czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 7


Oczami Louisa
- D..Dan….Danielle. – tyle udało się wydukać Liamowi, przez łzy spowodowane wypadkiem Alex. Dan gdy tylko nas zobaczyła szybko się odwróciła i wybiegła ze szpitala. Wszyscy stali jak wryci przez zaistniałą sytuacje, tylko Li pobiegł za brunetką.
Oczami Liama
Pobiegłem za moją byłą, dogoniłem ją dopiero przed szpitalem złapałem Dan za nadgarstek i odwróciłem w swoją stronę, jej twarz była mokra od łez.
- Posłuchaj mnie przez chwilę.. – zacząłem, a ona pokiwała na zgodę głową.
- .. nie mam nic do twojego związku jak pewnie wiesz mam dziewczynę, ale tu nie chodzi teraz o to….. mam tylko jedno pytanie, dlaczego mnie zostawiłaś tak bez słowa..? – dokończyłem.
- To chyba nie odpowiednie miejsce i czas na takie rozmowy Liam.. – spojrzał na mnie.
- Masz rację choć do bufetu, proszę ja musze wiedzieć. – nalegałem, bo nie wiedziałem że łatwiej by mi był bez tych informacji.
- Dobrze, ale już cię za to przepraszam. – głęboko westchnęła i poszliśmy do bufetu, zamówiliśmy herbatę i usiedliśmy przy jednym ze stolików.
- Pamiętasz jak pojechałam na miesięczne warsztaty taneczne..? – zapytała.
- Tak.
- Tam poznałam Toniego, zakochała się w nim i my …… - z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- zdradziłaś mnie. – dokończyłem za nią byłem wściekły bo po tym przyjeździe nadal byliśmy razem jak ona mogła.
- Liam przepraszam ja tak bardzo za tobą tęskniłam za twoją bliskością… - zaczęła się tłumaczyć nie mogłem tego słuchać wstałem i poszedłem pod sale mojej dziewczyny. Wszyscy patrzeli na mnie pytająco, ale nie miałem ochoty i siły z nimi gadać usiadłem na podłodze i oparłem się o ścianę. Byłem załamany tym co się przydarzyło  Alex, a teraz dowiaduje się takich rzeczy boże dlaczego, dlaczego to nie ja miałem ten wypadek tylko ona. Wkurzyłem się wstałem i przywaliłem w ścianę z pięści podeszła do mnie Nena i mocno się przytuliła. Byłem wściekły wyrwałem się jej uścisku i poszedłem się przejść. Wyszedłem na chwilkę przed szpital chciałem odetchnąć świerzym powietrzem nagle ktoś złapał mnie za ramie to był Zayn, stał patrząc na mnie pytająco, a papieros delikatnie tlił się w jego dłoni.
- Ona mnie zdradziła… - spojrzałem na niego, a on patrzył na mnie z otwartą buzią.
- Danielle….. łoł po niej bym się takiej rzeczy nie spodziewał, stary wiem że to cię boli, ale pamiętaj masz teraz dziewczynę która naprawdę cie kocha i nas oczywiście zawsze możesz na nas liczyć. – uśmiechną się delikatnie do mnie i poklepał mnie po ramieniu.
- Dzięki stary. – odpowiedziałem i wróciliśmy do budynku, Malik poszedł do reszty, a ja do lekarz Alex.
- Dzień dobry mam pytanie mógł bym odwiedzić  Alexandre Hill? – zapytałem siedzącego za biurkiem mężczyzny.
- Przykro mi ale nie można tam wchodzić niech pan przyjdzie jutro, a teraz proszę iść do domu jak coś będzie się działo to zadzwonimy do rodziców i poinformujemy o stanie pacjętki.
- Dobrze. – wyszedłem z jego gabinetu i poszedłem do przyjaciół. Powiedziałem że nie można do niej wejść i że lekarz mówił żebyśmy pojechali do domu. Zaproponowaliśmy nocleg dla rodziny Alex i nawet dla Dan u nas w domu żeby nie musieli płacić za hotel, po dłuższych namowach zgodzili się. Ja postanowiłem że wrócę wieczorem. Siedziałem sam w holu przed salą i czekałem na to aż moja blondynka się obudzi. Byłem dość zmęczony, za dużo emocji jak na jeden dzień zasnąłem na krzesełku. Śniła mi się Alex, mówiła żebym się nie martwił i że nieważne co się stanie mam dalej żyć i cieszyć się pełnią życia, nie rozpatrywać przeszłości. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu.
- Halo. – odebrałem.
- Stary jest już późno, przyjechać po cb? – zapytał Lou.
- No dobra, a jest u nas Dan?
- Nie, wróciła do siebie nie chciała ci kąplikować życia. Będę po cb za 20 min czekaj przed szpitalem. – zapytałem jeszcze lekarzy czy coś się zmieniło w sprawie z Alex, ale niestety nic więc wyszedłem przed szpitali i czekałem na kumpla. Oczywiście nie obyło się bez fanek i reporterów mimo mojego strasznego samopoczucia rozdałem kilka autografów i szybkim krokiem uciekłem do auta Lou. Był punktualny, wsiadłem i w ciszy jechaliśmy do domu gdzie czekała już na mnie kolacja upichcona przez mamę mojej ukochanej. Zjadłem podziękował za posiłek i poszedłem do swojej sypialni. Wykąpałem się i położyłem na łóżku. Wszystko mi ją przypominało jej piżama na drugim końcu łóżka i wszędzie rozchodziła się woń jej perfum. Zasnąłem szybko bo wiedziałem że znów mi się przyśni i będę mógł zobaczyć jej uśmiechniętą twarz.
Oczami Tatiany
Biedny Liam nawet nie wiemy jak go pocieszyć, takie sytuacje są trudne. Rodzice Alex, a w szczególności mama, też nie mają łatwo, jej brat też się załamał. Ja po nie długiej znajomości traktowałam ja jak siostrę, oby ona się obudziła i żeby wszystko było po staremu. Nikt nie miał na nic ochoty razem z Nathalie przyszykowałam pokoje dla rodziców blondi i dla jej brat i poszłam do sypialni Nialla.
- Biedny Liam. – zaczął rozmowę blondyn.
- Też mi go szkoda on jest taki wrażliwy i jeszcze ta sytuacja z Danielle, oby Alex nic nie było. – powiedziałam.
- Jak Alex wyzdrowieje to obiecuje wszyscy jedziemy gdzieś na wakacje musimy się wyluzować. – zapewniał mnie Niall i obdarował namiętnym całusem, a ja go pogłębiłam.
- Skarbie jaki jutro mamy dzień? – zapytałam przerywając pocałunek.
- Poniedziałek, a co?
- Jutro kończy mi się urlop muszę iść do pracy wieczorem.
- Musisz? – zapytał robiąc słodkie oczka jak kot ze shreka.
- Niechętnie ale tak bo inaczej mnie wyrzucą, a muszę za coś opłacić szkolę. – odpowiedziałam bez entuzjazmu.
- No to czas spać bo rano jedziemy do szpitala. – powiedział blondasek.
- Dobranoc skarbie.
- Dobranoc. – zasnęłam wtulona w jego tors.
Oczami Nathalie
Przez całą noc nie mogłam zasnąć, oczy miałam czerwone od łez i do tego jeszcze bolała mnie głowa. Wstałam z łóżka i nagle zakręciło mi się w głowie więc podparła się ściany, zeszłam do kuchni gdzie były już dziewczyny. Przywitałyśmy się i wzięłam tabletkę przeciwbólową, poczułam mdłości i szybko pobiegłam do łazienki. Za mną weszły dziewczyny i zajęły się mną, umyłam zęby i wróciłyśmy do kuchni.
- Może się czymś zatrułaś? – zapytała Tana, a ja spojrzał na kalendarz i wypuściła z rąk szklankę.
- Boje się że to nie to, spóźnia mi się okres i mam poranne nudności, w głowie mi się kręci . – dziewczyny patrzyły na mnie przerażone.
- Musisz zrobić test ciążowy. – powiedziała Emi, a dziewczyny jej przytaknęły.
- Dobrze pójdę zaraz do apteki, ale ani słowa reszcie dopóki nie będę pewna na 100%. – powiedziałam i poszłam się szykować do pokoju gdzie nadal spał mulat. Ubrałam się w czyste ciuchy, lekko pomalowałam i poszłam do apteki. Wzięłam przy okazji Cheestera na spacer, weszłam do pierwszej apteki za rogiem na szczęście nikogo nie było, za ladą stał kobieta w średnim wieku. Poprosiłam o test zapłaciłam, a ona ciągle na mnie krzywo patrzyła. Dobra wyglądam młodo, ale to nie jej sprawa tak. Wróciłam z psiakiem do domu dałam mu jeść, pić i natychmiast poszłam do łazienki, zrobiłam test i czekałam. Boże jak będzie pozytywny to będzie masakra przecież mam jeszcze szkołę jak ja dam radę. Po 10 min okazało się, że jednak nie jestem w ciąży, kamień spadł mi z serca, a test wyrzuciłam do kosza.  Poszłam do dziewczyn, które siedziały przy basenie aby je poinformować że test wyszedł negatywnie. Doszła do nas Emi.
-Cześć wam – powiedziała lekko zdenerwowana Emily.
-No Siemaneczko – odpowiedziałyśmy.
- Nie uwierzysz co zobaczyłam w Internecie, twoje zdjęcie z podpisem „Czy dziewczyna sławnego Zayna Malika jest w ciąż? I najważniejsze pytanie czy to jego dziecko?”- gadała jak postrzelona patrząc na mnie.
- O kufa! Jak Zayn to zobaczy to będzie masakra, a co dopiero Louis. – załamałam się.
- To ty jesteś w ciąży ! – wydarł się Louis słysząc naszą rozmowę.
- Lou to nie tak nie jestem w ciąży…. to długa historia. – spojrzałam na niego przerażona.
- To czemu w necie krążą takie pogłoski mała!? – zapytał zdezorientowany podnosząc jedną brew.
- Boo… myślałam że jestem, ale to nie tak. – odpowiedziałam.
- Lou skarbie uspokój się. – stanęła w mojej obronie Dakota, zaciągnęła go do domu, a ja odetchnęłam z ulgą. To jednak nie był koniec bo na taras wparował Zayn, Daddy, Hazza i Niall. Patrzyli na mnie pytająco i pokazali mi zdjęcie o którym mówiła Emily.
 Może słowo wyjaśnienie!? – spojrzał na mnie mulat. Podeszłam do niego i łapiąc za rękę zaprowadziłam do swojego pokoju.
- Jesteś w ciąży? – zapytał siadając na łóżku.
- Nie skarbie to tylko nieporozumienie, a fotoreporterzy są wszędzie nie wiedział że mnie widzą… - spuściłam głowę i patrzyłam na podłogę.
- Ale po co ci ten test?
- Bo myślałam że jestem w ciąży. – chłopak mocno mnie przytulił i ucałował w czółko.
- Skarbie mów mi o takich rzeczach. – spojrzał prosto w moje źrenice.
- Dobrze, kocham cię.
- Też cie kocham.
- Czas się zbierać musimy jechać zobaczyć co u Alex. Jej rodzice już wstali nie widziałam ich jeszcze, a Tony? – zapytałam wtulona w jego tors.
- Chyba tak więc możemy już jechać. – złapał mnie w pasie i zeszliśmy na dół. Miałam wrażenie że wszyscy się na mnie gapią w szpitalu byliśmy po chwili. Lekarz od razu poinformował nas że Alex się obudziła i mogą ją odwiedzić tylko 4 osoby. Więc poszli jej rodzice, brat no i oczywiście Liam.
Oczami Liama
Nareszcie zobaczę moją kruszynkę to niby tylko jeden dzień, a ja już się za nią stęskniłem jakbym jej rok nie widział ta noc bez niej była dla mnie jak katusze. Przed wyjazdem spakowałem kilka rzeczy dla niej typu : iPada, parę książek, owoce, coś słodkiego itp. Całą czwórką weszliśmy do sali, gdy tylko zobaczyłem moją kochaną blondyneczkę moje serce uradowało się. Moje życie ponownie ma sens i cel bo mój skarb jest cały i zdrowy. Przywitaliśmy się i zapytaliśmy jak się czuje. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się lecz przerwał nam to lekarz mówiąc że Alex musi odpoczywać. Dowiedzieliśmy się że moja dziewczyna wyjdzie za tydzień, szkoda że musi tyle być w tym ponurym szpitali. Państwo Hill widząc że córka jest w dobrych rękach muszą wracać do domu bo mają pracę. A Tony po namowie dziewczyn zgodził się zostać u nas dłużej, nie mam nic do tego, ale jakoś nie jestem do niego przekonany na 100% cos mi w nim nie pasuje.
Tydzień później…
Oczami Alex
Nareszcie w domku jak fajnie. Wszyscy opiekują się mną i obchodzą jak z jajkiem. Trochę mnie to denerwuję, ale muszę to przetrwać. Jutro wyjeżdża mój brat trochę szkoda bo nie miałam za dużo czasu z nim spędzić, może jeszcze go kiedyś do nas zaprosimy. Prawie każdy go polubił poza Liamem nie wiem dlaczego muszę z nim pogadać na ten temat.
- Kochanie może my porozmawiać? – zawołałam go do pokoju.
- Coś się stało, czegoś potrzebujesz? – zapytał zatroskanym głosem.
 Nie mam do cb pytanko?
- Nom..
- Tylko się nie sprzeciwiaj… widzę że coś ci nie pasuje w Tonym?
- To nie tak.
- Więc jak…?
- Nie że go nie lubię, ale jakoś dziwnie mi spędzać z nim czas po tym co się dowiedziałem. Mówiłem ci już o Danielle… bo ona…. mnie z nim zdradziła.
- Że co O.O  ja już sobie z nim pogadam.
- Hej spokojnie to nie jego wina on o niczym nie wiedział, ale i tak jakoś nieswojo się przy nim czuję.
- Oki zostawię go w spokoju :* - dałam mu buziaka i poszliśmy do kuchni na obiad. Chłopcy przygotowali rybę z frytkami, a do tego sałatkę po grecku. Przyznam że wyszło im całkiem nieźle. Po posprzątaniu ze stołów oczywiście oprócz mnie bo według nich mogę się przemęczyć. Postanowiliśmy spędzić popołudnie przed TV, akurat trafiliśmy na ‘’17 again’’ więc zaczęliśmy oglądać. Nawet śmieszny ten film, po skończeniu tego filmu włączyliśmy sobie ‘’step up 4’’ ten film jest boski. Po prawie 4 godzinnym seansie zgłodnieliśmy więc każdy przygotował sobie cos na kolację i rozeszliśmy się do siebie. Razem z Liamem poszliśmy do ego pokoju, mój jest zajęty przez mojego brata. Zrobiłam wieczorną toaletę i wykąpałam się szybko, przebrałam w piżamę i udostępniłam łazienkę mojemu chłopakowi. Przyszedł do mnie po 10 min, szybki jest. Zaczął mnie całować, na początku delikatnie, ale z każdą sekundą nasze pocałunki robiły się coraz bardziej zachłanne, dalej możecie się domyśleć co się działo… Obudziłam się wyjątkowo wypoczęta co było dość dziwne bo po takiej nocce powinno być wręcz przeciwnie. Widocznie mam dobrą kondycję :P Obdarowałam mojego kociaka buziakiem na pobudkę.
- Dzień dobry kochanie :* - powiedziałam odrywając się od jego ust.
- Dzień dobry skarbie. – odpowiedział przeciągając się i właśnie w tym momencie na nasze łóżko wskoczył Cheester.
- Ooo jak ja za tobą tęskniłam… - zaczęłam się z nim bawić, a Liam robił nam zdjęcia, późnie też zaczął się z nami bawić. Tak zleciał nam poranek, poszliśmy na śniadanie dopiero o 12. Czekali tam na nas już wszyscy.
- Cześć śpiochy. – powiedział Nathalie, a reszta przyjaźnie się uśmiechnęła.
- No hej wam. – odpowiedział za nas Liam.
- Co tak długo spaliście? – zapytał Zayn podnosząc śmiesznie jedną brew.
- Zmęczeni byliśmy. – odpowiedział szybko.
- Tak wiemy słyszeliśmy. – powiedział Hazza dziwne ruszając brwiami w górę i w dół.
- Oj tam, oj tam… - odparł Liam i dosiedliśmy się do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie.
- A więc jak wszyscy zjedli to czas na obrady :) – zaczął Niall.
- Trzeba gdzieś jechać bo nie mam zamiaru siedzieć tu całe wakacje. – dodał.
- Może Hiszpania? – zapytała Emi.
- Albo Chorwacja.. – dodał Harry.
- Wiem … - wydarła się Dakota. – Malediwy :D. – dodała jak wszyscy na nią spojrzeliśmy.
- Tak !! – wszyscy chórem się zgodzili.
- To ja Z Dakotą wszystko zarezerwujemy, zrzucimy się wszyscy i możemy jechać. – odparł Lou, a mu na zgodę pokiwaliśmy głową.
- To co robimy? Ogródek.? – zapytała Nena, zgodziliśmy się i rozeszliśmy się jeszcze na chwilę do pokoi. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam w bikini i poszłam do reszty, po chwili dołączył Li i Tony. A tego drugiego musimy zawieść na lotnisko bo po co ma się tłuc autobusami. Jest 14, a jak dobrze pamiętam to samolot ma o 16, więc możemy jeszcze spędzić czas razem. Gadaliśmy i dowiedział się co dzieje się w Doncaster i w domu. Tak minął nam czas. Spojrzałam na komórkę była już 15.10 szybko poinformowałam brata i razem z Liamem odwieźliśmy go na lotnisko, gdzie nie obyło się bez łez z mojej strony. Pożegnałam się  i wróciliśmy do domu. Hazza poszedł do sklepu, Emi do drogerii, Tana do pracy, a my postanowiliśmy zrobić kolację.
Oczami Emily
Właśnie wracała do domu z drogerii, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i odwraca w swoją stronę. Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz, przypomniały się chwile z imprezy w klubie.
- Mówiłem że będziesz moja…




.........................................................................

No hej wam jak mijają wakacje ? Sorki że musicie tyle czekać na nowe rozdziały no ale są wakacje...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D

11 komentarzy:

  1. Wspaniały !! Czekam na nn :** Jak ten blog uzależnia!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, a czemu ten krótszy od pozostałych? No ale dobra, ważne że był mega fajny <3. Po prostu tym rozdziałem mnie wzruszyłaś! Jejciu, było mi tak smutno jak czytała o Liamie i Daniell. Niby wiem że go zdradziła, ale super by było gdyby byli razem ... ;).
    I w ogóle jak ty piszesz? Bardzo mi się podoba twój styl. czekam na nn. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest taki krótki bo nie wiedziałam już co dalej pisać... sorki :*

      Usuń
  3. OMG to ten koleś, który jej groził? Oby nic się jej nie stało! Czekam na kolejny!!
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny ! <3
    czekam nn ! :D
    zapraszam jutro do mnie na nowy rozdział :D
    http://onedirectioninmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń