Oczami Louisa
- D..Dan….Danielle. –
tyle udało się wydukać Liamowi, przez łzy spowodowane wypadkiem Alex. Dan
gdy tylko nas zobaczyła szybko się odwróciła i wybiegła ze szpitala. Wszyscy
stali jak wryci przez zaistniałą sytuacje, tylko Li pobiegł za brunetką.
Oczami Liama
Pobiegłem za moją byłą, dogoniłem ją dopiero przed szpitalem
złapałem Dan za nadgarstek i odwróciłem w swoją stronę, jej twarz była mokra od
łez.
- Posłuchaj mnie
przez chwilę.. – zacząłem, a ona pokiwała na zgodę głową.
- .. nie mam nic do
twojego związku jak pewnie wiesz mam dziewczynę, ale tu nie chodzi teraz o
to….. mam tylko jedno pytanie, dlaczego mnie zostawiłaś tak bez słowa..? – dokończyłem.
- To chyba nie
odpowiednie miejsce i czas na takie rozmowy Liam.. – spojrzał na mnie.
- Masz rację choć do
bufetu, proszę ja musze wiedzieć. – nalegałem, bo nie wiedziałem że łatwiej
by mi był bez tych informacji.
- Dobrze, ale już cię
za to przepraszam. – głęboko westchnęła i poszliśmy do bufetu, zamówiliśmy
herbatę i usiedliśmy przy jednym ze stolików.
- Pamiętasz jak
pojechałam na miesięczne warsztaty taneczne..? – zapytała.
- Tak.
- Tam poznałam
Toniego, zakochała się w nim i my …… - z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- zdradziłaś mnie. – dokończyłem
za nią byłem wściekły bo po tym przyjeździe nadal byliśmy razem jak ona mogła.
- Liam przepraszam ja
tak bardzo za tobą tęskniłam za twoją bliskością… - zaczęła się tłumaczyć
nie mogłem tego słuchać wstałem i poszedłem pod sale mojej dziewczyny. Wszyscy
patrzeli na mnie pytająco, ale nie miałem ochoty i siły z nimi gadać usiadłem
na podłodze i oparłem się o ścianę. Byłem załamany tym co się przydarzyło Alex, a teraz dowiaduje się takich rzeczy boże
dlaczego, dlaczego to nie ja miałem ten wypadek tylko ona. Wkurzyłem się
wstałem i przywaliłem w ścianę z pięści podeszła do mnie Nena i mocno się
przytuliła. Byłem wściekły wyrwałem się jej uścisku i poszedłem się przejść.
Wyszedłem na chwilkę przed szpital chciałem odetchnąć świerzym powietrzem nagle
ktoś złapał mnie za ramie to był Zayn, stał patrząc na mnie pytająco, a
papieros delikatnie tlił się w jego dłoni.
- Ona mnie zdradziła…
- spojrzałem na niego, a on patrzył na mnie z otwartą buzią.
- Danielle….. łoł po
niej bym się takiej rzeczy nie spodziewał, stary wiem że to cię boli, ale
pamiętaj masz teraz dziewczynę która naprawdę cie kocha i nas oczywiście zawsze
możesz na nas liczyć. – uśmiechną się delikatnie do mnie i poklepał mnie po
ramieniu.
- Dzięki stary. – odpowiedziałem
i wróciliśmy do budynku, Malik poszedł do reszty, a ja do lekarz Alex.
- Dzień dobry mam
pytanie mógł bym odwiedzić Alexandre
Hill? – zapytałem siedzącego za biurkiem mężczyzny.
- Przykro mi ale nie
można tam wchodzić niech pan przyjdzie jutro, a teraz proszę iść do domu jak
coś będzie się działo to zadzwonimy do rodziców i poinformujemy o stanie
pacjętki.
- Dobrze. – wyszedłem
z jego gabinetu i poszedłem do przyjaciół. Powiedziałem że nie można do niej
wejść i że lekarz mówił żebyśmy pojechali do domu. Zaproponowaliśmy nocleg dla
rodziny Alex i nawet dla Dan u nas w domu żeby nie musieli płacić za hotel, po
dłuższych namowach zgodzili się. Ja postanowiłem że wrócę wieczorem. Siedziałem
sam w holu przed salą i czekałem na to aż moja blondynka się obudzi. Byłem dość
zmęczony, za dużo emocji jak na jeden dzień zasnąłem na krzesełku. Śniła mi się
Alex, mówiła żebym się nie martwił i że nieważne co się stanie mam dalej żyć i cieszyć
się pełnią życia, nie rozpatrywać przeszłości. Obudził mnie dźwięk mojego
telefonu.
- Halo. – odebrałem.
- Stary jest już
późno, przyjechać po cb? – zapytał Lou.
- No dobra, a jest u
nas Dan?
- Nie, wróciła do siebie
nie chciała ci kąplikować życia. Będę po cb za 20 min czekaj przed szpitalem. –
zapytałem jeszcze lekarzy czy coś się zmieniło w sprawie z Alex, ale
niestety nic więc wyszedłem przed szpitali i czekałem na kumpla. Oczywiście nie
obyło się bez fanek i reporterów mimo mojego strasznego samopoczucia rozdałem
kilka autografów i szybkim krokiem uciekłem do auta Lou. Był punktualny,
wsiadłem i w ciszy jechaliśmy do domu gdzie czekała już na mnie kolacja
upichcona przez mamę mojej ukochanej. Zjadłem podziękował za posiłek i
poszedłem do swojej sypialni. Wykąpałem się i położyłem na łóżku. Wszystko mi
ją przypominało jej piżama na drugim końcu łóżka i wszędzie rozchodziła się woń
jej perfum. Zasnąłem szybko bo wiedziałem że znów mi się przyśni i będę mógł zobaczyć
jej uśmiechniętą twarz.
Oczami Tatiany
Biedny Liam nawet nie wiemy jak go pocieszyć, takie sytuacje
są trudne. Rodzice Alex, a w szczególności mama, też nie mają łatwo, jej brat
też się załamał. Ja po nie długiej znajomości traktowałam ja jak siostrę, oby
ona się obudziła i żeby wszystko było po staremu. Nikt nie miał na nic ochoty razem
z Nathalie przyszykowałam pokoje dla rodziców blondi i dla jej brat i poszłam
do sypialni Nialla.
- Biedny Liam. – zaczął
rozmowę blondyn.
- Też mi go szkoda on
jest taki wrażliwy i jeszcze ta sytuacja z Danielle, oby Alex nic nie było. – powiedziałam.
- Jak Alex
wyzdrowieje to obiecuje wszyscy jedziemy gdzieś na wakacje musimy się wyluzować.
– zapewniał mnie Niall i obdarował namiętnym całusem, a ja go pogłębiłam.
- Skarbie jaki jutro
mamy dzień? – zapytałam przerywając pocałunek.
- Poniedziałek, a co?
- Jutro kończy mi się
urlop muszę iść do pracy wieczorem.
- Musisz? – zapytał
robiąc słodkie oczka jak kot ze shreka.
- Niechętnie ale tak
bo inaczej mnie wyrzucą, a muszę za coś opłacić szkolę. – odpowiedziałam
bez entuzjazmu.
- No to czas spać bo
rano jedziemy do szpitala. – powiedział blondasek.
- Dobranoc skarbie.
- Dobranoc. – zasnęłam
wtulona w jego tors.
Oczami Nathalie
Przez całą noc nie mogłam zasnąć, oczy miałam czerwone od
łez i do tego jeszcze bolała mnie głowa. Wstałam z łóżka i nagle zakręciło mi
się w głowie więc podparła się ściany, zeszłam do kuchni gdzie były już
dziewczyny. Przywitałyśmy się i wzięłam tabletkę przeciwbólową, poczułam
mdłości i szybko pobiegłam do łazienki. Za mną weszły dziewczyny i zajęły się
mną, umyłam zęby i wróciłyśmy do kuchni.
- Może się czymś
zatrułaś? – zapytała Tana, a ja spojrzał na kalendarz i wypuściła z rąk
szklankę.
- Boje się że to nie
to, spóźnia mi się okres i mam poranne nudności, w głowie mi się kręci . – dziewczyny
patrzyły na mnie przerażone.
- Musisz zrobić test
ciążowy. – powiedziała Emi, a dziewczyny jej przytaknęły.
- Dobrze pójdę zaraz
do apteki, ale ani słowa reszcie dopóki nie będę pewna na 100%. – powiedziałam
i poszłam się szykować do pokoju gdzie nadal spał mulat. Ubrałam się w czyste
ciuchy, lekko pomalowałam i poszłam do apteki. Wzięłam przy okazji Cheestera na
spacer, weszłam do pierwszej apteki za rogiem na szczęście nikogo nie było, za
ladą stał kobieta w średnim wieku. Poprosiłam o test zapłaciłam, a ona ciągle
na mnie krzywo patrzyła. Dobra wyglądam młodo, ale to nie jej sprawa tak.
Wróciłam z psiakiem do domu dałam mu jeść, pić i natychmiast poszłam do
łazienki, zrobiłam test i czekałam. Boże jak będzie pozytywny to będzie masakra
przecież mam jeszcze szkołę jak ja dam radę. Po 10 min okazało się, że jednak
nie jestem w ciąży, kamień spadł mi z serca, a test wyrzuciłam do kosza. Poszłam do dziewczyn, które siedziały przy
basenie aby je poinformować że test wyszedł negatywnie. Doszła do nas Emi.
-Cześć wam –
powiedziała lekko zdenerwowana Emily.
-No Siemaneczko –
odpowiedziałyśmy.
- Nie uwierzysz co
zobaczyłam w Internecie, twoje zdjęcie z podpisem „Czy dziewczyna sławnego Zayna
Malika jest w ciąż? I najważniejsze pytanie czy to jego dziecko?”- gadała
jak postrzelona patrząc na mnie.
- O kufa! Jak Zayn to
zobaczy to będzie masakra, a co dopiero Louis. – załamałam się.
- To ty jesteś w
ciąży ! – wydarł się Louis słysząc naszą rozmowę.
- Lou to nie tak nie
jestem w ciąży…. to długa historia. – spojrzałam na niego przerażona.
- To czemu w necie
krążą takie pogłoski mała!? – zapytał zdezorientowany podnosząc jedną brew.
- Boo… myślałam że
jestem, ale to nie tak. – odpowiedziałam.
- Lou skarbie uspokój
się. – stanęła w mojej obronie Dakota, zaciągnęła go do domu, a ja
odetchnęłam z ulgą. To jednak nie był koniec bo na taras wparował Zayn, Daddy,
Hazza i Niall. Patrzyli na mnie pytająco i pokazali mi zdjęcie o którym mówiła
Emily.
Może słowo wyjaśnienie!? – spojrzał na
mnie mulat. Podeszłam do niego i łapiąc za rękę zaprowadziłam do swojego
pokoju.
- Jesteś w ciąży? – zapytał
siadając na łóżku.
- Nie skarbie to
tylko nieporozumienie, a fotoreporterzy są wszędzie nie wiedział że mnie widzą…
- spuściłam głowę i patrzyłam na podłogę.
- Ale po co ci ten
test?
- Bo myślałam że
jestem w ciąży. – chłopak mocno mnie przytulił i ucałował w czółko.
- Skarbie mów mi o
takich rzeczach. – spojrzał prosto w moje źrenice.
- Dobrze, kocham cię.
- Też cie kocham.
- Czas się zbierać
musimy jechać zobaczyć co u Alex. Jej rodzice już wstali nie widziałam ich
jeszcze, a Tony? – zapytałam wtulona w jego tors.
- Chyba tak więc
możemy już jechać. – złapał mnie w pasie i zeszliśmy na dół. Miałam
wrażenie że wszyscy się na mnie gapią w szpitalu byliśmy po chwili. Lekarz od
razu poinformował nas że Alex się obudziła i mogą ją odwiedzić tylko 4 osoby.
Więc poszli jej rodzice, brat no i oczywiście Liam.
Oczami Liama
Nareszcie zobaczę moją kruszynkę to niby tylko jeden dzień,
a ja już się za nią stęskniłem jakbym jej rok nie widział ta noc bez niej była
dla mnie jak katusze. Przed wyjazdem spakowałem kilka rzeczy dla niej typu :
iPada, parę książek, owoce, coś słodkiego itp. Całą czwórką weszliśmy do sali, gdy
tylko zobaczyłem moją kochaną blondyneczkę moje serce uradowało się. Moje życie
ponownie ma sens i cel bo mój skarb jest cały i zdrowy. Przywitaliśmy się i
zapytaliśmy jak się czuje. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się lecz przerwał nam
to lekarz mówiąc że Alex musi odpoczywać. Dowiedzieliśmy się że moja dziewczyna
wyjdzie za tydzień, szkoda że musi tyle być w tym ponurym szpitali. Państwo Hill
widząc że córka jest w dobrych rękach muszą wracać do domu bo mają pracę. A
Tony po namowie dziewczyn zgodził się zostać u nas dłużej, nie mam nic do tego,
ale jakoś nie jestem do niego przekonany na 100% cos mi w nim nie pasuje.
Tydzień później…
Oczami Alex
Nareszcie w domku jak fajnie. Wszyscy opiekują się mną i
obchodzą jak z jajkiem. Trochę mnie to denerwuję, ale muszę to przetrwać. Jutro
wyjeżdża mój brat trochę szkoda bo nie miałam za dużo czasu z nim spędzić, może
jeszcze go kiedyś do nas zaprosimy. Prawie każdy go polubił poza Liamem nie
wiem dlaczego muszę z nim pogadać na ten temat.
- Kochanie może my
porozmawiać? – zawołałam go do pokoju.
- Coś się stało,
czegoś potrzebujesz? – zapytał zatroskanym głosem.
Nie mam do cb pytanko?
- Nom..
- Tylko się nie
sprzeciwiaj… widzę że coś ci nie pasuje w Tonym?
- To nie tak.
- Więc jak…?
- Nie że go nie
lubię, ale jakoś dziwnie mi spędzać z nim czas po tym co się dowiedziałem.
Mówiłem ci już o Danielle… bo ona…. mnie z nim zdradziła.
- Że co O.O ja już sobie z nim pogadam.
- Hej spokojnie to
nie jego wina on o niczym nie wiedział, ale i tak jakoś nieswojo się przy nim
czuję.
- Oki zostawię go w
spokoju :* - dałam mu buziaka i poszliśmy do kuchni na obiad. Chłopcy
przygotowali rybę z frytkami, a do tego sałatkę po grecku. Przyznam że wyszło
im całkiem nieźle. Po posprzątaniu ze stołów oczywiście oprócz mnie bo według
nich mogę się przemęczyć. Postanowiliśmy spędzić popołudnie przed TV, akurat
trafiliśmy na ‘’17 again’’ więc zaczęliśmy oglądać. Nawet śmieszny ten film, po
skończeniu tego filmu włączyliśmy sobie ‘’step up 4’’ ten film jest boski. Po
prawie 4 godzinnym seansie zgłodnieliśmy więc każdy przygotował sobie cos na
kolację i rozeszliśmy się do siebie. Razem z Liamem poszliśmy do ego pokoju,
mój jest zajęty przez mojego brata. Zrobiłam wieczorną toaletę i wykąpałam się
szybko, przebrałam w piżamę i udostępniłam łazienkę mojemu chłopakowi.
Przyszedł do mnie po 10 min, szybki jest. Zaczął mnie całować, na początku
delikatnie, ale z każdą sekundą nasze pocałunki robiły się coraz bardziej
zachłanne, dalej możecie się domyśleć co się działo… Obudziłam się wyjątkowo
wypoczęta co było dość dziwne bo po takiej nocce powinno być wręcz przeciwnie.
Widocznie mam dobrą kondycję :P Obdarowałam mojego kociaka buziakiem na
pobudkę.
- Dzień dobry
kochanie :* - powiedziałam odrywając się od jego ust.
- Dzień dobry
skarbie. – odpowiedział przeciągając się i właśnie w tym momencie na nasze
łóżko wskoczył Cheester.
- Ooo jak ja za tobą
tęskniłam… - zaczęłam się z nim bawić, a Liam robił nam zdjęcia, późnie też
zaczął się z nami bawić. Tak zleciał nam poranek, poszliśmy na śniadanie
dopiero o 12. Czekali tam na nas już wszyscy.
- Cześć śpiochy. – powiedział
Nathalie, a reszta przyjaźnie się uśmiechnęła.
- No hej wam. – odpowiedział
za nas Liam.
- Co tak długo
spaliście? – zapytał Zayn podnosząc śmiesznie jedną brew.
- Zmęczeni byliśmy. –
odpowiedział szybko.
- Tak wiemy
słyszeliśmy. – powiedział Hazza dziwne ruszając brwiami w górę i w dół.
- Oj tam, oj tam… - odparł
Liam i dosiedliśmy się do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie.
- A więc jak wszyscy
zjedli to czas na obrady :) – zaczął Niall.
- Trzeba gdzieś
jechać bo nie mam zamiaru siedzieć tu całe wakacje. – dodał.
- Może Hiszpania? – zapytała
Emi.
- Albo Chorwacja.. – dodał
Harry.
- Wiem … - wydarła
się Dakota. – Malediwy :D. – dodała jak
wszyscy na nią spojrzeliśmy.
- Tak !! – wszyscy
chórem się zgodzili.
- To ja Z Dakotą
wszystko zarezerwujemy, zrzucimy się wszyscy i możemy jechać. – odparł Lou,
a mu na zgodę pokiwaliśmy głową.
- To co robimy? Ogródek.?
– zapytała Nena, zgodziliśmy się i rozeszliśmy się jeszcze na chwilę do
pokoi. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam w bikini i poszłam do reszty, po
chwili dołączył Li i Tony. A tego drugiego musimy zawieść na lotnisko bo po co
ma się tłuc autobusami. Jest 14, a jak dobrze pamiętam to samolot ma o 16, więc
możemy jeszcze spędzić czas razem. Gadaliśmy i dowiedział się co dzieje się w Doncaster
i w domu. Tak minął nam czas. Spojrzałam na komórkę była już 15.10 szybko
poinformowałam brata i razem z Liamem odwieźliśmy go na lotnisko, gdzie nie
obyło się bez łez z mojej strony. Pożegnałam się i wróciliśmy do domu. Hazza poszedł do
sklepu, Emi do drogerii, Tana do pracy, a my postanowiliśmy zrobić kolację.
Oczami Emily
Właśnie wracała do domu z drogerii, poczułam jak ktoś łapie
mnie za nadgarstek i odwraca w swoją stronę. Przez moje ciało przeszedł zimny
dreszcz, przypomniały się chwile z imprezy w klubie.
- Mówiłem że będziesz
moja…
.........................................................................
No hej wam jak mijają wakacje ? Sorki że musicie tyle czekać na nowe rozdziały no ale są wakacje...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D
Wspaniały !! Czekam na nn :** Jak ten blog uzależnia!!! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję cieszę się że ci się podoba <3
UsuńOoo, a czemu ten krótszy od pozostałych? No ale dobra, ważne że był mega fajny <3. Po prostu tym rozdziałem mnie wzruszyłaś! Jejciu, było mi tak smutno jak czytała o Liamie i Daniell. Niby wiem że go zdradziła, ale super by było gdyby byli razem ... ;).
OdpowiedzUsuńI w ogóle jak ty piszesz? Bardzo mi się podoba twój styl. czekam na nn. ;D
dziękuje ci bardzo <3
Usuńjest taki krótki bo nie wiedziałam już co dalej pisać... sorki :*
UsuńOMG to ten koleś, który jej groził? Oby nic się jej nie stało! Czekam na kolejny!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
się zobaczy <3
UsuńPS.a do ciebie zawsze chętnie wpadnę <3 kocham twoje opowiadanie :*
Usuńświetny ! <3
OdpowiedzUsuńczekam nn ! :D
zapraszam jutro do mnie na nowy rozdział :D
http://onedirectioninmyheart.blogspot.com/
dzięki <3
Usuńdzięki i na pewno wpadnę :*
OdpowiedzUsuń