Cześć wam :) Moim zdanie rozdział dodaje dość szybko jak na mnie ;P Czekam na wasze opinie miłego czytania ;D
Oczami Dakoty
Dzisiaj na kolację postanowiliśmy zrobić tosty z serem.
Oczywiście nie wyjdą nam takie pyszne jak robi Hazza, ale musimy się postarać.
Po około 30 min kolacja była gotowa, a Emi i Hazzy nadal brak. To trochę dziwne
że na tyle zniknęli, nagle usłyszeliśmy trzask drzwi więc natychmiast
postanowiliśmy to sprawdzić. Szybkim krokiem poszliśmy do przedpokoju, gdzie
zastaliśmy Harrego z limem pod okiem i Emi na jego rękach z rozciętą wargą.
- Boże co wam się
stało.? – zapytałam roztrzęsionym głosem. Wszyscy zaczęli zasypywać ich
pytaniami typu. Kto? Jak? Gdzie? itp.
- Cisza!!! – wydarła
się Nena. – Dajcie im dojść do słowa. – dodała
już spokojniej.
- Jak wracałem ze
sklepu to zobaczyłem jak jakaś para się szarpie, po jej krzyku domyśliłam się
że ona nie chce z nim iść więc chciałem jej pomóc. Byłem koło nich już na tyle
blisko że rozpoznałem że to Emi i ten koleś z klubu pamiętacie? Zobaczyłem że
chce ją pocałować, ale ona odwróciła głowę więc on uderzył Emily, a ona upadła.
Podbiegłem i z całej sił walnąłem go w twarz, on nie był mi dłużny stąd te limo
następnie kąpałem go w jaja. Podniosłem Emi, wziąłem na ręce i uciekliśmy do
domu. – bardzo uważnie słuchaliśmy wypowiedzi Hazzy.
- Emily wszystko
dobrze? – zapytał Liam. Ona nie odpowiedziała tylko jeszcze mocniej wtuliła
się w Harrego.
- Ej spokojnie jesteś
w domu już nic ci się nie stanie. – złapała ją z rękę Alex i przyjaźnie się
uśmiechnęła. A Emi wyrwała się z jej uścisku i schowała twarz w klatkę
piersiową loczka. Widocznie ta sytuacja mocno wpłynęła na jej psychikę.
- Harry idź położyć
ją spać, jest bardzo roztrzęsiona. – zaproponował Zayn.
- Dobra. –
zgodził się i poszli na górę.
- Zaniosę jej jakieś
tabletki uspokajające, a i niech ktoś zrobi herbatę dla niej. – powiedział
Lou. Szybko pobiegłam do kuchni i zrobiłam jakąś herbatę uspokajającą, dałam
Lou, a on zaniósł wszystko do pokoju Harrego. Boże czemu jak już wszystko jest
w miarę dobrze coś musi się spieprzyć. Wszyscy w ciszy zjedliśmy kolację,
zaniosłam też dla Ems i loczka. Posprzątaliśmy i rozeszliśmy się do swoich
sypialni. Wykonałam całą wieczorną toaletę i położyłam się koło mojego
chłopaka.
- Dobranoc :* - dałam
mu delikatnego całusa.
- Dobranoc, kocham
cię :* - odpowiedział i odwzajemnił mój czyn.
- Też cię kocham. – wtuliłam
się w jego nagi tors i zasnęłam.
Oczami Tatiany
Jest już 2 w nocy czyli mogę wracać do domu. Muszę znaleźć
sobie jakąś nową pracę o normalnych porach. Ale jak tak się stanie to nie będę
miała czasu dla znajomych i chłopaka, czyli jakoś muszę to przetrwać… Wyszłam z
roboty i szybko pobiegłam na przystanek żeby nie spóźnić się na autobus w
ostatniej chwili wskoczyłam do środka. Po około 30 min byłam pod domem, po
cichu weszłam i udałam się do swojej sypialni gdzie zastałam słodko śpiącego
Nialla. Cichutko wzięłam piżamę z łóżka i poszłam do łazienki szybko się
wykąpałam, zmyłam makijaż i położyłam się koło blondaska. Mimo że zrobiłam to
delikatnie, mój głodomor natychmiast się obudził.
- Skarbie śpij. – dałam
mu buziaka.
- Już wróciłaś… która
to godzina..? – zapytał zaspanym głosem.
- Prawie 3 śpij już
kochanie. – odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Dooobraanocc. – powiedział
ziewając.
- Dobranoc. – musłam
jeszcze jego usta i zaczęłam rozmyślać. Przecież za dwa dni lecimy na Malediwy,
nie wiem jak ja to zrobię przecież nie dostane po raz kolejny urlopu. Chyba
zrezygnuję z tej pracy dobrze że jutro dostaję wypłatę. Więc postanowione jutro
rzucam robotę, mieszkam z Niallem i resztą to nie muszę się aż tak martwić o
opłaty. Odłożyłam już sporą sumkę i jeszcze dostaje coś od rodziców prawie co
miesiąc. Tak myśląc nawet nie wiem kiedy zasnęłam………… Boże nie mogę spać
obudziłam się o siódmej, jejku tylko 4 godziny snu, poszłam do kuchni siedziała
tam Emi.
- Cześć Em.. – odwróciła
się trochę przestraszona. - .. co ci się
stało w wargę.? – zapytałam siadając obok.
- Heej. – powiedziała
nieśmiało. – to nic.
- Chcesz kawę, albo
coś do jedzenia. – zapytałam widząc że nie najlepiej się czuję.
- Tak chętnie. – uśmiechnęła
się delikatnie, podeszła do mnie i mocno przytuliła. Z jej oczu zaczęły płynąć
łzy.
- Ej co jest mi
możesz powiedzieć. – otarłam delikatnie jej twarz, zmieniłam plany zrobiłam
nam po herbacie i poszliśmy do salonu. Siedziałyśmy w ciszy nie chciała jej
pospieszać bo widziałam że to dla niej trudne. W końcu przerwała ciszę.
- Ten chłopak z
klubo… on… mnie napadł. – te słowa ledwo przeszły przez jej gardło.
- Uciekłaś mu? – zapytał
nie wiedząc co było dalej.
- Nie na moje
szczęście to było niedaleko domu i akurat Harry tamtędy wracał… ale… ja.. boje
się wyjść.. mam wrażenie że znów go spotkam i nie będę miała tyle szczęścia.. -
po jej policzkach spłynęły kolejne słone łzy.
- Hej spójrz na mnie,
pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć, możesz się zwierzać i jak coś będzie cię
gryzło przyjdź do mnie. – powiedziała patrząc jej prosto w oczy, Ems mocno
się do mnie przytuliła i podziękowała. Wróciłyśmy do kuchni na zegarku widniała
dopiero 7.48, zgłodniała już naprawdę mocno.
- Robie kanapki
chcesz. – zapytałam Em.
- Poproszę,
zrobiłabyś mi z pomidorem i ogórkiem? – zapytała.
- Spoko. – uśmiechnęła
się, Przy okazji zrobiłam też kanapki dla reszty. Schowałam je do lodówki,
wzięłam porcję dla siebie i Emi, usiadłyśmy do stołu i zjadłyśmy śniadanie już
w lepszej atmosferze. Przeprosiła ją i poszłam z jedną porcją do swojej
sypialni gdzie już nie spał Niall.
- Hejo kochanie mam
dla ciebie śniadanko. – podałam mu talerz i obdarowałam namiętnym całusem
na powitanie.
- O kochana jesteś
wiesz.
- Wiem i mam dla
ciebie wiadomość postanowiłam rzucić pracę. – spojrzałam na blondaska.
- Hmm to dobrze… :D –
powiedział z bananem na twarzy. - …
więcej czasu poświęcisz MIIIIII !!! – dodał dziwnie ruszając brwiami, ja
tylko przewróciłam oczami i położyłam się obok.
- Oj kocie ty to masz
pomysły. – powiedziałam i po chwili wstała, wzięłam czyste ciuchy i poszłam
pod prysznic. W trakcie mycia ktoś wszedł do łazienki domyśliłam się że to
Niall więc jakoś się tym nie przejęłam bo już nie raz widział mnie bez ciuchów
;P Owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam tworzyć coś na mojej głowie. Farbowany
wpatrywał się we mnie.
- Wiesz że jesteś
piękna. – podszedł do mnie od tyłu i zaczął całować mnie po szyi i
obojczyku. Odwrócił mnie w swoją stronę i zaczęliśmy się namiętnie całować.
- Kochany jesteś. – powiedziałam
jak już się od siebie oderwaliśmy.
- Wiem skarbie, a ty
piękna i idealnie do siebie pasujemy :D – odpowiedział z bananem na twarzy.
- Dobra ty się wykąp
i idziemy na dół, poczekam na cb w pokoju. – dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.
Znając Nialla nie przyszykował sobie nic do ubranie więc zrobię to za niego.
Poszłam do jego sypialni bo tam ma swoje ciuchy. Szybko złożyłam zestaw i
wróciłam do pokoju, właśnie blondasek wychodził z łazienki, podałam mu ubrania.
Szybko się ubrał i poszliśmy do salonu, była już prawie 9. Zastaliśmy tam
wszystkich.
- Jedliście już
śniadanie? – zapytałam.
- Nie chce nam się
robić.. – odpowiedziała Nena.
- Oj biedactwo i co
może mam wam zrobić? – zapytałam.
- To by był świetny
pomysł. – uśmiechnął się Zayn.
- Boże jak ja was
znam wiedziała że tak będzie. – przewróciłam oczami.
- Czyli zrobisz? – zrobił
słodką minkę Liam.
- Już dawno zrobiłam
kanapki są w lodówce, ale sami musicie się po nie pofatygować jak chcecie jeść.
– uświadomiłam ich, a oni jak z torpedy pobiegli do kuchni po drodze dziękując
mi ja się tylko z nich śmiałam razem z Em i Niallem. Włączyliśmy sobie TV i
szukaliśmy czegoś do oglądanie. Padło na Comedy Central ‘’Hoży doktorzy’’ lubię
ten serial jest bardzo śmieszny. Po jakimś czasie dołączyła reszta i wspólnie
oglądaliśmy.
- Dobra koniec tego
dobrego trzeba się pakować jutro jedziemy kochani :) – powiedziałam jak
odcinek się skończył.
-A tak wgl to o
której samolot? – zapytała Alex.
- Jak dobrze pamiętam
to o 10. – rozmyślał Lou.
- Co tak wcześnie
nawet się nie wyśpię. – zaczął marudzić Niall.
- Ty się wyśpisz ja
muszę jeszcze dzisiaj iść do roboty i siedzieć tam do 2.. – powiedziała
smutna.
- Oj biedactwo musisz
iść? – zapytała Dakota.
- Niestety. – odpowiedziałam
i rozeszliśmy się do swoich pokoi żeby się spakować. Wzięłam swoją walizkę w
kwiatki i zaczęłam przeglądać szef. Dobra tam jest gorąco więc spakowałam
mnóstwo bluzeczek na krótki rękaw i na ramiączka, krótkie szorty, spódniczki i
sukienki. Wepchałam jeszcze japonki, sandały, koturny, szpilki, trampki i
kapcie ;P Dorzuciłam wszelkie potrzebne mi kosmetyki, suszarkę i po 35 min
byłam spakowana. Poszłam do sypialni Nialla bo wiedział że jak mu nie pomogę to
zajmie mu to resztę dnia ;D Oczywiście się nie myliłam mój chłopak siedział
zakłopotany nad walizką.
- Nie męcz się tak
pomogę ci. – powiedziałam siadając obok niego na podłodze.
- Spadłaś mi z
niebios jesteś moim własnym aniołkiem. – powiedział patrząc w górę,
złapałam jego twarz w dłonie i obdarowałam soczystym buziakiem.
- Wiem skarbie. – odpowiedziałam.
Z moją pomocą pakowanie zajęło nam 20 min więc po skończeniu czynności
poszliśmy zrobić coś na obiad.
- Może zamówimy
pizze, bo nie chce mi się nic robić. – uświadomił mnie farbowany siadając
na kanapie.
- Hmm zgadzam się też mi się nie chce. – zgodziłam
się z nim. Zadzwoniłam i zamówiłam aż 5, ale z nami to zniknie w 5 min ;P Jak
skończyłam zamawiać z Niallem włączyliśmy sobie telewizor.
- Boże ale nudy nie
ma nic ciekawego. – powiedziałam do Nialla.
- No masakra. – odparł.
Przełączył na MTV, postanowiłam się z nim podroczyć, więc usiadłam na nim
okrakiem on seksownie zagryzł dolną wargę. Zaczęłam go namiętnie całować, a
Niall to odwzajemniał był bardzo gorąco :D I nagle wpadła cała ferajna do
salonu, więc wróciliśmy do poprzedniej pozycji tej bardziej przyzwoitej ;P
- Kto robi obiad.? – zapytała
Alex.
- Już zamówiliśmy
pizze!!! – wydarł się uradowany Niall.
- Uuu to fajnie. – ucieszył
się Lou.
- Pamiętajcie dzisiaj
wcześniej idziemy spać bo znając was nie wstaniecie ;P – przypomniała
Nathalie.
- Wiemy. – odpowiedział
Li za nas. Rozległ się dzwonek do drzwi.
- Tana… - Niall
zrobił do mnie słodkie oczka.
- Łoł co się z Toba
dzieje nawet po pizze nie chce ci się iść. – wszyscy się zdziwili. Poszłam
po jedzenie, zapłaciłam dostawcy i zawołałam wszystkich do stołu. Za półtorej
godziny muszę jechać do pracy jak mi się nie chce :( Po skończeniu posiłku
wróciliśmy na naszą wielką kanapę. Na MTV leciała właśnie nowa piosenka Justina
Biebera – As Long As You Love Me przyznam że wpadła mi w ucho jest naprawdę
świetna reszcie też się spodobała. Chłopcy mieli już zamiar coś nagrywać z
Justinem, ale nie wiem czy to wyjdzie, ich menadżer podobno już z nim rozmawiał
i prawdopodobnie ten pomysł przejdzie do czynu. Cieszę się bo lubię muzykę 1D i
JB, a w klubie słyszę dużo na ten temat i ich fanką też ten pomysł się podoba.
I tak minęła mi godzina więc zaczynam się zbierać do pracy, poproszę Nialla
żeby mnie zawiózł.
- Kocie zawieziesz
mnie do pracy? – wyszeptałam mu do uszka.
- Jasne teraz?
- Daj mi 10 min i jedziemy
:) – pobiegłam do sypialni , poprawiła trochę makijaż i fryzurę. Wzięłam
torebkę i byłam gotowa, pożegnałam się z wszystkimi i pojechaliśmy. Chwila i
byliśmy na miejscu Niall obdarował mnie pożegnalnym buziakiem i nie chciał się
ode mnie oderwać, jaki on uroczy. Boże mogę nie widzieć go parę godzin, a już
za nim tęsknie. Od razu ubrałam roboczy fartuch i stanęłam za barem, dzisiaj
naprawdę jest tłum jeszcze tak nie było. Ciekawe co jest tego powodem… nagle zobaczyłam
jak z tłumu wyłania się JUSTIN BIEBER i idzie w moja stronę. O mój boże !!
Niall dostał by zawało heh ;P
- Cześć piękna
jestem...
- Justin, znam cię. –
przerwałam mu.
- No tak, więc ty
mnie znasz, ale ja ciebie nie.
- Jestem Tatiana. – podałam mu na
powitanie dłoń, a on pocałował ją jaki dżentelmen :D
- Co fanki nie dają
ci spokoju? – zapytałam widząc jago minę.
- No, ale za to je
kocham to dzięki nim jestem dzisiaj sławny. – posłał mi uroczy uśmiech.
- Wiesz widziałem cię
już gdzieś. – zaczął dumać.
- Może w którejś
gazecie, albo na jakimś pokazie.
- Taak wiedziałem że
cię znam, może dasz się zaprosić na drinka jutro?
- Kusząca propozycja,
ale jutro lecę na wakacje ze znajomymi i chłopakiem. – po ostatnim słowie
widocznie posmutniał, trochę mnie to zdziwiło.
- Aha to miłych
wakacji życzę.
- A tak z ciekawości
co ty robisz w Londynie?
- Wiesz miałem trasę
po UK, ale kończy mi się jak dobrze pamiętam jutro i mam do końca wakacji wolne
nareszcie, a można wiedzieć gdzie lecisz na wakacje.
- Malediwy.
- ŁOŁ to fajnie masz,
tez muszę gdzieś się wybrać. A tak wgl to poproszę jakiegoś drinka.
- Coś konkretnego?
- Zaufam ci.
- Cieszę się. – odpowiedziałam
i poszłam zrobić mojego ulubionego drinka, nie jest skomplikowany, ale
osobiście mi smakuje. Wzięłam ozdobną szklankę nalałam do połowy Cin Cina cytrynowego,
następnie prawie do pełna rozcieńczyłam trunek tonikiem, wrzuciłam lód i
kawałki cytryny, ozdobiłam parasolką i podałam Justinowi.
- I jak? – zapytałam
jak wziął pierwszego łyka.
- Świetny naprawdę,
ile płace.
- Dla ciebie gratis
od firmy.
- Nie będziesz miała
kłopotów?
- Nawet jeśli to i
tak dzisiaj rzucam tą robotę więc za dużo mi nie zrobią. – powiedziała
robiąc drinki dla innych klientów.
- Aha to dziękuje, a
dlaczego rezygnujesz.
- Chcę więcej czasu
spędzać z chłopakiem i ze znajomymi, ale i tak miałam pracować do końca wakacji
więc dużo nie stracę.
- Twój chłopak ma
szczęście mając taka dziewczynę. – zarumieniłam się.
- Przekaże mu. – odpowiedziałam
trochę zawstydzona no bo nie codziennie dostaje się takie komplementy o gwiazd.
- Wracam się bawić,
mam nadzieję że do zobaczenia. – posłał mi słodki uśmiech.
- Cześć. – pomachałam
na pożegnanie i wróciłam do robienia drinków. Było dużo klientów zgarnęłam
sporo napiwków, kątem oka widziałam Biebera jak na mnie zerka co jakiś czas.
Parę osób pytało mnie czy to ja chodzę z Niallem, chciały ze mną zdjęcia i
autografy, dla mnie to trochę dziwne bo to nie ja jestem ich idolką tylko 1D,
ale spoko. Tak minęła mi zmiana na koniec poszłam do szefa po wypłatę i
powiedziałam że odchodzę z pracy. Zrobił mi małą awanturę, ale jakoś mnie to
nie ruszyło. Przebrałam się zabrałam torebkę i poszłam na autobus niestety nie
zdążyłam, kolejny mam za 40 min, a Nialla nie chcę budzić bo pewnie jest
zmęczony. Siedziałam sama na przystanku, co kilka metrów świeciły lampy co w
miarę oświetlało ulice, nagle podjechało sportowe auto. Trochę się
przestraszyłam więc natychmiast chwyciłam za komórkę ku mojemu zdziwieniu
wysiadł Justin.
- Może cie podwieźć.
- Chyba nie
powinieneś prowadzić bo piłeś.
- Jednego drinka i to
dawno jakoś musiałem do cb zagadać. Więc co wsiadasz czy czekasz na autobus?
- Wsiadam. – odpowiedziałam,
a chłopak otworzył mi drzwi i wrócił na swoje miejsce.
- Pokieruje cię. – dodałam,
jak już odpalił auto.
- Okej.
- Na tym skrzyżowaniu
w prawo, potem druga przecznica w lewo, 3 dom. – droga wydaję się krótka,
ale uwierzcie mi nie jest.
- No to jesteśmy na
miejscu.
- Dziękuję ci bardzo.
- Nie ma za co.
- Do zobaczenie.
- Mam nadzieję. – powiedział
i odjechał z piskiem opon. Jak opowiem to jutro reszcie to mi nie uwierzą. Ale
się podjarałam, weszłam po cichaczu do chałupy, wzięłam szybki prysznic i
zajęłam miejsce koło mojego skarba, natychmiast zasnęłam…… Obudził mnie budzik
nazywający się Nathalie ;P, wparowała do nas że jest 8 i musimy wstawać bo
znając nasze ruchy to się spóźnimy. Jak kazała tak zrobiliśmy, ubrałam się w
czyste ciuchy, zrobiłam lekki makijaż i uczesałam się w niechlujnego koczka.
Razem z blondaskiem zeszliśmy na śniadanie, zjedliśmy płatki.
-Nie zgadniecie kogo
wczoraj spotkałam. – zaczęłam tajemniczo.
- Lady Gage? – Lou.
- Miley
Cyrus? – Harry.
- Taylora Lautnera ?
– Alex.
- Nie, nie i nie
Justina Biebera. – na te słowa Niall aż zakrztusił się piciem.
- Skarbie spokojnie.
– zachichotałam.
- Co on tu robił i
jak to go poznałaś? – zapytał Niall.
- Miał trasę po UK, a
poznałam go bo chciał drinka i zaczęliśmy gadać, później przez mojego szefa
spóźniłam się na autobus, a akurat on przejeżdżał i zaoferował że mnie odwiezie
więc się zgodziła. – opowiedziałam w skrócie.
- Jaja se robisz. – zapytała
Dakota, wszyscy mieli rozdziawione buzie ze zdziwienia.
- Mówię serio,
wiedziałam że mi nie uwierzycie, ale to prawda. – powiedziałam i
posprzątałam po śniadaniu.
- Szczęściara też
chcę go poznać. – powiedział Niall.
- A miałam ci coś od
niego przekazać powiedział cytuje ‘’ Twój chłopak ma szczęście mając taka
dziewczynę.’’
- Wiem. – odpowiedział
i obdarował mnie namiętnym całusem.
- Dobra zakochańce
zbieramy się bo nie zdążymy. – przerwał nam Liam.
- Oki. – złapałam
Nialla za rękę i poszliśmy do sypialni. Wzięliśmy walizki i pokierowaliśmy sie
do naszego busa. Na lotnisku byliśmy po 30 min, załatwiliśmy wszystko i w
ostatniej chwili wsiedliśmy do samolotu. Zajęliśmy miejsca na tyle i zapieliśmy
pasy jak kazał pilot, były lekkie turbulencję i po chwili pozwolono odpiąć nam
pasy. Nareszcie porządnie wypoczniemy :)
Taki tam Justin Bieber :)
lubicie go, bo ja osobiście nic do niego nie mam, ale ciekawi mnie wasza opinia
I jak podobało się ;D
Czytasz = Komentujesz !! :)
Świetne !!! <3 Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie <3
dziękuję, już u cb byłam i skomentowała <33 jak zawsze wspaniale ;*
UsuńDzięki ;* A co do Bibera to lubię jego niektóre piosenki. Moja przyjaciółka to jego fanka więc czasami muszę słuchać o nim 24h...A ona o 1D ;) Takie dopełnienie :**
UsuńAwww Harry zaopiekował się Emily! Jak uroczo! Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńA co do Biebera, nic do niego nie mam :)
dzięki <3
UsuńCiekawy :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;*
Według mnie Justin jest ok i nawet piosenki ma niektóre fajne :D
dziękuje :*
UsuńSzkoda że Niall i Tana nie dokończyli tego co zaczęli! Musieli im przerwać chłopaki! ;(. No Justin Bieber ... No, no jeszcze nie czytałam żadnego opowiadania o One direction gdzie by się pojawił ... Myślę że w każdym opowiadaniu musi się pojawić jakaś sławna osobowość ;). Oczywiście prócz chłopaków. Ten rozdział nie był za szybko, wręcz przeciwnie dość długo na niego czekałam;D.
OdpowiedzUsuńJak zawsze był śliczny, nie zawiodłaś mnie, co to to nie ;))). Czekam na nn.
Ciesz się że ci się podoba, ale powiem ci że jak na mnie to szybko oddałem ;P kolejny postara się jak najszybciej ;*
UsuńŚwietny rozdział, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńJustin, mmm... ;D
Czekam na NN i zapraszam też do siebie :
gotta-be-1d.blogspot.com
dziękuję <3 i w wolnej chwili postaram się odwiedzić twojego bloga ;)
UsuńFajny, rozdział! Szkoda, że taki krótki :<<
OdpowiedzUsuńA co do bibera, to całkiem spoko. Przystojny :D
Zapraszam do nas na siódemkę! ->http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/
dzięki <3 i sorki że krótki, ale nie miałam weny :(
Usuńsuuper jak zawsze
OdpowiedzUsuńzapraszam do sb:
http://1dopowiadania123456.blogspot.com/
dziękuje ;)
UsuńZawalisty jest! zresztą, jak zawsze... też chcę tak pisać... :C <3
OdpowiedzUsuńhttp://wersonowo.blogspot.com/
dzięki :)
UsuńYeah !!! W końcu ;*
OdpowiedzUsuń