A jakoś leci..
trochę nudno bez was ;P – powiedziała Dakota.
-Nie wypuszczą cię
dzisiaj ? – zapytał mnie Niall.
- Już o tym
rozmawiałem z lekarzem i to niemożliwe… - odpowiedziałem.
-Łee.. to lipa.. – powiedział
Liam.
- a liczyłem na jakąś
imprezę ;P – dodał.
- A tobie tylko
imprezy w głowie. – powiedziała Alex przewracając oczami. Gadaliśmy jeszcze
jakiś czas. Do pomieszczenia przyszła pielęgniarka informując że przyjaciele
muszą już iść. Zostałem sam z Neną, postanowiliśmy oglądnąć TV. Właśnie leciały
wiadomości, a co było głównym tematem oczywiście nasz wypadek. Boże oni są
wszędzie, zero prywatności. Nareszcie jutro wracam do domu było południe Nathalie
poszła do mojego lekarza spytać się czy mogę wyjść do parku na terenie
szpitala.
- Ubieraj kapciochy,
bo idziemy na dwór. – powiedziała dziewczyna z wielkim bananem na twarzy.
Wyszliśmy ze szpitala i zmierzaliśmy w stronę parku. Była naprawdę piękna pogoda
siedzieliśmy rozmawiając na ławce i wygrzewaliśmy się na słonku. Był bardzo
miło, ale Nena powiedziała że nie możemy tu za długo siedzieć bo lekarz się
wkurzy więc po pół godziny wróciliśmy do szpitala. Pielęgniarka przyniosła mi
obiad, a mój skarb poszedł do bufetu. Zjadłem jedzonko, a po chwili dołączyła
do mnie Nathalie.
Oczami Nathalie
Zjadłam obiad i poszłam do Zayna. Miałam potrzebę się
wykąpać więc poszłam do pielęgniarki zapytać czy bym mogła i gdzie. Zabrałam
swoje czyste rzeczy i poszłam do łazienki, włączyłam gorącą wodę i zmoczyłam
swoje ciało. Umyłam głowę i nie miałam ochoty wychodzić spod prysznica, ale
słyszałam jak ktoś się dobija. Wytarłam się i ubrałam, wychodząc nie spotkałam
nikogo na korytarzu. Weszłam do sali mulata miał jakieś badania więc po cichu
usiadłam na kanapie. Po 10 min lekarz poszedł, a ja usiadłam obok łóżka
pakistańczyka dając mu przy tym namiętnego buziaka. Włączyliśmy telewizor i
oglądaliśmy jakiś film. Tak miną nam dzień, wieczorem zjedliśmy coś na kolacje
i chwilkę pogadaliśmy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie ano Zayn
dając mi buziaka w czółko.
- Słońce wstawaj
zaraz możemy już jechać do domu. – na te słowa szybo zerwałam się z kanapy,
ale od razu na nią usiadłam bo zakręciło mi się w głowie.
- Nic ci nie jest ? –
zapytał zmartwiony mulat.
- Nie po prostu za
szybko wstałam. – odpowiedziałam.
- Już rozmawiałem z
lekarzem, zaraz mnie wypiszą więc się zbieraj, a i Lou już na nas czeka. – powiedział
z uśmiechem na twarzy. Spakowaliśmy wszystkie rzeczy i zmierzaliśmy w stronę
wyjścia gdzie słychać było fanki. Zayn złapał mnie za rękę i wyszliśmy, czułam
na sobie ich wrogie spojrzenia. Szybkim krokiem znaleźliśmy się przy
samochodzie, miałam chwile zawahanie, moje ciało przeszły nieprzyjemne ciarki,
ale wsiadłam. Przez całą drogę byłam wtulona w mulata, po dość krótkim czasie
byliśmy pod domem. Weszliśmy do mieszkania, następnie do salonu gdzie był
rozwieszony transparent z napisem „Witajcie w domu” to było słodkie.
Przytuliłam się z każdym, a Zayn poszedł w moje ślady. Postanowiliśmy się
odświeżyć więc złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy na górę. Wzięłam szybki
prysznic i ubrałam pierwsze lepsze rzeczy, poprawiłam makijaż i poszłam po
mulata. Jak zeszliśmy do salonu oznajmili nam że oglądamy jakąś komedie romantyczną.
Nie powiem całkiem ciekawy film, ale zgłodniałam więc postanowiłam zrobić nam
obiad, a Zayn postanowił mi pomóc. Pakistańczyk podawał mi wszystkie produkty
potrzebne do przyrządzenia ciasta na naleśniki. Jak już było gotowe zaczęliśmy
sprzątać, ale po chwili poczułam jak obrywam mąką po twarzy nie chciałam być
chłopakowi dłużna złapałam pojemnik i wysypałam jego zawartość na jego włosy.
Zaczęłam uciekać, pobiegłam do łazienki, ale nie zdążyłam zamknąć drzwi. Mulat
wrzucił mnie do wanny i zrobił zimny prysznic, następnie przerzucił prze z
ranie i mimo moich protestów zaniósł mnie do kuchni gdzie znów oberwałam mąką.
Podbiegłam do lodówki i wyciągnęłam ketchup i zaczęłam oblewać chłopak.
- Co wy się tak wydzie....
– nie dokończył Lou, bo zaniemówił na nasz widok. Do kuchni przyszła reszta
znajomych.
- Jak możecie tak
marnować jedzenie. – powiedział zbulwersowany Niall.
- Was zostawić na
chwile bez opieki… normalnie jak dzieci. –powiedział śmiejąc się Liam.
- Idźcie doprowadzić
się do ładu, my dokończymy obiad. – powiedział Harry, wskoczyłam mulatowi
na plecy i udając samolot polecieliśmy do łazienki. Wskoczyliśmy w ubraniach
pod prysznic nie obyło się bez czułości ;D. Umyliśmy się i wyszliśmy, zdjęłam
mokre ciuch pozostając w samej bieliźnie, założyłam szlafrok i poszłam do
siebie tak samo postąpił Zayn. Szybko się przebrałam i spięłam już prawie suche
włosy w koka. Ubrałam się w suche
ciuchy i poszłam po pakistańczyka. Po cichu weszłam do pokoju i z zaskoczenia
wskoczyłam mu na plecy.
- Co przylepo ? –
zapytał.
- A nic. Idziemu już
na obiad.. – chłopak złapał mnie za rękę i pokierowaliśmy się w stronę
jadalni. Schodząc po schodach czułam wspaniały zapach naleśników. Dołączyliśmy
do reszty i zaczęliśmy spożywać posiłek. Niall jadł z nas najwięcej, ale to nic
dziwnego on ma chyba z pięć żołądków heh ;P
- To co dzisiaj
robimy ? – zapytała Dakota.
- Słyszałem że
podobno gdzieś w okolicy otworzyli jakiś klub. – powiedział Li. Wszystkim
spodobał się pomysł z wypadem na miasto. Zaczęłam zbierać talerz, ale mi tą
czynność przerwano.
- Ty lepiej nie bierz
się za sprzątanie bo powstanie z tego jeszcze większy bałagan.. ;P – powiedział
Loui, a cała reszta zaczęła się śmiać.
- Bardzo śmieszne
braciszku, naprawdę. – powiedziałam wystawiając mu język. Lou z Dakotą
sprzątają po obiedzie , a my poszliśmy do salonu. Chłopcy w coś grali na PlayStation,
a my gadałyśmy o ciuchach, butach itp. Czas mijał b. szybko spojrzałam na
zegarek była już piąta.
- Dobra ferajna czas
się szykować już piąta, o szóstej zbiórka na dole oki. – powiedziałam.
Wszyscy pokiwali głową na zgodę i rozeszli się do siebie. Rozpuściłam włosy i
się przeraziłam, rozczesałam je i spięłam znów w koka (nic innego nie dało się
z nich zrobić). Poprawiłam szybko makijaż i ubrałam się w czerwoną sukienkę,
czarne szpili, paznokci i usta też miałam czerwone. Wzięłam małą czarną
kopertówkę, spakowałam telefon i portfel, poszłam na dół. Wszyscy już byli,
wyglądali bosko, zapakowaliśmy się do bus i pojechaliśmy na bibę. Po około 10
min byliśmy na miejscu, dobrze że nie było fotoreporterów. Weszliśmy do klubu
zajęliśmy wolny stolik w kącie i ruszyliśmy na parkiet. Niall kręcił z jakąś
barmanką wydawała się znajoma.
- To nie jest Tatiana, ta nowa z klasy
sportowej ? – zapytałam mulata i wskazałam na brunetkę.
- Chyba tak jeszcze z
nią nie gadałem, a ty ? – powiedział Zayn.
- Dość często z nią
gadam nie zna za dużo osób w szkole. –pojrzałam na pakistańczyka.
Korzystają z okazji że nie ma Nialla przy Tatianie z podeszliśmy się przywitać.
- Hej Tana, co ty tu
robisz? – zapytałam dziewczynę.
- O hej Nena, wiesz
dorabiam sobie w końcu trzeba opłacić szkołę i mieszkanie. – powiedziała z
uśmiechem na twarzy.
- To mój chłopak
Zayn. – wskazałam na stojącego przystojniaka obok mnie, a on podał Tanie
rękę na przywitanie.
- Jak już pewnie
usłyszałeś jestem Tatiana, ale mów Tana. – powiedziałam z uśmiechem na
twarzy.
- Co chcesz skarbie do picia ? – zapytałam
mulata.
- Tonik z cytryną.
- To daj nam dwa
razy. – skierowała się do dziewczyny. Zayn zabrał napój i poszedł do
reszty, a ja postanowiłam porozmawiać jeszcze chwilkę z Taną.
- Wiesz że wpadłaś w
oko blondaskowi. – powiedziałam z mega uśmiechem na twarzy, a ona się
zarumieniła.
- Tak sądzisz ? – zapytała
nieśmiało.
- No jasne znam już
go jaki czas, więc wiem takie rzeczy, a ty co o nim sądzisz ? – zapytałam z
ciekawością.
- No wiesz….. jest
przystojny, ma piękny uśmiech i te jego boskie błękitne oczęta.. – powiedziała
cicho wzdychając. Nagle podeszła do mnie Dakota i Alex.
- Idziesz tańczyć? – zapytały
równocześnie.
- Jasne o i przy
okazji to jest Tatiana. Będziesz z nią w klasie Alex. – powiedziałam do
nich.
-Hej jestem Alex.
- A ja Dakote.
- Za ile kończysz? – zapytałam
Tany.
- Za jakąś godzinkę.
– powiedziała spoglądając na zegarek.
- To może do nas
dołączysz? – zadałam pytanie.
- No nie wiem bo 5
min po skończeniu zmiany mam autobus..
- Spoko odwieziemy
cię po drodze. – powiedziałam, a na jej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- będziemy na
parkiecie, albo tam przy tym stoliku w kącie . – wskazałam na stoli, a ona
się tylko uśmiechnęła. Poszłam do dziewczyn i zaczęłyśmy tańczyć. Czas mijał
strasznie szybko bo po chwili dołączyła do nas Tana zapoznała się z resztą i
poszła tańczyć z Niallem, był bardzo szczęśliwy. Emi tańczyła z jakimś typem
nie miałam nic do tego, ale nagle zaczął się do niej kleić, nie podobało jej
się to. Nie tylko ja to zauważyłam, Reszta była już nieźle wcięta, ale też to
widzieli, tylko ja, Zayn, Liam i Emi nie piliśmy. Harold popchał chłopaka, a
Emi podbiegła do mnie, była cała roztrzęsiona zaistniałą sytuacją. Chłopak nie
dawał za wygraną ruszył na Hazze, jednak jego zamiary pokrzyżował mu Zayn
uderzając ho pięściom w nos. Nieznajomy upadł na ziemię, wstając otarł
krwawiący nos i wymijając nas powiedział:
- To jeszcze nie
koniec, a ty i tak będziesz moja czy ci się to podoba czy nie. – słysząc to
Harry ruszył na chłopaka w ostatniej chwili Loui i Liam go złapali. Loczek
widząc roztrzęsioną Emily podbiegł do niej i mocno ją przytuliłam, ja poszłam
do Zayna i też go przytuliłam. Wyszliśmy z klubu i poszliśmy do busa, była 3 w
nocy. Po drodze odwieźliśmy Tanę, mieszka nie daleko od nas dziwne że jej
wcześniej tu nie widziałam. Emi zasnęła w drodze więc Hazza zaniósł ją do
pokoju. Reszta poszła spać, a ja, mulat, Dakota i Lou postanowiliśmy oglądnąć
American Pie. Na filmie i tak się ni skupiłam bo wpatrywałam się w Zayna,
kocham jego śmiech jest teki uroczy. Nie wiedząc kiedy zasnęłam.
nowa postać :
Tatiana "Tana" Collins - ( 18 l. z Manchesteru ) Interesuje się modą. Uczęszcza do klasy sportowej. Uwielbia grać w koszykówka. Jest początkującą modelką, lecz nie lubi o tym mówić. Otwarta na nowe znajomości jest miła i uczciwa.
nowa postać :
Tatiana "Tana" Collins - ( 18 l. z Manchesteru ) Interesuje się modą. Uczęszcza do klasy sportowej. Uwielbia grać w koszykówka. Jest początkującą modelką, lecz nie lubi o tym mówić. Otwarta na nowe znajomości jest miła i uczciwa.
Świetny rozdział ;D;* czekam na następne ;D
OdpowiedzUsuńdzięki ;**
UsuńTo jest genialne! ;) I dopiero piszesz 3 rozdział a ja już nie mogę doczekać się następnego ;). Bardzo się cieszę że prowadzisz blooga o 1 D. Uwielbiam takie bloogi. ;) No i ciekawe czy ta Tatiana nie namiesza zbytnio pomiędzy bohaterami, zobaczymy, zobaczymy ... No i coś czuje że Tatiana będzie z Niallem!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój bloog: http://onedirection-the-story.blogspot.com/
Ciekawie, czy ten chłopak tu nie namiesza... Czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńAhaaa, opowiadanie fajne a nawet go nie przeczytałaś. więc skąd możesz to wiedzieć?
OdpowiedzUsuńdo kogo to bo jakoś nie rozumiem za bardzo ??
UsuńNo hej hej to ja z bloogu: http://onedirection-the-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzytam twoje rozdziały, czytam już skomentowałam ten rozdział, czekam na 4. ;)
suuper,kiedy dodasz nastepny ? szybko...
OdpowiedzUsuńdzięki, może jutro ;)
Usuń