niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 3


Przepraszam że nie dodawałam tak długo, ale musiała poprawić oceny w końcu koniec roku. Teraz postaram się częściej dodawać rozdział bo mam już wakacje :D

Tego samego dnia…
Obudziłam się w białej sali, wszystko było rozmazane, słyszałam tylko ciche szlochanie dobiegające z krzesła obok mnie. Spojrzałam w stronę osoby siedzącej przy moim łóżku to był Lou, miał twarz schowana w ręce, płakał.
- Co się stał, gdzie ja jestem ? – zapytałam ledwo słyszalnym głosem. Brat po usłyszeniu mojego szeptu mocno mnie przytulił.
- Naprawdę nic nie pamiętasz .? Miałaś wypadek. – po tych słowach zaczęłam sobie coś przypominać, rozejrzałam się po sali, a do głowy przyszło mi tylko jedno pytanie…
- Gdzie jest Zayn, powiedz że zaraz tu przyjdzie, powiedz że nic mu nie jest Lou proszę…;( - głos zaczął mi drżeć.
- Nathalie on… - nie dałam mu dokończyć.
- Lou powiedz ze nic mu się nie stało !! – po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Nagle drzwi do pomieszczenia zostały otwarte. Miałam nadzieje że zobaczę w nich mulata, ale nie było mi to dane. Do sali wparowała cała reszta znajomych.  Zaczęli się ze mną witać i przytulać.
- Kurwa powie mi ktoś w końcu co z Zaynem !!!! – wydarłam się przez łzy. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Nena on ma teraz operacje miał większe obrażenia niż ty. – powiedział Liam łapiąc delikatnie moją dłoń. Byłam załamana że mulat leży na stole operacyjnym, ale z drugiej strony cieszyłam się że żyje. Po policzkach spływały mi hektolitry łez, ale nie zwracałam już na nie uwagi. Do sali wszedł lekarz kazał wyjść znajomym został tylko Lou jak mój prawny opiekun. Doktor zrobił mi kilka badan, popatrzył na urządzenia koło mnie, dziwne wcześniej ich nie zauważyłam, zadał kilka pytań i wyszedł. Brat postanowił zostać na noc więc napisał do  Nialla wiadomość że mogą wracać bez niego. W moim tymczasowym lokum była kanapa więc Lou tam się prześpi dostał koc i poduszkę od pielęgniarki i zasnął. Ja miałam z tym większy problem, ale po dłuższym czasie odpłynęłam. Śnił mi się moment przed wypadkiem, uśmiechnięta buzia mulat, ale nagle to światło i pisk opon. Zerwałam się ze snu i usiadłam na łóżku po moich policzkach znów zaczęły spływać słone łzy. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i schowałam twarz w ręce. Poczułam jak ktoś mnie przytulił w głębi duszy błagałam żeby to był Zayn, jednak wiedziałam że to Loui.
- Co się stało ? – zapytał troskliwym głosem.
- Śni mi się moment przed wypadkiem, uśmiechnięta twarz Zayna i nagle światło, pisk opon… - kolejne łzy zaczęły płynąć z moich oczu.
- Mam nadzieję że będę mogła go jutro zobaczyć… - dodałam .
- Przepraszam… - powiedział Lou spuszczając w dół głowę, trochę mnie to zdziwiło.
- Ale za co..?
- Wcześniej nie dawałem ci szans z Zaynem, ale teraz widzę jak ci na nim zależy z resztą ty mu tez nie jesteś obojętna, widzę to. – powiedziała, a ja delikatnie się do niego uśmiechnęłam i mocno go przytuliłam.
- Dziękuje, kocham cię. – odpowiedziałam dając mu buziaka w policzek.
- Połóż się jeszcze spać bo jest bardzo wcześnie rano. – brat pokazał na zegarek była 4 w nocy. Położyłam się i w mgnieniu oka zasnęłam jak nigdy. Rano obudziłam się nie do końca wypoczęta. Widziałam brata dyskutującego z lekarzem. Louis podszedł do mnie i przywitał się ze mną.
- Już możesz wracać do domu. – powiedział z mega bananem na twarzy.
- Więc szykuj się mała. – dodał puszczając mi oczko.
- OK, daj mi chwilkę tylko się przebiorę. – odpowiedziałam, a Loui wyszedł z sali. Podeszłam do lusterka, przestraszyłam się własnego odbicia. Byłam blada jak ściana, a do tego miałam podpuchnięte, czerwone oczy do płaczu. Zrobiłam lekki make up, aby ukryć zmęczenie spięłam włosy i byłam gotowa. Zabrała wszystkie rzeczy i razem z bratem poszliśmy do kawiarenki byłam strasznie głodna. Zamówiliśmy kawę i coś do jedzenia, panowała cisza. Zapłaciliśmy za posiłek i wyszliśmy z bufetu. Lou zmierzał w stronę wyjścia, ale ja się zatrzymała.
- Coś się stało .? – zapytał zdziwiony Lou.
- Chcę odwiedzić Zayna . – powiedziałam stanowczo, a więc podeszliśmy do jakiejś pielęgniarki po informacje gdzie leży mulat. Pani była bardzo miła wskazała nam numer sali i pokazał w którą stronę się kierować. Stanęłam przed drzwiami do pomieszczenie i nie mogłam się ruszyć, bałam się co za nimi zastane, w tym czasie Lou poszedł do lekarza mulata zapytać o stan pacjęta. Po chwili weszłam po cichu do pomieszczenia zobaczyłam jak pakistańczyk odwraca głowę w moją stronę, a na jego twarzy raptownie pojawiają się kolory. Podbiegłam do niego i przytuliłam go delikatnie nie chcąc robić mu krzywdy. Usiadłam obok łóżka i złapałam go czule za rękę, w jego czekoladowych oczach pojawiły się iskierki, a do tego znów ujrzałam jego zniewalający uśmiech.
- Bałam się o cb… - powiedziałam nieśmiało.
- Bardzo zależy mi na tobie… zbierałam się już od jakiegoś czasu, aby ci to powiedzieć, ale bałam się odrzucenia z twojej strony, bo możesz mieć każdą, a łudzę się że wybierzesz mnie… Zayn… Kocham Cię. – odetchnęłam z ulgą… w końcu mu to powiedziała.
- Ja też cię kocham Nathalie, po przebudzeni myślałem tylko o tobie nie wiedziałem co się z tobą dzieje, nikt nie chciał mi nic powiedzieć, ale jak cię przed chwilą ujrzałem kamień spadł mi z serca. – odpowiedział, a ja obdarowałam go namiętnym całusem w usta. Położyłam się obok mulata i delikatnie wtuliłam się w jego tors.
- Nathalie chcesz być moją dziewczyna ?? – zapytał Zayn.
- Na zawsze . – powiedziałam obdarowując go buziakiem. Wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam powoli zasypiać, ale do sali wpadli przyjaciele więc od razu otworzyłam oczęta. Nie miałam zamiaru wypuszczać z rąk Zayna, nie chciałam go stracić. Na końcu wszedł mój brat trzymający Dakote za rękę, była szczęśliwa jak ich zobaczyłam.
- Co tam gołąbeczki… ;D – zapytała Alex. A ja spojrzałam na mulata i się uśmiechnęłam.
- Pamiętacie coś ..? – zapytał Li.
- Tylko to mocne światło i pisk opon.. – powiedział mój chłopak.
- Ja nie wiele więcej. – dodałam.
- Kiedy możesz wyjść .?? – zapytał Niall, był najlepszym przyjacielem pakistańczyka.
- Jak mój stan będzie stabilny to za dwa dni. – odpowiedział i trochę posmutniał. Postanowiłam że z nim zostanie bo wiem jakie to miłe jak ma się kogoś przy sobie w takiej sytuacji. Gadaliśmy tak jeszcze z 2 godziny, nagle do sali przyszedł lekarz. Trochę się zdziwił widząc taką zgraje młodzież, a w szczególności mnie leżącą obok jego pacjęta. Wyszliśmy z pomieszczenia, aby nie przeszkadzać doktorowi. Zabrałam Lou na bok chciałam z nim pogadać o tym że chcę zostać z Zaynem dopóki nie będzie mógł wrócić do domu.
- Co jest ? – zapytał mnie brat.
- Niech zgadnę chcesz zostać z Zaynem… - powiedział ze swoja poważną miną.
- Lou to dla mnie ważne, kocha Zayna wiem jakie to miłe jak ktoś jest przy tobie w takiej sytuacji, ja miałam ciebie nie chce go zostawiać samego. – powiedziałam z wielką powagą, a on zaczął się szczerzyć.
- Co się tak cieszysz ? – zapytałam zdezorientowana.
- Od razu miałem ci pozwolić, ale chciałam posłuchać co wymyślisz ;P – odpowiedział śmiejąc się, a ja uderzyłam go w ramie.
- Auu.. a to za co ? – zapytał nadal się śmiejąc.
- Nie żartuj sobie ze mnie tak. – odparłam z uśmiechem na twarzy.
- Przywiózł byś mi dzisiaj parę niezbędnych rzeczy ?? – zapytałam robiąc słodkie oczka, zawsze to na niego działa.
- No dobrze. – odpowiedział i poszliśmy w stronę reszty. Zaszedł od tyłu Dakote i złapał ją w pasie, trochę się przestraszyła. Pożegnałam się ze znajomymi i poszłam do bufetu, wzięłam dwie kawy i dwie kanapki z sałatą, pomidorem i ogórkiem. Z kawiarenki zmierzała  w stronę sali Zayna. Dałam chłopakowi kawę i kanapkę. Zjedliśmy i przegadaliśmy całą resztę dnia w trakcie jeszcze Lou przywiózł mi kilka rzeczy. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym zasnęliśmy wtuleni w siebie.
W tym samym czasie….
Oczami Dakoty
Przez całą drogę wpatrywałam się w mojego chłopak, każdy już zauważył że jesteśmy parą. Cieszę się że Nena i Zayn też już są razem, odkąd tu przyjechałam widziałam chemie między nimi, ale gdy tylko zaczynałam ten temat z Lou on mówił że ich nic nie łączy… Było to dla mnie trochę dziwne, widocznie miał coś przeciwko temu związkowi, ale już mu chyba przeszło. Była piękna pogoda (o dziwo) więc postanowiliśmy to wykorzystać robiąc wypad na basen. Loui tylko zawiózł jeszcze coś tam dla Neny i mulata , a my w tym czasie spakowaliśmy swoje rzeczy. Podjechał i wyruszyliśmy w drogę na basen. Jak dotarliśmy już na pływalnie poszliśmy do szatni, ja miałam zielone bikini które niesamowicie kontrastowało z moimi rudymi włosami. Alex miała seksowny strój z odkrytymi plecami, łączący się na środku brzuch srebrnym kółkiem, a Emi delikatne, białe bikini. Byłyśmy już gotowe więc doszłyśmy do chłopaków, dziewczyny weszły do basenu, a ja szukałam wzrokiem  Lou. Nagle poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce, nie zdążyłam nic powiedzieć bo byłam już w basenie. Po wypłynięciu spod tafli wody zobaczyłam swojego ukochanego z wielkim bananem na twarzy. Podpłynęłam bliżej, wplotłam ręce w jego włosy, nasze usta dzieliły już tylko milimetry w ostatniej chwili zanurzyłam chłopaka pod wodę. Podpłynęłam do drabinek i zaczęłam uciekać, byłam dość szybka bo nie raz brałam udział w zawodach i zajmowałam dość wysokie miejsca, ale z nim nie miałam szans . Poczułam ucisk na brzuchu i trochę zmachany oddech Lou na szyi.
- Chcę buziaka.. – powiedział chłopak.
- … jak nie dostane to cię nigdy nie wypuszczę. ;) – dodał.
- No nie wiem… a kto powiedział że ja chcę żebyś mnie wypuszczał :D – powiedziałam ruszając brwiami. Zbliżył się do mnie znów dzieliły nas tylko milimetry, czułam jego ciepły oddech na ustach, ale tym razem nie miałam zamiaru uciekać. Tomlinson wplótł jedną rękę w moje włosy tą drugą obejmował mnie w tali. Nasze usta złączyły się w namiętny pocałunek, którym nie było nam dane długo się cieszyć bo po chwili ktoś na nas wleciał i wpadliśmy do basenu. Zaczęliśmy się śmiać i podpłynęliśmy do dziewczyn i Hazzy.
- Co tam gołąbeczki ?? – zapytała Alex.
- A ja u cb i … - zakryła mi usta ręką i spiorunowała spojrzeniem, rozejrzał się czy nie ma gdzieś w pobliżu Li i zdjęła rękę z mych ust.
- Gdzie reszta ?? – zapytał Lou.
- Niall jak zwykle głodny więc poszedł z Li bo baru. – pogadaliśmy chwilkę i doszły nasze zguby. Powygłupiali się jeszcze i pomału postanowiliśmy się zbierać do domu. Nagle zrobiło się nieprzyjemnie zimno. Jak wyszliśmy z basenu czekał na chłopaków spory tłum fotoreporterów od tych fleszy bolały mnie oczy więc założyłam okulary przeciwsłoneczne. Lou przyciągnął mnie do siebie i przepchał się przez reporterów, zagadali mnóstwo pytań : Czy to wasze dziewczyny? Jak długo jesteście razem? Czy Zayna łączy coś z twoją siostrą? Jak się czują po wypadku? i  wiele, wiele innych. Nareszcie w aucie szybko ruszyliśmy w stronę domu. W drodze było wyjątkowo spokojnie dotarliśmy do naszej „rezydencji”.
Oczami Zayna
Obudziłem się około 3 w nocy Nathalie nie było koło mnie leżałam pod kocem na kanapie. Wyglądała tak słodko, nie wierze że to już moja dziewczyna. Wpatrując się w nią zasnąłem jak niemowlę. Obudziła mnie pielęgniarka mówiąc że musze iść na jakieś badania, ledwo zwlekłem się z łóżka i poszedłem za nią. Lekarz mnie zbadał i pozwolił wrócić do Sali, tam czekało już na mnie śniadanie. Nathalie nie było w sali, po chwili przyszła ze swoim śniadaniem.
- Hej skarbie, jak się czujesz –zapytała mnie czule.
- Już dobrze, chciał bym już wrócić do domu… - powiedziałem trochę smutnym głosem, a Nena podeszła i dałam mi całusa na pocieszenie ja przyciągnąłem ją do mnie i leżała już na mnie.
- Aww.. cześć zakochańce widzę że już lepiej – powiedziała Emily, a my się od siebie oderwaliśmy. Reszta zaczęła się śmiać.
- Haha.. bardzo śmieszne, jak tam u was dom jeszcze stoi w całości ?? ;P – zapytałam moja ukochana.
- A jakoś leci.. trochę nudno bez was ;P – powiedziała Dakota.
-Nie wypuszczą cię dzisiaj ? – zapytał mnie Niall.
- Już o tym rozmawiałem z lekarzem i to niemożliwe… - odpowiedziałem.
-Łee.. to lipa.. – powiedział Liam.
- a liczyłem na jakąś imprezę ;P – dodał.
- A tobie tylko imprezy w głowie. – powiedziała Alex przewracając oczami. Gadaliśmy jeszcze jakiś czas. Do pomieszczenia przyszła pielęgniarka informując że przyjaciele muszą już iść. Zostałem sam z Neną, postanowiliśmy oglądnąć TV. Właśnie leciały wiadomości, a co było głównym tematem oczywiście nasz wypadek. Boże oni są wszędzie, zero prywatności. Nareszcie jutro wracam do domu było południe Nathalie poszła do mojego lekarza spytać się czy mogę wyjść do parku na terenie szpitala.
- Ubieraj kapciochy, bo idziemy na dwór. – powiedziała dziewczyna z wielkim bananem na twarzy. Wyszliśmy ze szpitala i zmierzaliśmy w stronę parku. Była naprawdę piękna pogoda siedzieliśmy rozmawiając na ławce i wygrzewaliśmy się na słonku. Był bardzo miło, ale Nena powiedziała że nie możemy tu za długo siedzieć bo lekarz się wkurzy więc po pół godziny wróciliśmy do szpitala. Pielęgniarka przyniosła mi obiad, a mój skarb poszedł do bufetu. Zjadłem jedzonko, a po chwili dołączyła do mnie Nathalie.
Oczami Nathalie
Zjadłam obiad i poszłam do Zayna. Miałam potrzebę się wykąpać więc poszłam do pielęgniarki zapytać czy bym mogła i gdzie. Zabrałam swoje czyste rzeczy i poszłam do łazienki, włączyłam gorącą wodę i zmoczyłam swoje ciało. Umyłam głowę i nie miałam ochoty wychodzić spod prysznica, ale słyszałam jak ktoś się dobija. Wytarłam się i ubrałam, wychodząc nie spotkałam nikogo na korytarzu. Weszłam do sali mulata miał jakieś badania więc po cichu usiadłam na kanapie. Po 10 min lekarz poszedł, a ja usiadłam obok łóżka pakistańczyka dając mu przy tym namiętnego buziaka. Włączyliśmy telewizor i oglądaliśmy jakiś film. Tak miną nam dzień, wieczorem zjedliśmy coś na kolacje i chwilkę pogadaliśmy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie ano Zayn dając mi buziaka w czółko.
- Słońce wstawaj zaraz możemy już jechać do domu. – na te słowa szybo zerwałam się z kanapy, ale od razu na nią usiadłam bo zakręciło mi się w głowie.
- Nic ci nie jest ? – zapytał zmartwiony mulat.
- Nie po prostu za szybko wstałam. – odpowiedziałam.
- Już rozmawiałem z lekarzem, zaraz mnie wypiszą więc się zbieraj, a i Lou już na nas czeka. – powiedział z uśmiechem na twarzy. Spakowaliśmy wszystkie rzeczy i zmierzaliśmy w stronę wyjścia gdzie słychać było fanki. Zayn złapał mnie za rękę i wyszliśmy, czułam na sobie ich wrogie spojrzenia. Szybkim krokiem znaleźliśmy się przy samochodzie, miałam chwile zawahanie, moje ciało przeszły nieprzyjemne ciarki, ale wsiadłam. Przez całą drogę byłam wtulona w mulata, po dość krótkim czasie byliśmy pod domem. Weszliśmy do mieszkania, następnie do salonu gdzie był rozwieszony transparent z napisem „Witajcie w domu” to było słodkie. Przytuliłam się z każdym, a Zayn poszedł w moje ślady. Postanowiliśmy się odświeżyć więc złapałam chłopaka za rękę i poszliśmy na górę. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam pierwsze lepsze rzeczy, poprawiłam makijaż i poszłam po mulata. Jak zeszliśmy do salonu oznajmili nam że oglądamy jakąś komedie romantyczną. Nie powiem całkiem ciekawy film, ale zgłodniałam więc postanowiłam zrobić nam obiad, a Zayn postanowił mi pomóc. Pakistańczyk podawał mi wszystkie produkty potrzebne do przyrządzenia ciasta na naleśniki. Jak już było gotowe zaczęliśmy sprzątać, ale po chwili poczułam jak obrywam mąką po twarzy nie chciałam być chłopakowi dłużna złapałam pojemnik i wysypałam jego zawartość na jego włosy. Zaczęłam uciekać, pobiegłam do łazienki, ale nie zdążyłam zamknąć drzwi. Mulat wrzucił mnie do wanny i zrobił zimny prysznic, następnie przerzucił prze z ranie i mimo moich protestów zaniósł mnie do kuchni gdzie znów oberwałam mąką. Podbiegłam do lodówki i wyciągnęłam ketchup i zaczęłam oblewać chłopak.
- Co wy się tak wydzie.... – nie dokończył Lou, bo zaniemówił na nasz widok. Do kuchni przyszła reszta znajomych.
- Jak możecie tak marnować jedzenie. – powiedział zbulwersowany Niall.
- Was zostawić na chwile bez opieki… normalnie jak dzieci. –powiedział śmiejąc się Liam.
- Idźcie doprowadzić się do ładu, my dokończymy obiad. – powiedział Harry, wskoczyłam mulatowi na plecy i udając samolot polecieliśmy do łazienki. Wskoczyliśmy w ubraniach pod prysznic nie obyło się bez czułości ;D. Umyliśmy się i wyszliśmy, zdjęłam mokre ciuch pozostając w samej bieliźnie, założyłam szlafrok i poszłam do siebie tak samo postąpił Zayn. Szybko się przebrałam i spięłam już prawie suche włosy w koka. Ubrałam się w suche ciuchy i poszłam po pakistańczyka. Po cichu weszłam do pokoju i z zaskoczenia wskoczyłam mu na plecy.
- Co przylepo ? – zapytał.
- A nic. Idziemu już na obiad.. – chłopak złapał mnie za rękę i pokierowaliśmy się w stronę jadalni. Schodząc po schodach czułam wspaniały zapach naleśników. Dołączyliśmy do reszty i zaczęliśmy spożywać posiłek. Niall jadł z nas najwięcej, ale to nic dziwnego on ma chyba z pięć żołądków heh ;P
- To co dzisiaj robimy ? – zapytała Dakota.
- Słyszałem że podobno gdzieś w okolicy otworzyli jakiś klub. – powiedział Li. Wszystkim spodobał się pomysł z wypadem na miasto. Zaczęłam zbierać talerz, ale mi tą czynność przerwano.
- Ty lepiej nie bierz się za sprzątanie bo powstanie z tego jeszcze większy bałagan.. ;P – powiedział Loui, a cała reszta zaczęła się śmiać.
- Bardzo śmieszne braciszku, naprawdę. – powiedziałam wystawiając mu język. Lou z Dakotą sprzątają po obiedzie , a my poszliśmy do salonu. Chłopcy w coś grali na PlayStation, a my gadałyśmy o ciuchach, butach itp. Czas mijał b. szybko spojrzałam na zegarek była już piąta.
- Dobra ferajna czas się szykować już piąta, o szóstej zbiórka na dole oki. – powiedziałam. Wszyscy pokiwali głową na zgodę i rozeszli się do siebie. Rozpuściłam włosy i się przeraziłam, rozczesałam je i spięłam znów w koka (nic innego nie dało się z nich zrobić). Poprawiłam szybko makijaż i ubrałam się w czerwoną sukienkę, czarne szpili, paznokci i usta też miałam czerwone. Wzięłam małą czarną kopertówkę, spakowałam telefon i portfel, poszłam na dół. Wszyscy już byli, wyglądali bosko, zapakowaliśmy się do bus i pojechaliśmy na bibę. Po około 10 min byliśmy na miejscu, dobrze że nie było fotoreporterów. Weszliśmy do klubu zajęliśmy wolny stolik w kącie i ruszyliśmy na parkiet. Niall kręcił z jakąś barmanką wydawała się znajoma.
 - To nie jest Tatiana, ta nowa z klasy sportowej ? – zapytałam mulata i wskazałam na brunetkę.
- Chyba tak jeszcze z nią nie gadałem, a ty ? – powiedział Zayn.
- Dość często z nią gadam nie zna za dużo osób w szkole. –pojrzałam na pakistańczyka. Korzystają z okazji że nie ma Nialla przy Tatianie z podeszliśmy się przywitać.
- Hej Tana, co ty tu robisz? – zapytałam dziewczynę.
- O hej Nena, wiesz dorabiam sobie w końcu trzeba opłacić szkołę i mieszkanie. – powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- To mój chłopak Zayn. – wskazałam na stojącego przystojniaka obok mnie, a on podał Tanie rękę na przywitanie.
- Jak już pewnie usłyszałeś jestem Tatiana, ale mów Tana. – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
 - Co chcesz skarbie do picia ? – zapytałam mulata.
- Tonik z cytryną.
- To daj nam dwa razy. – skierowała się do dziewczyny. Zayn zabrał napój i poszedł do reszty, a ja postanowiłam porozmawiać jeszcze chwilkę z Taną.
- Wiesz że wpadłaś w oko blondaskowi. – powiedziałam z mega uśmiechem na twarzy, a ona się zarumieniła.
- Tak sądzisz ? – zapytała nieśmiało.
- No jasne znam już go jaki czas, więc wiem takie rzeczy, a ty co o nim sądzisz ? – zapytałam z ciekawością.
- No wiesz….. jest przystojny, ma piękny uśmiech i te jego boskie błękitne oczęta.. – powiedziała cicho wzdychając. Nagle podeszła do mnie Dakota i Alex.
- Idziesz tańczyć? – zapytały równocześnie.
- Jasne o i przy okazji to jest Tatiana. Będziesz z nią w klasie Alex. – powiedziałam do nich.
-Hej jestem Alex.
- A ja Dakote.
- Za ile kończysz? – zapytałam Tany.
- Za jakąś godzinkę. – powiedziała spoglądając na zegarek.
- To może do nas dołączysz? – zadałam pytanie.
- No nie wiem bo 5 min po skończeniu zmiany mam autobus..
- Spoko odwieziemy cię po drodze. – powiedziałam, a na jej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- będziemy na parkiecie, albo tam przy tym stoliku w kącie . – wskazałam na stoli, a ona się tylko uśmiechnęła. Poszłam do dziewczyn i zaczęłyśmy tańczyć. Czas mijał strasznie szybko bo po chwili dołączyła do nas Tana zapoznała się z resztą i poszła tańczyć z Niallem, był bardzo szczęśliwy. Emi tańczyła z jakimś typem nie miałam nic do tego, ale nagle zaczął się do niej kleić, nie podobało jej się to. Nie tylko ja to zauważyłam, Reszta była już nieźle wcięta, ale też to widzieli, tylko ja, Zayn, Liam i Emi nie piliśmy. Harold popchał chłopaka, a Emi podbiegła do mnie, była cała roztrzęsiona zaistniałą sytuacją. Chłopak nie dawał za wygraną ruszył na Hazze, jednak jego zamiary pokrzyżował mu Zayn uderzając ho pięściom w nos. Nieznajomy upadł na ziemię, wstając otarł krwawiący nos i wymijając nas powiedział:
- To jeszcze nie koniec, a ty i tak będziesz moja czy ci się to podoba czy nie. – słysząc to Harry ruszył na chłopaka w ostatniej chwili Loui i Liam go złapali. Loczek widząc roztrzęsioną Emily podbiegł do niej i mocno ją przytuliłam, ja poszłam do Zayna i też go przytuliłam. Wyszliśmy z klubu i poszliśmy do busa, była 3 w nocy. Po drodze odwieźliśmy Tanę, mieszka nie daleko od nas dziwne że jej wcześniej tu nie widziałam. Emi zasnęła w drodze więc Hazza zaniósł ją do pokoju. Reszta poszła spać, a ja, mulat, Dakota i Lou postanowiliśmy oglądnąć American Pie. Na filmie i tak się ni skupiłam bo wpatrywałam się w Zayna, kocham jego śmiech jest teki uroczy. Nie wiedząc kiedy zasnęłam.


 nowa postać : 

 Tatiana "Tana" Collins -
( 18 l. z Manchesteru ) Interesuje się modą. Uczęszcza do klasy sportowej. Uwielbia grać w koszykówka. Jest początkującą modelką, lecz nie lubi o tym mówić. Otwarta na nowe znajomości jest miła i uczciwa.

9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;D;* czekam na następne ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest genialne! ;) I dopiero piszesz 3 rozdział a ja już nie mogę doczekać się następnego ;). Bardzo się cieszę że prowadzisz blooga o 1 D. Uwielbiam takie bloogi. ;) No i ciekawe czy ta Tatiana nie namiesza zbytnio pomiędzy bohaterami, zobaczymy, zobaczymy ... No i coś czuje że Tatiana będzie z Niallem!
    Zapraszam na mój bloog: http://onedirection-the-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie, czy ten chłopak tu nie namiesza... Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahaaa, opowiadanie fajne a nawet go nie przeczytałaś. więc skąd możesz to wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  5. No hej hej to ja z bloogu: http://onedirection-the-story.blogspot.com/
    Czytam twoje rozdziały, czytam już skomentowałam ten rozdział, czekam na 4. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. suuper,kiedy dodasz nastepny ? szybko...

    OdpowiedzUsuń